Shamaev wyklucza poprowadzenie „Pudziana” do walki z Mamedem – i ma do niego żal! „Absolutnie nie rozumiem jego podejścia”
Odpowiedzialny w dużej mierze za sukcesy Mariusza Pudzianowskiego trener Arbi Shamaev wyjaśnił, dlaczego ma żal do swojego byłego już podopiecznego.
Jednym z przewodnich tematów w drodze do ogłoszonego w zeszłym tygodniu starcia Mariusza Pudzianowskiego z Mamedem Khalidovem, która zwieńczy grudniową galę KSW 77, są przygotowania doń byłego strongmana.
Współpracujący od lat z Arbim Shamaevem i Anzorem Azhievem Pudzian tym razem zmuszony będzie obyć się podczas obozu treningowego bez Czeczenów. W najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez Macieja Turskiego z Kanału Sportowego ten pierwszy nie pozostawił co do tego najmniejszych wątpliwości.
– Do czegoś wracać to jest tak naprawdę de facto bez sensu, ponieważ ja swoje słowo już powiedziałem w 2017 roku – stwierdził Arbi, prezentując następnie poniższe zdjęcie, zrobione jeszcze w 2017 roku.
– Tego dnia powiedziałem Mariuszowi i jego menadżerce Basi, że taką walkę kiedyś wam zaproponują. Do tej walki, bądźcie od razu świadomi, nigdy w życiu (ze mną) nie dojdzie. Ze mną na pewno nie jest to możliwe, ponieważ nie wyobrażam sobie. Nie wyobrażam sobie takiej walki.
– Pięć lat już minęło. Pięć lat. Wydaje mi się, że wystarczająco wcześnie dałem znać, że ze mną do niej nie dojdzie. Dla mnie to jest po prostu niemożliwe.
– Myślę, że ludzie, którzy wiedzą, co znaczy słowo honor, zasady – uważam, że oni to zrozumieją. Jeżeli ktoś tego nie rozumiał i nie rozumie, to jest to jego własna decyzja. Ja ze swojej strony tak, jak jest, powiedziałem.
Czy wcześniej Arbi rozmawiał z Mariuszem na temat całej sytuacji?
– Nie ma co gadać – odparł. – Każdy, kto mnie zna, wie, że jeżeli coś mówię, staram się zawsze dotrzymywać słowa.
Aby lepiej zobrazować sytuację, Arbi Shamaev podał hipotetyczny przykład Igi Świątek. Poprosił słuchających, aby wyobrazili sobie, że przylatują do Anglii z niczym, a tam pełną opiekę, dobre słowo i wszystko, czego potrzeba, zapewnia im właśnie Iga Świątek. Czy później taki osobnik – zawdzięczający tak wiele Idze – byłby zdolny, aby przygotowywać swojego zawodnika do meczu przeciwko niej?
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Normalnej osoby nie powinno w ogóle zastanawiać, dlaczego go nie przygotowuję – podsumował Arbi. – To mógłby być jakikolwiek inny z chłopaków, Czeczenów i to nie byłby jakikolwiek problem. Ale Mamed jest ikoną MMA. Większość ludzi zaczęło właśnie dzięki Mamedowi.
Na tym jednak nie koniec, bo zapytany, czy ma jakikolwiek żal do Mariusza za to, że podjął rzuconą mu przez Mameda rękawicę, Arbi nie zawahał się ani chwili.
– Tak, zdecydowanie tak – przytaknął. – Absolutnie nie rozumiem jego podejścia. Dałbym teraz słowo, że jeżeli by mnie posłuchał, to zabrałby pas mistrzowski wagi ciężkiej De Friesowi.
– Wybrał inną drogę. Jego decyzja. Teraz to uważam, że nie zabierze.
Z narracji Czeczena łatwo dało się wywnioskować, że powrotu do współpracy z Pudzianem już nie będzie.
– Nie mówię 100%, że zamknął się ten temat, ale na pewno nie będzie to ta sama współpraca, która była do dzisiejszego dnia – powiedział. – Taka bardziej, powiedzmy… Stricte biznesowo będzie to wtedy współpraca. Ale wydaje mi się, że do niej nie wrócimy. Takie jest moje zdanie w tej chwili, patrząc na tę sytuację.
Arbi Shamaev w nieszczególnie zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że wie, pod czyje skrzydła pójdzie teraz Mariusz Pudzianowski, ale nie zdradził nazwiska jego nowego trenera. Zastrzegł natomiast, że na dwa miesiące przed galą o owocną współpracę będzie bardzo trudno, bo Pudzian najłatwiejszym zawodnikiem do prowadzenia nie jest.
Starcie Mariusz Pudzianowskiego z Mamedem Khalidovem odbędzie się 17 grudnia w Gliwicach.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Nie rozumie postawy Arbiego.
Przecież z boku wygląda to tak, jakby Mammed chciał tej walki (a Pudzian był w nią trochę wmanewrowany).
No to skoro Mammed jej chce, a Arbi tyle mu zawdzięcza i tak go szanuje, to czy takim zachowaniem nie robi mu „pod górkę”.?