Robert Whittaker odpowiedział na wyzwanie ze strony Paulo Costy!
Robert Whittaker odniósł się do wyzwania, jakie kilka dni temu rzucił mu Paulo Costa.
Były mistrz wagi średniej UFC Robert Whittaker znajduje się w specyficznym momencie swojej sportowej kariery. Pokonawszy w sobotę w świetnym stylu Marvina Vettoriego podczas paryskiej gali UFC Fight Night, Australijczyk udowodnił, że wyraźnie góruje nad całą dywizją – poza mistrzem Israelem Adesanyą.
Jako jednak że z Nigeryjczykiem mierzył się już dwukrotnie, oba pojedynki kończąc na tarczy – pierwszy przegrał przez nokaut, drugi jednogłośną decyzją sędziowską – trudno spodziewać się, aby rychło otrzymał trzecią szansę. Chyba że w listopadzie mistrza zdetronizuje Alex Pereira, choć i w takim scenariuszu nietrudno wyobrazić sobie natychmiastowy nigeryjsko-brazylijski rewanż.
Tymczasem kilka dni temu australijskiego Żniwiarza w oktagonowe tany zaprosił Paulo Costa, opromieniony wiktorią nad Luke’iem Rockholdem. Mając na uwadze medialność Brazylijczyka oraz fakt, że jest jednym z nielicznych zawodników z czołówki 185 funtów, z którymi Whittaker jeszcze się nie mierzył, czy Australijczyk byłby takim zestawieniem zainteresowany? O to w najnowszej odsłonie The MMA Hour zapytał go dziennikarz Ariel Helwani…
– Nie jest to następny titleshot – powiedział z uśmiechem Robert, lekko jakby zrezygnowany. – Chcę walki o pas, chcę walczyć o złoto.
– Jeśli jednak czasowo będzie się zgrywać i będę zdolny do walki, wyjdę do niego. Zawsze byłem gotowy, nigdy nie wybierałem sobie przeciwników. Nigdy nie bawiłem się w te gierki z analizowaniem rankingu. Jesteśmy w sporcie, w którym trzeba się bić.
Żniwiarz przyznał natomiast, że w ogóle nie śledzi Borrachinhy w mediach społecznościowych, gdzie Brazylijczyk zbudował sobie rzesze wiernych fanów.
– Nie chodzi o to, że nie jestem jego fanem, tylko po prostu mnie to nie interesuje – powiedział wesoło Whittaker. – Po prostu robię swoje. Zajmuję się sobą. Szczególnie nie zajmuję się zawodnikami wagi średniej. Nie potrzebuję patrzeć, jak Paulo Costa dobrze się bawi, je coś pysznego albo po prostu coś. Nie interesuje mnie, co robi, bo któregoś dnia możemy walczyć. Nie chcę w żaden sposób się z nim związywać.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Jak wieść gminna niesie, w pierwszych miesiącach przyszłego roku UFC zorganizuje galę w Australii – i właśnie wtedy do akcji chciałby powrócić Robert Whittaker.
– Idealny termin dla mnie – powiedział. – Walka u siebie. Pierwszy kwartał przyszłego roku.
– To dla mnie dobry termin na powrót, bo w ostatniej walce złamałem kilka palców u nogi. Muszę się wiec nimi zająć. A potem są święta, więc… Już w zeszłym roku robiłem obóz podczas świąt. Teraz więc nie zamierzam.
Whittaker podkreślił, że jego celem nadal pozostaje pas mistrzowski i liczy na pojedynek ze zwycięzcą starcia Adesanyi z Pereirą. Dopytywany o potencjalną migrację do 205 funtów, stwierdził, że zamierza odbyć jeszcze jeden rajd po złoto wagi średniej. Od jego wyniku zależeć będzie, kiedy przeniesie się do kategorii półciężkiej, choć, jak zaznaczył, jest przekonany, że prędzej czy później do tego dojdzie.
Cała rozmowa poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.