„To będzie wojna” – Michał Oleksiejczuk nie lekceważy Sama Alveya, spodziewa się twardej walki i zdeterminowanego rywala
Debiutujący w 185 funtach Michał Oleksiejczuk spodziewa się Sama Alveya w życiowej formie i jest przekonany, że starcie to spacerkiem dla niego nie będzie.
W sobotę Michał Oleksiejczuk nie tylko zadebiutuje w kategorii średniej, ale stoczy też pierwszy pojedynek pod batutą trenera Andrzeja Kościelskiego z Ankosu MMA, gdzie trenuje od kilku miesięcy.
– Od początku treningów w Ankosie bardzo się rozwinąłem i czuję bardzo dużą poprawę – powiedział Husarz w prowadzonym przez Macieja Turskiego magazynie Oktagon Live. – Trzeba trenera słuchać i działać dalej.
– Tutaj robi się takie prawdziwe MMA. Nie ma takich treningów podzielonych na stójkę, zapasy i parter, tylko w większości jest połączone w jedno. I to jest bardzo fajne. Wcześniej nigdy tak nie trenowałem. Też robiłem bardzo mało pracy na ścianie, bo w sumie też nie miałem gdzie się tego nauczyć, więc bardzo doceniam to, że są takie przekrojowe treningi MMA połączone w jedno i ta praca na siatce, której mi brakowało. To są takie dwa aspekty, które bardzo mocno poprawiłem.
– Mój styl jest też doceniany, więc nie chcę go zmieniać na tyle, żeby stać się nagle grapplerem – tylko po prostu walczyć, jak walczę zawsze. Czyli te wymiany będą na pewno. A jeśli będzie okazja sprowadzić tę walkę do parteru, to też jestem na to gotowy. Jestem zawodnikiem wszechstronnym, ale na pewno będę się trzymał tego, co jest w mojej naturze, czyli tej walki na pięści, na kopnięcia. Na pewno coś nowego pokażę.
Rywalem polskiego zawodnika podczas gali UFC Fight Night w Las Vegas będzie zaprawiony w bojach weteran Sam Alvey, dla którego po ośmiu występach bez zwycięstwa będzie to najprawdopodobniej walka o pozostanie w szeregach amerykańskiego giganta.
– To jest zawodnik niebezpieczny – powiedział. – Obejrzałem wszystkie jego walki w UFC i nawet całkiem niedawno, gdy walczył z Ryanem Spannem, który jest zawodnikiem rankingowym, potrafił w trzeciej rundzie go podłączyć i bardzo poważnie mu zagrozić. Jest więc naprawdę niebezpiecznym zawodnikiem.
– Nie patrzę na rekord. Tutaj nie można nikogo lekceważyć. W ogóle nie podchodzę do tego jako do łatwej walki. To będzie na pewno dla mnie ciężka walka. Będzie na pewno jakaś presja związana z tym, że on ma sporo porażek i żeby się dobrze pokazał.
– Jest mańkutem, jest zawodnikiem niewygodnym. Potrafi odpalić, potrafi mocno uderzyć. Dobrze broni obaleń. Powiedziałbym nawet, że bardzo dobrze, bo rzadko jest sprowadzany. To będzie wojna i szykuję się na bardzo mocny pojedynek.
– Nastawiam się, że to będzie jego najlepsza wersja. Też na pewno jest zdeterminowany, chce wygrać po tej serii porażek, więc uważam, że muszę być bardzo czujny od samego początku. Może być tak, że będzie mnie chciał czymś zaskoczyć, jakimś zrywem, jakąś niekonwencjonalną akcją, więc muszę być bardzo czujny od początku do końca.
Dla Michała Oleksiejczuka będzie to powrót do oktagonu po nieudanej walce z Dustinem Jacobym w marcu tego roku. Husarz przegrał ją jednogłośną decyzją sędziowską.
– Chcę pokazać, że jestem dużo lepszym zawodnikiem niż w ostatniej walce – powiedział Michał. – To mnie przede wszystkim interesuje. Chcę wrócić znowu na zwycięską ścieżkę i pokazać się jeszcze lepiej niż w ostatniej walce. To jest dla mnie priorytet.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.