„Bez znaczenia, że ma ormiańską flagę!” – wielki lament nad Wołgą! Tsarukyan został okradziony przez sędziów z powodu wojny?
Trener Armana Tsarukyana nie ma wątpliwości, że sytuacja polityczna na świecie przesądziła o niekorzystnym dla jego podopiecznego werdykcie sędziowskim w walce z Mateuszem Gamrotem.
Nie przypadł do gustu fanom, zawodnikom oraz ekspertom większym i mniejszym znad Wołgi werdykt w walce wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas, gdzie Mateusz Gamrot pokonał jednogłośną decyzją sędziowską Armana Tsarukyana – Ormianina z rosyjskim paszportem, który całe niemal życie spędził w Rosji, określając ją mianem swojej ojczyzny.
Przypomnijmy, że wszyscy trzej sędziowie punktowi widzieli walkę identycznie, dwie pierwsze rundy przyznając Tsarukyanowi i trzy ostatnie Gamrotowi, co dało Polakowi jednogłośną wiktorię w stosunku 3 x 48-47.
Jak wyglądało to z perspektywy rosyjskiej sceny MMA? Poniżej wybrane wypowiedzi w rosyjskich mediach.
Sergei Kharitonov
– Musimy zrozumieć, że teraz jesteśmy gośćmi w Ameryce. Aby wygrać, musimy zrobić to z wyraźną przewagą. W przypadku wyrównanej walki zwycięstwo będzie przyznane innemu zawodnikowi. Trzeba nastawiać się na skończenia. To teraz bardzo pożądane. Jeśli dochodzi do decyzji sędziowskiej, musimy wcześniej dominować. Jeśli zostawimy decyzję w ich rękach, wielu z nich nigdy nie przyzna nam zwycięstwa. Musimy wygrywać zdecydowanie.
Grigorij Drozd, bokser
– Sędziowanie jest często stronnicze. Można tę walkę porównać do zwycięstwa Sterlinga z Petrem Yanem. Bardzo podobna sytuacja. Wtedy Petr wygrał, a zwycięstwo przyznano Sterlingowi. Teraz historia się powtórzyła.
Eduard Vartanyan
– Nie wiem, jaki związek werdykt sędziowski miał z przebiegiem tej walki. Prawdopodobnie chodzi o poglądy polityczne. Arman z całą pewnością wygrał rundy pierwszą, drugą i piątą, a w czwartej posłał Gamrota na deski. Mateusz na pewno wygrał trzecią i być może czwartą też. Cenne i trudne zwycięstwo dla Gamrota. Nie jest to gość, którym można pomiatać. Nawet jednak jeśli spojrzeć na liczbę uderzeń, Tsarukyan wygrał.
Sergei Torosyan – trener Armana Tsarukyana
– To była kradzież. (Arman) wygrał tę walkę, a zwycięstwo zostało mu zabrane. Arman reprezentuje Rosję i Armenię, jest zapowiadany jako zawodnik z Krasnodaru w Rosji. Walka odbyła się w Ameryce i miało to duże znaczenie. Arman wygrał rundy pierwszą, drugą, trzecią i piątą.
– Uważam, że polityczne tło miało znaczenie. Teraz jest tak na całym świecie, czy to w biznesie, czy w sporcie. We wszystkim. Rosja jest odstawiana na boczny tor, że tak to ujmę. A to prowadzi do konkretnych decyzji i całej reszty.
– To moje zdanie, które mam prawo wyrażać. Uważam, że miało to wpływ na werdykt sędziowski. Zwłaszcza że wiecie, jak zapowiadany jest Arman: „Arman Tsarukyan, Krasnodar, Rosja”. Bez znaczenia jest fakt, że ma ormiańską flagę.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Szczerze powiedziawszy ja też bym dał chyba 48-47 dla Tsarukyana… W stójce był wyraźnie lepszy od Mateusza i to rzucało się w oczy. Zapasy wiadomo na korzyść Gamera, ale tu żadnej przepaści nie było
Co to znaczy wyraźnie lepszy? Przeważał tylko w kopnięciach na korpus, które są łatwe do uchwycenia dla oglądającego. Mnóstwo jabow nie widzi się dobrze z monitora. Zobacz jak wyglądała twarz Tsarukyana po walce. Wszystko zależy od oceny czwartej rundy. Na chłodno patrząc wygrywa ją Mateusz, choć minimalnie. Obrotowy łokieć Polaka przewrócił, ale nie podłączył i został zakwalifikowany zapewne jako miękki knockdown na równi z jakimś mocnym znaczącym ciosem.
Generalnie werdykt jest sprawą drugorzędną. Obaj dali świetną walkę i przed nimi przyszłość w jasnych barwach. Teraz pytanie czy do nich doszlusuje Fiziev, czy zostanie wyjaśniony przez starego wygę RDA
Cytat z obowiązujących kryterów sędziowania, które na pierwszym miejscu stawiają impact: „Impact includes visible evidence such as swelling and lacerations. Impact shall also be assessed when a fighter’s actions, using striking and/or grappling, lead to a diminishing of their opponents’ energy, confidence, abilities and spirit.”
W kryteriach nie ma nic o punktowaniu za knockdown ( to nie boks, że automatycznie przyznaje się za to punkty), liczy się tylko „impact”. Chociażby wymowa ciosu gamera gdy na zegarze było 4:12 do końca rundy była conajmniej taka sama jak backfista, który wylądował gdy Mateusz akurat stał na jednej nodze. Analizując treść kryteriów sędziowania można dojść do wniosku, że opuchnięta twarz Armana, nerwowe spoglądanie na zegar i ogólne zwolnienie tempaw rundach 4-5, liczy się bardziej niż te srogie midelkicki, które Mateusz przyjmował bez mrugnięcia okiem. Nie zpominajmy też o zajęciu dominującej pozycji w ostatniej minucie rundy. Jak najbardziej runda 4 mogła iść dla Gamera.