„Mariusza wystarczy w bardzo łatwy sposób ograć” – Sarara przekonany, że Khalidov wygrywa 9 na 10 walk z Pudzianowskim
Tomasz Sarara zdecydowanie faworyzuje Mameda Khalidova w starciu z Mariuszem Pudzianowskim.
Ogłoszenie pojedynku Mameda Khalidova z Mariuszem Pudzianowskim, który zwieńczy grudniową galę KSW 77 w Gliwicach, odbiło się nad Wisłą bardzo szerokim echem, czemu oczywiście z uwagi na rozpoznawalność obu zawodników trudno się dziwić.
Pojawiło się mnóstwo opinii, komentarzy, typowań. Artur Szpilka, który przed poprzednią walkę Pudziana nie dawał mu żadnych w zasadzie szans, tym razem podszedł do tematu znacznie ostrożniej.
Jak natomiast na walkę wieczoru KSW 77 zapatruje się Tomasz Sarara? Kogo faworyzuje? O to został zapytany przez Mateusza Kaniowskiego.
– Mamed Khalidov – odpowiedział bez zastanowienia krakowianin. – Team Mamed. Poprzednim razem byłem team Materla, mimo że nie udało się wygrać. Tym razem myślę, że Mamed, ale oczywiście Mariusz jest turbo zagrożeniem. Już to udowodnił właśnie w tej walce, o której wspomniałem.
– Pewnie będę wrzucony do jednego wora z hejterami, ale chciałem po prostu odróżnić kogoś, kto potrafi – jako koneser – merytorycznie wytłumaczyć swoją wypowiedź, a nie, że „wygra, bo mu wyjebie, bo jest silniejszy, nie?”. Tego typu gościa mogę oczywiście nazwać Januszem.
– Mamed przede wszystkim musi sobie dobrać dobrą strategię. Nie wolno się kopać z koniem. Jeszcze by tego brakowało. Mariusza wystarczy w bardzo łatwy sposób ograć, zmęczyć i dopiero później się za niego wziąć, więc oczywiście nie kopać się z koniem. Mówię to dużymi ogólnikami, bo na pewno Mamed będzie wiedział, co robić. Jestem przekonany, że na tyle wykona swoją strategię, że okaże się skuteczna.
Mariusz Pudzianowski był ostatnio widziany w akcji w maju, brutalnie nokautując zdecydowanie wówczas faworyzowanego – szczególnie w tzw. środowisku – Michała Materlę.
– Michała może tam zabiło jego własne ego – powiedział o tamtej walce Sarara. – Na zasadzie takiej, że właśnie on też ma świadomość tego, że jest lepszym zawodnikiem i nie musi specjalnie od Mariusza uciekać, chodzić, zmęczyć go, popychać, żeby go znokautować, tylko wydaje mi się, że po prostu męskie ego. Taki samiec alfa chciał wyjść na wierzch.
– I co? Michał się nie dostosował do taktyki. Dlatego w przypadku Mameda mówiłę o tej strategii, bo gdyby (Michał) realizował to, co miało być skuteczne, to byłoby to skuteczne. Chyba go zabiło własne ego – że się nie cofnę, że co z tego, że idzie, ja go będę widział, wyprzedzę go, pójdę na wymianę i sobie poradzę. I niestety nawet jeśli w większości przypadków by sobie poradził, to w tym jednym podjął ryzyko, które się nie opłaciło.
Co ciekawe, bukmacherzy początkowo faworyzowali Pudziana, ale kursy szybko się wyrównały. Teraz natomiast minimalnym faworytem zawodów jest Khalidov. Sarara szanse obu zawodników rozkłada jednak jeszcze inaczej.
– Podobnie jak z Michałem – powiedział. – 9 na 10 wygrywa Mamed, czyli 90% do 10%.
Zapytany natomiast, jak sam oceniłby swoje szanse w konfrontacji z byłym strongmanem, Tomasz Sarara rozłożył je na 50/50.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.