UFC Fight Night 55 – wyniki i relacja
Serdecznie zapraszam na relację z fantastycznej (7 tko/ko, 4 poddania, 0 decyzji) australijskiej gali UFC będącej pięćdziesiątą piątą odsłoną cyklu Fight Night, w której głównym pojedynkiem było starcie Michaela Bispinga z Lukiem Rockholdem.
Oby dane nam było oglądać tylko takie gale, jak ta.
Pierwszym starciem gali była potyczka Jumabieke The Wild Wolf Tuerxuna (14-3) z Marcusem The Bama Beast Brimagem (7-3), w której Bestia pięknym kopnięciem znokautował Chińczyka.
Zawodnicy żwawo rozpoczęli bój częstując się mocnymi kopnięciami, które mocniej dawały się we znaki Chińczykowi. Finalnie jedno z uderzeń Brimaga przyniosło potężne KO, idealnie trafiając Wilka w szczękę, po którym ten bezwładnie opadł na matę.
Następnie odbyła się walka Daniela Kellye’go (8-0) z Lukiem Zachrichem (14-4), w której lepszym okazał się ten pierwszy, odnosząc pewne zwycięstwo.
Starcie odważniej rozpoczął Kelly, raz po raz mocno trafiając cofającego się Zachricha, który zanotował dwie nieudane próby przeniesienia walki do parteru. Ostatecznie Kelly, wykorzystując nieporadność rywala w próbach wejścia w nogi, zdobył pozycję boczną i chwycił rękę przeciwnika w kimurę, którą zakończył pojedynek.
W kolejnym starciu Chris The Menace Clements (12-5) znokautował Vika The Spartan Grujica (7-4).
Bój lepiej rozpoczął Grujic, obalając rywala. Jednak w połowie pierwszej rundy role się odwróciły, gdy piekielnym kolanem z klinczu Clements naruszył Spartanina, aby następnie ciosami sierpowymi i kolanem dobić półprzytomnego rywala, zmuszając Herba Deana do interwencji.
Czwartą walkę tego wieczora zaprezentowali Louis Da Last Samurai Smolka (8-1) wraz z Richiem Vas Vaculikiem (10-3). Pojedynek wygrał Ostatni Samuraj, zaliczając powrót z zaświatów po dwóch rundach, w których lepszym zawodnikiem był Vaculik.
Vaculik popisał się mocnym początkiem pojedynku, dewastując twarz rywala ciosami oraz mocno naruszając jego korpus. Pod koniec pierwszej rundy Vas pięknie obalił Samuraja, jednak w parterze Smolka szybko go wysweepował i w półgardzie przetrwał ostatnie sekundy walki.
Drugie starcie pokazało spory spadek tempa walki, widoczny szczególnie u Vaculika, któremu mimo to udało się wychwycić nogę rywala, obalić go i zapiąć duszenie mataleo. Samuraj wyczuwając odpowiedni moment, uwolnił się z techniki, przekręcił do gardy, aby następnie powrócić do stójki. Tam próbując szalenie wyglądającego latającego kolana, po raz kolejny dał się złapać w pas i obalić, co ostatecznie potwierdziło przewagę Vaculika.
Trzecią rundę rozpoczęło fantastyczne boczne kopnięcie na głowę, którym Smolka wyłączył świadomość prowadzącego na punkty Vaculika, kończąc bój przed czasem.
W kolejnym pojedynku Sam Smilin Alvey (24-6) zanokautował Dylana The Villain Andrewsa (17-6).
Andrews szybko obalił rywala, lądując w bocznej, z której spróbował przejść do dosiadu. Jednak wiecznie Uśmiechnięty zdołał się wyśliznąć i wstać. Niestety Dylan ciągle kontrolowałbiodra Alveya i ponownie spróbował przeniesienia walki do parteru, któro tym razem dla niego zakończyło się katastrofalnie. The Villain mocno uderzył głową o matę i wydaje się, że już wtedy stracił przytomność (sugerować to może rozpięcie klamry z bioder) oraz, że dobijające ciosy Alveya, choć nieuniknione, były niepotrzebne.
Następną bitwę stoczyli Carlos Augusto Guto Inocente Filho (6-4) z Anthonym The Hippo Peroshem (15-8), w której zdecydowaną przewagę miał The Hippo, ostatecznie poddając Brazylijczyka.
Perosh szybko, choć nie bez problemów obalił rywala, ładnie pracując nad utrzymaniem pozycji od czasu do czasu rażąc rywala ciosami. W pewnym momencie po świetnej grze parterowej Perosh wpiął się za plecy i udusił mataleo bezradnego Guto.
Kartę wstępną zamknięto pojedynkiem Vagnera Ceara Rocha (11-4) z Jakiem The Celtic Kid Matthewsem (8-0), który wygrał Australijczyk, poddając Rochę.
Pierwsza runda stała pod znakiem lepszego poziom umiejętności stójkowych, jakie zaprezentował Australijczyk. Gdy wydawało się, że nic ciekawego się w tej rundzie nie wydarzy Matthews obalił rywala i oddał mu rękę, tak, że Brazylijczyk natychmiast spróbował kimury, jednak sekundy później zabrzmiał gong kończący rundę i ratujący lokalnego bohatera z opresji.
