„Będę o to wrzeszczał, krzyczał i nie odpuszczę tego” – Tomasz Sarara domaga się rewanżu z Arkadiuszem Wrzoskiem!
Tomasz Sarara podsumował przegraną wojnę z Arkadiuszem Wrzoskiem, nie pozostawiając wątpliwości, jaki jest jego kolejny cel – rewanż.
Po świetnym widowisku Tomasz Sarara w walce wieczoru warszawskiej gali KSW 73 przegrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie z Arkadiuszem Wrzoskiem.
Po gali krakowianin spotkał się z dziennikarzami, opowiadając, co poszło nie tak.
– Za mało biłem – powiedział. – Kurczę, strasznie mało biłem. Będę się powtarzał – za obronę nie dają punktów. Mogłem się popisać dobrą obroną, dobrym przeglądem, dobrym dystansem, ale co z tego? Za to się nie daje punktów.
– Często swoich zawodników sam za to opieprzam, a sam to zrobiłem.
– Przekombinowałem trochę z taktyką. Po prostu trzeba było robić proste akcje, bić dłuższymi seriami, a nastawiłem się na jeden cios, dwa ciosy. Na kopnięcia, do których nie mogłem dobrze wyczuć dystansu i dlatego one nie działały.
– Trzeba było bardziej postawić na prostotę. Po prostu przekombinowałem z taktyką. Nie sprawdzała się ona, a ja cały czas konsekwentnie brnąłem w to, co założyłem sobie przed walką.
– Jak coś nie działa, to trzeba tom automatycznie zmieniać, a ja tego nie zmieniłem. O to mam do siebie żal, o to mam pretensje. Gdybym coś zmienił, to proste akcje – lewy, prawy, sierp, lowkick, ponowienie. Tak bym to teraz zrobił.
– Fajnie, że była dobra walka, że mówią, że „Tomek, masz twardą głowę” – ale ja nie chcę być zawodnikiem, którego wizytówką jest twarda głowa. Chcę przede wszystkim być strikerem, który zadaje ciosy, a nie tylko się broni.
– Za mało biłem, za mało atakowałem. W następnej walce w pizdę gaz i od razu do przodu.
W pierwszej rundzie Sarara posłał Wrzoska na deski, schodząc następnie za nim do parteru, gdzie spędził kilkadziesiąt sekund w dosiadzie. W rundach drugiej i trzeciej zainkasował jednak mnóstwo uderzeń, demonstrując nadludzką wręcz odporność i wielkie serce do walki.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Nie, nic mnie w ogóle nie boli – zapewnił. – Nic mnie nie boli. Boli mnie duma. To mnie boli.
– Nie bolą mnie nogi absolutnie. Nic mnie, kurwa, nie boli. Boli mnie duma. To mnie strasznie boli. Tylko to. Nic mnie nie boli, naprawdę. Wyszedłbym, kurwa, do kolejnej rundy za chwilę.
Krakowianin ma natomiast bardzo konkretny pomysł na ukojenie bólu po porażce…
– Chciałbym rewanż – powiedział z pasją w głosie. – Zdecydowanie chciałbym, kurwa, rewanż. Wyciągam wnioski z tej walki i mało tego, uważam, że naprawdę na niego, kurwa, zasłużyłem. Myślę, że ta walka dała sporo emocji.
– Tak, chciałbym rewanżu jak najbardziej. Strasznie bym chciał, kurwa, rewanżu. Jeśli wszyscy tak cenią tą walkę, to dajcie mi rewanż.
– Jeśli ta walka się podobała – a z tego, co wiem, to mogła się podobać – to, kurwa, ja chcę rewanż. Po prostu ja chcę rewanż. Nie mogę sobie tego darować. Nie może być tak, że ta walka tak się dla mnie skończyła.
– Chcę oficjalnie rewanż. Naprawdę marzy mi się to, kurwa. To cel numer jeden. Nie chcę żadnej innej walki, nie chcę nic innego – chcę tylko i wyłącznie rewanżu. Chcę to, kurwa, odrobić.
– Cały czas powtarzałem, że nie chciałbym, aby ta walka zepsuła nasze relacje – dodał. – Myślę, że darzymy się w tym momencie jeszcze większym szacunkiem.
– Ale dawaj, Arek, na zestawienie Wrzosek vs. Sarara II. Ja będę o to, kurwa, wrzeszczał, krzyczał. Nie odpuszczę tego. Naprawdę.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.