„Powinien rozważyć przejście na emeryturę” – Beneil Dariush odpowiedział na słowa Dustina Poiriera
Beneil Dariush w mocnych - jak na swoje standardy - słowach odniósł się do niedawnych wypowiedzi Dustin Poiriera, który stwierdził, że walka z Bennym go nie interesuje.
W ostatnich 20 miesiącach stoczył jedną li tylko walkę – w październiku zeszłego roku wypunktował Mateusza Gamrota – i wygląda na to, że na kolejną przyjdzie Beneilowi Dariushowi jeszcze poczekać.
Rozpędzony serią ośmiu aż zwycięstw i sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu Benny spotkał się niedawno z Daną Whitem i spółką, ale okazuje się, że póki co niewiele z tegoż spotkania wynikło. Amerykanin zdradził w najnowszym wywiadzie udzielonym Submission Radio, że UFC było zainteresowane zestawieniem go z Charlesem Oliveirą na luty lub marzec, co jak najbardziej go satysfakcjonowało. Rzecz jednak w tym, że temat utknął w martwym punkcie, a Brazylijczyk przebąkuje w mediach społecznościowych o dłuższej przerwie.
Beneil Dariush w ostatnich miesiącach zapraszał też w oktagonowe tany Dustina Poiriera, ale ten obwieścił, że pomimo szacunku, jakim darzy Benny’ego, konfrontacja taka go nie ekscytuje, ergo nie jest nią zainteresowany. I właśnie do tych wypowiedzi Diamenta odniósł się Beneil…
– Życzyłbym sobie, żeby mówił trochę jaśniej: co konkretnie cię we mnie nie ekscytuje? – powiedział. – Moje walki nie są wystarczająco ekscytujące? Coś nie tak z moimi umiejętnościami? Czy to jednak tylko kwestia tego, że nie mam odpowiednio dużego nazwiska?
– Jeśli problemem jest nazwisko, to naprawdę powinien rozważyć – i mówię to najdelikatniej, jak potrafię, nie próbując wyjść na kutasa – naprawdę powinien rozważyć emeryturę. Jeśli bowiem szukasz tylko wielkich nazwisk… Nadchodzą rzeźnicy. Młodzi, wygłodniali. Będą mordować. Już tu są. Nie zostało ci już wielu Michaeli Chandlerów w tej dywizji. Ile jeszcze tego rodzaju walk dostaniesz?
– Będziesz musiał stawić czoła tym rzeźnikom, a tak się akurat składa, że na ich czele jestem ja. Podejmij wyzwanie albo pomyśl o zajęciu się czymś innym. A wydaje się, że potrafi w innych obszarach odnosić sukcesy, więc…
– MMA to nie jest sport, w którym chcesz być częściowo. Jeśli nie jest w 100% zaangażowany, powinien przemyśleć, co robi.
Gdyby jakimś cudem Diament zdanie jednak zmienił, jak wyobraża sobie walkę z nim Beneil?
– Domyślam się, że zacząłby dość wolno, z czasem się rozpędzając – powiedział. – Musiałbym więc to wykorzystać, wchodząc w walkę ostro i nie dając mu później możliwości na nabranie rozpędu. Zaczyna wolno, ale gdy złapie swój rytm, jest bardzo dobry, z powiedziałbym, że może nawet świetny.
33-latek przyznał, że taktyka wyczekiwania na walkę o pas ma w jego przypadku pewne uzasadnienie, ale z drugiej strony nie chciałby czekać w nieskończoność. Marzył mu się powrót w lutym lub marcu, ale niewiele wskazuje na to, aby do tego doszło. Nie wyklucza, że ostatecznie zaakceptuje walkę z niżej sklasyfikowanym rywalem – np. Rafaelem Fizievem – choć zdaje sobie sprawę, że w jego położeniu nie byłaby to najsensowniejsza decyzja.
Cała rozmowa poniżej.