Drugie starcie to ponowny pokaz umiejętności Matthewsa w stójce, który raz po raz trafiał Rochę, aby ostatecznie złapać go w parterze i udusić dziwną wersją mataleo nie mając wpiętych za plecy nóg, tylko znajdując się niemal prostopadle do rywala.
Kartę główną otworzył nokaut w wykonaniu Soi The Hulk Paleleia (22-4) wykonany na Waltcie The Big Ticket Harrisie (7-4).
Walkę agresywniej rozpoczął Hulk, jednak jego próby obaleń były skutecznie powstrzymywane przez Harrisa. Mimo wszystko walka nie przynosiła oczekiwanych emocji.
Kolejna runda to ciągle dawkowane niczym w aptece ciosy, którymi nieco częściej trafiał Soa. Wreszcie na minutę przed końcem rundy odrobinę ożywienia wniosło obalenie Paleleia, po którym, zdobywając dosiad, ubił rywala. Po walce mieliśmy raczej wątpliwą przyjemność podziwiać talenty wokalne Australijczyka, za które szczerze mu dziękuję i z czystego serca polecam, aby ich więcej nie powtarzał.
Drugą walką głównej części gali było starcie Clinta Headbussa Hestera (11-4) z Robertem The Reaper Whittakerem (13-4), która po fantastycznym boju zakończyła się nokautem na tym pierwszym.
Obaj zawodnicy narzucili dobre tempo w tej walce, raniąc się kolejnymi ciosami – o ile wymiany bokserskie wygrywał Whittaker, o tyle Hester rekompensował to lowkingami i potężnym uderzeniem obrotowym łokciem. Jednak to The Reaper trafił potężnym ciosem Hestera i ten tylko silnej woli zawdzięczać może przetrwanie nawałnicy ciosów, jaka na niego spadła. Ostatecznie udało się Hesterowi wykaraskać z kłopotów, jednak runda należała się Whittakerowi.
Kolejne starcie to nadal świetne wymiany (i genialna kombinacja prawy lowking, lewy sierp Whittakera). W pewnym momencie Headbussa zawiodła szczęka i mocno zamroczonemu rywalowi Whittaker posłał potężne kolano, którym zakończyła się walka.
Wydarzeniem poprzedzającym walkę wieczoru był pojedynek Rossa The Real Deal Pearsona (16-8) z Alem Iaquintą (10-3), z którego na tarczy wyszedł znokautowany Pearson.
Początek starcia należał do Pearsona, który był celniejszy wobec bojaźliwego Ala, jednak z biegiem czasu przewagę zyskiwał Iaquinta, zapisując rundę na swoją korzyść.
W drugim starciu po niemrawym początku Iaquinta trafił w nacierającego rywala piekielnie mocnym prawym kontrującym, który zachwiał The Real Dealem, by później w ponad 15 sekund Al dobił rywala, odnosząc dziesiątą wygraną w karierze.
Głównym wydarzeniem kończącym galę UFC FN:55 było elektryzujące starcie Michaela The Count Bispinga (25-7) z Lukiem Rockholdem (13-2), zakończona spodziewaną wygraną przed czasem Amerykanina.
Walka rozpoczęła się od klinczu i zderzenia głowami obu zawodników, jednak po krótkiej przerwie na interwencję lekarza, Herb Dean wznowił pojedynek. Rockhold umieszczając kilka kopnięć, zauważył rosnącą panikę w szeregach Anglika i raz po raz raził go kolejnymi uderzeniami nogami.
W drugiej rundzie Amerykanin trafił genialnym kopnięciem na głowę, która powaliła Anglika, a następnie lokując kilka ciosów na głowę zmroczonego rywala, złapał go w gilotynę, nie pozostawiając Bispingowi innej opcji jak tylko odklepać duszenie. Godna pochwał jest postawa obu panów po walce, którzy sobie podziękowali za pojedynek, a Rockhold wyzwał byłego mistrza Strikeforce Ronaldo Souzę na ubitą matę UFCowskiego oktagonu.
Karta główna
Luke Rockhold pok. Michaela Bispinga przez poddanie (gilotyna) w drugiej rundzie 0:57
Al Iaqiunta pok. Rossa Pearsona przez tko (uderzenia) w drugiej rundzie 1:39
Robert Whittaker pok. Clinta Hestera przez tko (kolano+uderzenia) w drugiej rundzie 2:43
Soa Palelei pok. Walta Harrisa przez tko (uderzenia w parterze) w drugiej rundzie 4:49
Karta wstępna
Jake Matthews pok. Vagnera Rochę przez poddanie (odmiana mataleo) w drugiej rundzie 1:52
Anthony Perosh pok. Guto Inocente przez poddanie (mataleo) w pierwszej rundzie 3:46
Sam Alvey pok. Dylana Andrewsa przez tko (uderzenia w parterze) w pierwszej rundzie 2:16
Luis Smolka pok. Richiego Vaculika przez tko (kopnięcie boczne+uderzenia) w trzeciej rundzie 3:06
Chris Clements pok. Vika Grujica przez tko (kolano+uderzenia) w pierwszej rundzie 4:06
Daniel Kelly pok. Luka Zachricha przez poddanie (kimura) w pierwszej rundzie 4:27
Marcus Brimage pok. Jumabieke Tuerxuna przez ko (kopnięcie na szczękę) w pierwszej rundzie 2:58
fot. mmajunkie.com