W poszukiwaniu talentów #5 – Albert Tumenov
Albert Tumenov bardzo szybko zaczął zyskiwać renomę w europejskich kręgach MMA.
Ten bardzo młody zawodnik bez większych problemów kończył swoich rywali, wykazując niesamowitą jak na swój wiek celność, siłę czy pracę nóg. Czemu to zawdzięcza?
PROFIL
Imię i nazwisko: Albert Tumenov
Rekord: 14-2 (10 T/KO, 0 SUB, 4 DEC)
Kategoria wagowa: półśrednia
Wzrost: 180 cm
Zasięg: 185 cm (73 cale)
Wiek: 22 lata
Kraj pochodzenia: Rosja
Aktualna organizacja: UFC
Ważniejsze zwycięstwa:
Yasubey Enomoto (high kick)
Anthony Lapsley (cios sierpowy)
Matt Dwyer (high kick)
Ojciec Einsteina jest trenerem boksu, a samo nazwisko Tumenov budzi w rosyjskim boksie amatorskim pomruki uznania – dość powiedzieć, że kuzyn bohatera tekstu, Bibert Tumenov, to amatorski mistrz świata w tym pięknym sporcie. Nie dziwi więc fakt, że mały Albert poza graniem w piłkę z kolegami pracował także nad innymi, znacznie ciekawszymi dla nas umiejętnościami. Umiejętności te pozwoliły mu wygrać ponad 80 amatorskich walk bokserskich, ale warto także pamiętać, że poza klasą mistrzowską w boksie posiada taki sam stopień w sambo, a w jego „CV” znajdziemy również tytuł mistrza Rosji w walce wręcz. Przypominam – Albert ma tylko 22 lata.
Rosjanin trenuje w K Dojo Warrior Tribe. To jeden z mocniejszych rosyjskich klubów, gdzie za sparingpartnerów służą mu chociażby członkowie rodziny Khalievów (Adam to niedoszły przeciwnik Krzysztofa Jotki, którego debiut niestety stale się opóźnia – szkoda, bo to bardzo efektowny uderzacz). Dodatkowo grappling szlifuje przy wsparciu Aleksieja Olejnika, którego przedstawiać chyba nikomu nie trzeba.
Sposób walki Alberta nie należy do bazujących na szczególnie efektownych akcjach. To raczej oszczędny i wyrachowany styl bliski do tego, który reprezentuje Rashid Magomedov z tą różnicą, że Tumenov większy nacisk kładzie na kontry oraz częściej kończy rywali. Nie mam pojęcia, co wstąpiło w Einsteina w pojedynku z IldemaremAlcantarą, w którym raz po raz rzucał obszerne sierpy – to nie była walka jego typowymi metodami, o czym sobie na szczęście w dwóch kolejnych starciach przypomniał.
Były amatorski bokser swojemu bazowemu stylowi zawdzięcza wszystko to, co czyni dziś z niego jednego z bardziej obiecujących rosyjskich zawodników. Dzięki pracy nóg tak sprawnie skraca dystans oraz dobiera specyficzne kąty natarcia, dzięki czemu jego przeciwnikom trudniej obronić się przed uderzeniami. Nie jest to może poziom „obskakiwania” rywali prezentowany przez Conora McGregora, ale można już mówić o pewnej korelacji z np. Carlosem Conditem. Pamięta też o zamykaniu pod siatką swojego oponenta. Dzięki doskonałemu wyczuciu Albert sprawnie unika także wielu ciosów – na walkę ze wspomnianym już Brazylijczykiem spuśćmy zasłonę milczenia i przyjmijmy, że pewne problemy kondycyjne oraz spędzenie całej drugiej rundy pod rywalem zrobiły swoje.
Rosjanin pod pewnymi względami przypomina Lyoto Machidę – największe spustoszenie sieje, gdy rywal przechodzi do zdecydowanej ofensywy. W taki sposób ubity został chociażby Anthony Lapsley. Młodzieniec praktycznie zawsze, gdy tylko przeciwnik rozpoczyna atak, potrafi znaleźć sposób na to, by nie dać się trafić oraz skarcić jakimś prawym prostym czy ciosem sierpowym agresywnego rywala. Do perfekcji opanował także sztukę przechwytywania kopnięć i, jakżeby inaczej, kontrowania ich. Pamiętacie walkę Andersona Silvy z Jamesem Irvinem? To będziecie ją wspominać przy prawie każdym pojedynku Alberta.
Tumenov w ofensywie używa przede wszystkim swoich pięściarskich umiejętności. Czasami postraszy podwójnym prostym czy jabem na korpus, ale najlepiej czuje się, używając ciosów sierpowych – zarówno w celu inicjacji kombinacji (prawy sierpowy) oraz by uderzyć przeciwnika w trakcie poruszania się (lewy sierpowy). Poza tym do ranienia swoich rywali używa głównie jeszcze dwóch technik – długiego prawego prostego, którym bardzo ładnie wstrzeliwuje się w twarz przeciwnika oraz rewelacyjnego ciosu podbródkowego budzącego oczywiste skojarzenia z Juniorem Dos Santosem.
Jeśli zwróciliście uwagę na najważniejsze zwycięstwa Einsteina, to zapewne chcielibyście dowiedzieć się czegoś o jego kopnięciach. Kopnie middle kicka, rzuci bez przekonania low kicka, wciśnie jakieś kolano… ale high kicki zadaje po to, aby skończyć rywala. Czasem kończy nimi kombinację, czasem łapie przeciwnika, który na chwilę straci koncentrację, ale praktycznie zawsze gdy trafia, to jego rywal pada na ziemię. Kopnięcie to Rosjanin opanował do perfekcji.
Warto również pochwalić go za dużą samokontrolę. Nie podpala się, nie wskakuje bez powodu w gardę przeciwnika, jednak potrafi bezbłędnie wyczuć, kiedy nadchodzi moment na zdecydowany atak na zranionego oponenta. Biada takiemu, bowiem czeka go los równie okrutny co Yasubey’a Enomoto czy Matta Dwyera.
Tumenov po obalenia nie sięga, ale dysponuje niezłą ich obroną. Jego parteru praktycznie nie oglądamy, chyba że dobija przeciwnika. Ciekaw jestem, ile mu dały treningi pod okiem Olejnika, ale w zasadzie nie dziwi mnie brak dążenia do poddania, gdy zawsze od zwycięstwa dzieli go jedna kontra. Kondycyjnie Albert nie zachwyca, ale z drugiej strony przebieg starcia z Alcantarą oraz potrzeba aklimatyzacji stanowią pewną okoliczność łagodzącą. Myślę, że ten problem zresztą Tumenov z wiekiem wyeliminuje.
Nie wiem, czy Einstein kiedykolwiek zawalczy o pas, ale jedno jest pewne – nadane mu kiedyś w internecie miano „rosyjskiego Helda” (niestety nie pamiętam autora tej wypowiedzi) bardzo dobrze opisuje bohatera tekstu. Bardzo młody, bardzo utalentowany w jednej płaszczyźnie, nie zaniedbujący jednak innych – chcę w MMA nowej generacji właśnie takich zawodników obok tych „wszechstronnych” i jednocześnie bezpłciowych fighterów. Specjalistów w konkretnym rzemiośle, którym dzięki maestrii, jaką w nim posiedli, nie są straszni żadni przeciwnicy.
————-
Poprzednie odsłony serii:
Odcinek #4 – Ray Borg
Odcinek #3 – Warlley Alves
Odcinek #2 – Chad Laprise
Odcinek #1 – Liam McGeary
fot. Zuffa/UFC.com
Komentarze: 6