Damian Janikowski rozczarowany brakiem rewanżu z Tomem Breese i tylko dwoma walkami w roku
Damian Janikowski nie jest zadowolony – a to z uwagi na niższą niż obiecana częstotliwość startów w KSW oraz oddalający się rewanż z Tomem Breese.
Damian Janikowski trenuje codziennie, garnąc się do powrotu do klatki KSW. Problem jednak w tym, że w tym roku matchmakerzy polskiego giganta prawdopodobnie nie znajdą już dla niego miejsca w rozpiskach swoich wydarzeń.
– Czekam – powiedział wrocławianin w najnowszej rozmowie z Tomaszem Majewskim z FightSport.pl. – Czekam na to, aż Federacja ogłosi walkę w grudniu. Bardzo na to liczę, aczkolwiek też są takie przypuszczenia, że to będzie pierwszy kwartał przyszłego roku.
Ostatni pojedynek Damian Janikowski stoczył we wrześniu, w kontrowersyjnych okolicznościach przegrywając przez poddanie z Tomem Breese. W drugiej rundzie Polak klepnął rywala w plecy, co sędzia Tomasz Bronder zinterpretował jako poddanie walki.
Olimpijczyk nie ukrywa, że cały czas ma nadzieję na rewanżowe starcie z Brytyjczykiem. Jak przypomniał, pierwsza runda była „super”, a w drugiej czekał, aż Breese nieco się wystrzela. Jest przekonany, że do czasu błędu sędziego – bo zdania w tym temacie nie zmienia – wynik pojedynku był sprawą otwartą.
– Bardzo liczę na rewanż, tym bardziej że Tom sam zaproponował rewanż – powiedział Damian. – Kilka dni później od Federacji dostaliśmy nawet mailowo taki sygnał, że będzie to pierwszy kwartał przyszłego roku, że luty-marzec i ten rewanż będzie.
Rzecz jednak w tym, że Tom Breese ma już zaplanowany pojedynek – i to nie Damian Janikowski stanie naprzeciwko niego. Brytyjczyk wszedł bowiem na zastępstwo za Bartosza Leśko i w ramach listopadowej gali KSW 76 zmierzy się z Pawłem Pawlakiem.
– Jestem tym trochę rozczarowany – przyznał Damian. – I teraz tak: jeżeli Breese wygra z Pawlakiem, to na pewno mi tego rewanżu nie dadzą, bo gdzieś wskoczy do rankingu wysoko i zaraz będzie miał szansę walki o pas. A jeżeli z nim przegra, to prawdopodobnie dadzą mi ten rewanż i wtedy będziemy sobie walkę nieudaną rozwiązywać na nowo.
Damian Janikowski dał do zrozumienia, że nie jest szczególnie zadowolony z tego, jak traktuje go organizacja. Zwrócił uwagę, że pomimo gigantycznych kontrowersji sędziowskich, najprawdopodobniej dojdzie do rewanżowego pojedynku Daniela Omielańczuka z Michalem Martinkiem, wygranego dyskusyjnie przez tego pierwszego.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Wychodzi na to, że Daniel dostanie ten rewanż bardzo szybko – powiedział. – Ja też go miałem dostać, ale już wyszło coś innego. Co mam powiedzieć? Jestem tylko pracownikiem, a oni sobie robią, co chcą, żonglują i sobie rządzą.
Po starciu Damiana Janikowskiego z Tomem Breese krytyki Polakowi nie oszczędził stający w obronie sędziego Tomasza Brondera współwłaściciel KSW Maciej Kawulski. Dał on też w nieszczególnie zawoalowany sposób do zrozumienia, że drugi polsko-brytyjski pojedynek niezbyt go interesuje.
Poza oddalającym się rewanżem z Tomem Breese 33-letni wrocławianin jest także rozczarowany niską częstotliwości startów w klatce KSW. Chciałby walczyć częściej.
– Ja jestem w ciągu roku cały czas gotowy na trzy walki – powiedział. – Od dwóch lat słyszę od Federacji, że dostanę te trzy walki – i od dwóch lat dostaję dwie walki. „A bo to, a bo tamto, a bo za dużo, a bo za drogo, tu nam coś nie wyszło”. Co mogę zrobić? Jak zwykle mogę powiedzieć, że w przyszłym roku chcę zrobić trzy walki.
– Ile można siedzieć, odpoczywać, tocząc jedną walkę na pół roku? Ok, mogę być cały czas w treningu, ale za mało tych walk jest, za mało się tego dzieje i człowiek trochę wypada z rytmu, przede wszystkim trochę się starzeje.
– Zawsze jak mam taką myśl, że zaraz, za dwa, trzy, cztery miesiące dostane walkę, to nie nadążam się naprawiać. Mam też swoje rzeczy, które powinienem już dawno temu zoperować. I tak to przeciągam, bo liczę na to, że zaraz dostanę walkę. Liczę, że dostanę walkę, a teraz wychodzi, że nie w grudniu, to zrobimy, załóżmy, w pierwszym kwartale. I teraz nie wiem, czy człowiek ma się leczyć, czy być w treningu?
– A widomo, jestem sportowcem i póki mogę, to trenuję i robię wszystko, żeby zaraz wskoczyć na walkę i zrobić tę walkę. Jest to moja praca i w ten sposób zarabiam też na życie.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.