„Marianku kochany, jeszcze raz ci to przypominam” – Szymon Kołecki tłumaczy Marianowi Ziółkowskiemu, dlaczego jego występ z Sebastianem Rajewskim nie był dobry
Poproszony o komentarz na temat walki Mariana Ziółkowskiego z Sebatianem Rajewskim, Szymon Kołecki wyjaśnił mistrzowi, co musi zmienić na przyszłość, jeśli chce nadal wygrywać.
Zapytany na koniec najnowszej odsłony magazynu Oktagon Live przez jednego z fanów, czy jest wszechwiedzący – co stanowić miało przytyk do licznych krytycznych komentarzy, jakimi w ostatnich tygodniach uraczył kilku kolegów po fachu – Szymon Kołecki stwierdził, że po prostu odpowiada na pytania, wyrażając, swoje zdanie. Zastrzegł, że absolutnie nie traktuje swoich opinii jak prawdę objawioną, będąc zawsze gotowym do zmiany zdania.
Nie zmienia to faktu, że wcześniej w trakcie programu olimpijczyk krytycznie wypowiedział się nie tylko o debiucie w formule MMA Artura Szpilki – ocenił, że ten nie ma w ogóle drygu do walki na chwyty – ale też… Mistrza wagi lekkiej Mariana Ziółkowskiego, względem którego zresztą sympatii nigdy nie krył.
Warszawiak w walce wieczoru gali KSW 71 w Toruniu jednogłośnie pokonał Sebastiana Rajewskiego, po raz trzeci broniąc tytuł mistrzowski. Nie poszukał jednak na przestrzeni 25 minut ani jednej próby zapaśniczej, co zdecydowanie Szymonowi Kołeckiemu do gustu nie przypadło.
– Jestem niezadowolony z występu Mariana – powiedział Szymon. – Uważam, że to nie był dobry występ. Jak się z nim spotkam, to na pewno porozmawiam z nim trochę szerzej. A być może nas ogląda, więc do Mariana parę tych słów kieruję.
– Marian sobie musi przypomnieć w pewnym momencie, że on walczy w MMA. Jak będzie chciał się bić w boksie albo w kickboxingu, to może się umówić na walkę z Sebastianem Rajewskim w kickboxingu – i tam mogą walczyć.
– Przed galą widziałem kilka materiałów, w których Marian mówił, że to będzie walka głównie stójkowa, że Sebek ma fajną stójkę, on ma bardzo dobrą stójkę, więc się pobiją. Natomiast oni walczą w MMA, a w MMA trzeba szukać najsłabszego punktu u przeciwnika i starać się go wykorzystać – a stójka nie jest najsłabszym punktem Sebastiana Rajewskiego.
– Nie mogę oczywiście powiedzieć, że zapasy czy parter są bardzo słabe, ale na pewno słabsze niż stójka. I Marian w pewnym momencie, kiedy gdzieś na początku ta stójka nie szła, czy jeszcze nie wszedł (w rytm), powinien szukać klinczu, obalenia, kolan pod siatką na żebra i wielu, wielu innych rzeczy, które Marian w arsenale ma naprawdę szeroko rozbudowane – bo on potrafi wszystko w MMA.
– Natomiast tak się zaciął na tą stójkę, tak chciał udowodnić… Moim zdaniem to była taka chęć udowodnienia, że on tą stójkę ma lepszą i chce wygrać z Sebastianem w stójce. A jeszcze raz, Marianku kochany, ci przypominam, to jest MMA.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Nawet jak ci idzie, czy nie idzie, to i tak szukasz najsłabszego ogniwa u przeciwnika i próbujesz to wykorzystać. Moim zdaniem musi o tym Marian pamiętać, jeśli chce kolejne walki wygrywać.
– Uważam, że to chyba była najsłabsza walka w jego wykonaniu w ostatnich występach. Wydawało mi się, że lepiej będzie wyglądał.
Na poparcie swojej tezy Szymon Kołecki przywołał starcie Donovana Desmae z Arturem Sowińskim. Posłany w pierwszej rundzie na deski i prawie ubity, Belg w drugiej połowie zaprzągł do działania zapasy, poddając Kornika.
Marian Ziółkowski w wywiadach udzielanych po walce podkreślał, że po pierwsze – za punkt honoru postawił sobie udowodnienie, że jest w stanie pokonać Sebastiana Rajewskiego w jego własnej płaszczyźnie, a po drugie, zwrócił uwagę, że potencjalna nieudana próba zapaśnicza mogła wpłynąć na ocenę sędziów punktowych, a także stanowić paliwo mentalne dla pretendenta, stanowiąc sygnał, że warszawiak więcej w stójce bić się nie chce.
Szymon Kołecki pogratulował też występu płocczaninowi, przyznając, że spodziewał się, że Marian Ziółkowski wygra walkę bez większych problemów.
Golden Boy to już kolejny w ostatnich tygodniach zawodnik, którego występ skrytykował Szymon Kołecki. Wcześniej olimpijczyk nie oszczędził Mariusza Pudzianowskiego, kwestionując doniosłość jego wiktorii z Michałem Materlą – pomimo iż sam zdecydowanie faworyzował szczecinianina! – a także nie zostawił suchej nitki na samym Berserkerze, obwieszczając, że jego legenda została rozmieniona na drobne. Oberwało się też byłemu mistrzowi wagi półciężkiej UFC Jana Błachowicza, nie mogąc się nadziwić, że wojując na takim poziomie, nie potrafi on wracać na nogi z pleców – w odpowiedzi na co Cieszyński Książę zaprosił go zresztą na matę.
Cały wywiad z Szymonem Kołeckim poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.