UFC

Kilka dni temu twierdził, że to „świetne zestawienie” – teraz zdanie zmienia! Dustin Poirier nie chce się bić z Beneilem Dariushem!

Dustin Poirier wypełnił proroctwo Beneila Dariusha – nie jest zainteresowany konfrontacją z Bennym!

Nie mylił się Beneil Dariush! Gdy po niedawnym zwycięstwie z Mateuszem Gamrotem zapytano go o potencjalną konfrontację ze zwycięzcą nadchodzącej wówczas walki Dustina Poiriera z Michaelem Chandlerem, Benny wyraził nią oczywiście zainteresowanie, ale jednocześnie poddał w wątpliwość, aby którykolwiek z nich zechciał takiego zestawienia.

Ba! Stwierdził dodatkowo, że zwycięzca prawdopodobnie będzie chciał zrobić sobie dłuższą przerwę, aby konsumować owoce wiktorii w oczekiwaniu na jakieś kasowe, medialne zestawienie.

I rzeczywiście – jak w mordę strzelił! Dustin Poirier walką z Beneilem Dariushem zainteresowany nie jest, choć… Wydawało się, że będzie inaczej. Gdy bowiem po nowojorskiej gali UFC 281, w ramach której poddał Michaela Chandlera, zapytano go o potencjalne zestawienie z rozpędzonym serią ośmiu zwycięstw Bennym, Diament podszedł do tematu ze zrozumieniem.

– To jedna z tych walk, które mają sens – przyznał wówczas. – Beneil na to zapracował. Odstawił kilku mocnych gości i wyglądał w tych walkach świetnie. Zobaczymy. Nie jestem temu przeciwny. Ostatecznie decyzja należy jednak do UFC. Jest też kwestia tego, kiedy wrócę. Do tego się to sprowadza.

– To świetne zestawienie. Uważam, że (Beneil) zasługuje na taką walkę.

Tymczasem na mieście inne są już treście. Goszcząc w środowej edycji magazynu The MMA Hour, Poirier zaśpiewał z zupełnie innego klucza, obwieszczając, że na tym etapie kariery interesują go wyłącznie starcia, które będą go ekscytować – a to z Dariushem nie spełnia tego kryterium.

– Szczerze mówiąc, niezbyt mnie to ekscytuje – przyznał po chwili zadumy. – Bez urazy względem Beneila, bo to świetny zawodnik, który dokonał tego wszystkiego przyzwoitą drogą. Gość jest pełen szacunku do innych, ciężko pracuje. Wchodzi do klatki i robi robotę. Szanuję to i oglądam jego walki.

– Jednak jeśli wziąć pod uwagę nazwiska, z jakimi mierzyłem się ostatnio, to jeśli się zastanowię, to jego nazwisko nie jest szczególnie ekscytujące.

Na tym nie koniec, bo zgodnie z proroctwem Dariusha, Poirier rozważa dłuższą przerwę. Nie wyklucza wręcz, że do oktagonu powróci dopiero w okolicach lipca lub sierpnia. Nie chce bowiem wyrywać swojej córki z jej szkolnego otoczenia.

Sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu wagi lekkiej Beneil Dariush chciałby powrócić do akcji przy okazji lutowej gali UFC 284 w australijskim Perth. Marzy mu się oczywiście rywal ze ścisłej czołówki, ale jest też otwarty chociażby na konfrontację z Rafaelem Fizievem.

Z kim chciałby zmierzyć się Dustin Poirier? Tego nie wiadomo. Luizjańczyk wyraził natomiast zawód, że nie doszło do jego konfrontacji z Natem Diazem. Kto wie jednak, czy za pół roku stocktończyk nie znajdzie się z powrotem pod banderą UFC.

Cała rozmowa z Dustinem Poirierem poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 3

  1. Hah, no tak, ale Nate Diaz to już miał sens. Lubię Poiriera, bo daje dobre walki, ale mam wrażenie, że on najchętniej dusiłby się w tych samych zestawieniach Gaethje – Conor – Chandler (gdyby był Alvarez, to jeszcze jego można by było dopisać do listy). Kiedy u kogoś pojawia się narracja, że „nazwisko” go nie ekscytuje, to niestety rodzi problem, bo wiesz, że facet będzie chciał sobie dobierać rywali. Zablokuje tym samym dywizję nie dopuszczając do góry wschodzących zawodników – Gamrota, Fizieva, Tsarukyana, Ismagułowa itd. itd.

    No nic, zobaczymy, czy po jakiejś przerwie nie zmieni zdania.

  2. Ale z kim on chce te ekscytujące walki? Conor nie wiadomo kiedy wróci, Diaza nie ma, w półśredniej będą go gnębić zapaśniczo, mistrza żadnego nie dostanie z innej kategorii bo sam jest bez pasa. Naprawdę nie wiem co ten Porier wydziwia.

    Jedyne co mi przychodzi do głowy to rewanż z Geathjim. Ale on wygrał tę walkę, więc….po co mu to? I może jeszcze Olivera albo Dos Anjos ewentualnie. Ale, czy to takie medialne walki? No może z Oliveirą to jeszcze.

Dodaj komentarz

Back to top button