„Łapie mnie irytacja na tych wszystkich zje*ów” – pewny siebie Tomasz Sarara bez ceregieli o umniejszających mu fanach przed KSW 73
Tomasz Sarara zdecydowanie kontent z narracji medialnej wokół swojej walki z Arkadiuszem Wrzoskiem na KSW 73 nie jest.
Tomasz Sarara nie ma wątpliwości, że jego sobotnie starcie z Arkadiuszem Wrzoskiem, które uświetni warszawską galę KSW 73, wyłoni najlepszego kickboksera w Polsce. Nie pozostawił co do tego wątpliwości w wywiadzie, jakiego udzielił Mateuszowi Borkowi i Albertowi Odzimkowskiemu po ceremonii ważenia, nie ukrywając też, że liczy na stójkowy bój.
– Chciałem powiedzieć: „trochę tak”, a powiem: „zdecydowanie tak” – powiedział, zapytany, czy starcie to odpowie na pytanie, kto jest najlepszym uderzaczem nad Wisłą. – Bardzo bym chciał, abyśmy się w ten sposób zmierzyli.
– Powtarzałem to wielokrotnie – dostaliśmy walkę wieczoru nie za swoje wybitne umiejętności grapplersko-zapaśnicze tylko za to, że jesteśmy strikerami, więc zamiast używania liczby mnogiej, że wychodzi „dwóch najlepszych strikerów w tym kraju”, pora zacząć używać liczby pojedynczej. Kto jest najlepszy? Bardzo bym tego chciał.
Życzenie krakowianina może się spełnić, bo specjalizujący się również w kickboxingu warszawiak zapewnił, że także walki na chwyty szukać nie zamierza.
– To tym bardziej jestem spokojny o swoją pewną wygraną – stwierdził Sarara, gdy przytoczono mu słowa Wrzoska. – Nie chcę użyć słowa „łatwą” wygraną – ale pewną wygraną. Jestem w stu procentach przekonany.
– Naprawdę zjadałem zęby na tym ringu od wielu, wielu lat. Arka sobie cenię. Jest dobrym, solidnym zawodnikiem, ale to wszystko, nic więcej. Naprawdę walczyłem z lepszymi zawodnikami. Przewagą Arka jest oczywiście to, że jest wyższe i tego nie zmienię.
– To nie jest moja pierwsza walka w życiu z zawodnikiem z lepszymi warunkami fizycznymi. Zawsze powtarzałem, że jestem naciąganym ciężkim, ale i tak sobie potrafiłem radzić. Dużego łatwiej się trafia, więc nie będzie z tym najmniejszego problemu. Mam naprawdę dobry footworking, dobry head-movement. Podchodzę do rywala wtedy, kiedy mam na to ochotę. Nie ma możliwości, aby utrzymał mnie na dystans. Zrobię to, kiedy będę chciał.
– Od Arka przede wszystkim lepiej boksuję. W małych rękawicach będzie dużo łatwiej trafiać. Użyłem już tego sformułowania: dobry head-movement. Nie dam się trafić. Dobre przejścia z obrony do ataku też będą mi służyć.
– Jestem bardziej przygotowany na defensywę, gdyby Arek próbował przenosić walkę do parteru, bo ja mogę złożyć deklarację, że tego nie będę robił – dodał w rozmowie z dziennikarzami po ważeniu.
Kursy bukmacherskie wyraźnie jednak faworyzują młodszego o siedem lat Wrzoska. Świadom tego, Sarara nie ukrywa zaskoczenia i zdenerwowania zarówno prognozami bukmacherskimi, jak i niektórymi komentarzami ze strony fanów, którzy nie dają mu większych, a być może żadnych, szans.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Faktycznie, łapią mnie nerwy, choć może bardziej irytacja na tych wszystkich zjebów, którzy próbują mi w tym wszystkim umniejszyć, a najzwyczajniej nie mają do tego żadnego powodu – powiedział. – I to wywołuje we mnie jakieś takie negatywne emocje, które, wiadomo, będę musiał przełożyć na Arka. Nie chodzi o emocje personalne, chodzi o emocje sportowe, które się we mnie kotłują, gotują.
– I to nie chodzi o to, że ja się obraziłem, że jestem underdogiem, że „Boże, co wy robicie, przecież ja jestem taki wspaniały”. Nie. Ale dziwi mnie ta dysproporcja. Gdyby faktycznie była sytuacja, że „dobra, słuchajcie, Arek ma swoje atuty, Arek ma swój plan, Tomek wydaje nam się, że ma najlepsze lata za sobą”, to bym z dużo większym spokojem na to odpowiadał. Ale ta dyskredytacja moich umiejętności, tego wszystkiego, co osiągnąłem…
– Staram się naprawdę nie czytać tych wszystkich negatywnych komentarzy. Czasem z ciekawości czytam i widzę tą dużą falę ludzi, którzy mówią „a z kim ty walczyłeś, co ty robiłeś?”. To świadczy po prostu o braku wiedzy ludzi, którzy się na ten temat wypowiadają, bo swojego portfolio się nie wstydzę. Wręcz przeciwnie – jestem z niego szalenie dumny.
– I to mnie może po prostu irytuje. Coś mogę o sobie powiedzieć z dużą dumą, a ktoś próbuje to zdyskredytować, to faktycznie mnie to denerwuje, używając najgrzeczniejszego słowa.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.