Jak cierpliwy „Pudzian” przechytrzył szczwanego lisa ze Szczecina, uciszając niedowiarków? Anatomia nokautu!
Mariusz Pudzianowski odniósł najefektowniejsze zwycięstwo w karierze, spektakularnie rozprawiając się z faworyzowanym Michałem Materlą – jak wyprowadził w pole zaprawionego w bojach szczecinianina?
Niewielu dawało większe szanse Mariuszowi Pudzianowskiemu przed sobotnim starciem z Michałem Materlą, które zwieńczyło galę KSW 70 w łódzkiej Atlas Arenie. A jeśli nieliczni jednak go nie skreślali – vide niżej podpisany – to raczej spodziewali się, że Pudzian może wymęczyć w klinczu i parterze, w ten sposób zwyciężając zawody.
Tymczasem były strongman nie tylko wcale nie odstawał od młodszego i zwinniejszego rywala w szermierce na pięści i kopnięcia, ale właśnie tam brutalnie zakończył zawody, ścinając szczecinianina z nóg potężnym podbródkiem.
W jaki sposób Mariusz Pudzianowski – dowodzony z narożnika przez Arbiego Shamaeva i Anzora Azhieva – rozmontował Michała Materlę? Przyjrzyjmy się…
Czujność na prawy sierp Michała
Nie stanowiło żadnej tajemnicy, że Berserker uwielbia atakować prawym sierpowym, nierzadko w kontrze. W taki przecież sposób swego czasu znokautował Paulo Thiago czy ostatnio Jasona Radcliffe’a.
Pudzian na tego rodzaju ataki Materli był przygotowany. Oto kilka mocnych na taką tezę przesłanek.
Jedna z pierwszych akcji w pojedynku. Mariusz doskakuje z lewym prostym, ale Michał świetnie schodzi głową do swojej lewej, odpalając kontrujący prawy overhand. Co robi Pudzian?
Otóż, widząc kontrę, opuszcza jeszcze głowę, kompletnie chowając ją za swoim imponującym płaszczem mięśniowym. Kontra Materli trafia go w ramię.
Poniżej kolejny przykład akcji, w której Pudzianowski nie dał się trafić atakującemu prawym sierpowym szczecinianinowi.
Michał inicjuje atak bezpośrednim prawym sierpem.
Mariusz ponownie obniża głowę, dodatkowo chowając ją między wielkimi ramionami i rękami.
Na tym jednak nie koniec, bo Mariusz raz zdołał nie tylko uniknąć prawego sierpa Michała, ale też srodze go skontrować. Również był to początek walki – po tym ciosie, jak pamiętacie, Berserker zachwiał się, cofając się chaotycznie na ogrodzenie, a Pudzian ruszył na niego z natarciem. Poniższe zdjęcia jakościowi idealne nie są, ale spróbujmy odpowiednio je opisać…
Materla w charakterystyczny dla siebie sposób – jak w pierwszej omówionej tutaj akcji – zbija lewy Mariusza lewą ręką, jednocześnie schodząc mocno do swojej lewej i odpowiadając prawym overhandem. Rzecz jednak w tym, że…
Mariusz był na to przygotowany! Opuścił pozycję, przepuszczając cep Materli. Na tym jednak nie koniec, bo sam przygotował prawicę, aby skarcić rywala…
I trafił rzeczonym prawym czysto, wyraźnie wstrząsając zaskoczonym Michałem, który, jak wspomniałem, musiał potem chaotycznie oddać pole, salwując się ucieczką.
Wtedy właśnie Berserker poszukał obalenia. Wydawało się nawet, że podbierze nogi Pudziana, ale… Wbrew opinii niektórych ekspertów mniejszych i większych, przy odpowiedniej różnicy prawdziwa siła techniki się nie boi. Mariusz prawie uniósł Michała, powstrzymując jego próbę zapaśniczą (poniżej), która – przypomnę – wynikała z bomby, jaką szczecinianin przed chwilą zainkasował.
Sukcesy Materli
Nie znaczy to jednak, że Michał nie zanotował w stójce pewnych sukcesów. Owszem – zanotował. Oto dwa zdecydowanie największe z nich – kontrujący prawy sierpowy oraz hak na wątrobę.
Powyżej początek nokautu… Tj. oczywiście nie nokautu, ale jego zwiastuna. Mariusz Pudzianowski zagnał rywala w okolice ogrodzenia, atakując bezpośrednim – trochę nieprzygotowanym, o czym później – podbródkiem z tylnej ręki. Michał pozostał jednak bardzo czujny.
Materla świetnie odchylił się do lewej, jak to ma w zwyczaju, kontrując prawym sierpem/overhandem.
Szczecinianin trafił czysto, w szczękę Pudzianowskiego, odchodząc do boku. Kapitalna akcja Michała!
Powyżej lepsze ujęcie tegoż kontrującego prawego – weszło czysto! Pudzian jednak nawet się nie zachwiał…
Jak natomiast wyglądał wspomniany lewy na korpus, którym Michał próbował przycelować w wątrobę Mariusza? Poniżej dwa zdjęcie z tegoż ataku.
Uderzenie weszło w punkt, choć nie w ten wyłączający punkt. Pudzianowski chwilę po zainkasowaniu uderzenia wyraźnie skleił prawy łokieć, ale jednocześnie… Nie cofnął się ani o krok! Wręcz ruszył do ataków, jakby podrażniony!
Lowkingi
Mariusz Pudzianowski nie zapomniał o jednej ze swoich firmowych broni, którą swego czasu zmasakrował chociażby Tyberiusza Kowalczyka, czy zmusił do panicznej szarży Senegalskiego Bombardiera – o atomowych lowkingach na wysokości łydki. Zdzielił Berserkera dwoma, raz nawet ładnie markując tego rodzaju atak.
Poniżej 2-zdjęciowe przykładu obu kopnięć oraz (ostatnie foto) kiwki.
Nie mam wątpliwości, że rzeczone kopnięcia miały swoją wymowę. Czy okopana noga Materli mogła doprowadzić do tego, że w finalnej akcji nie zachował dystansu, odskakując? Niczego wykluczyć nie sposób, ale aż tak daleko bym nie szedł…
Jak natomiast doszło do wspomnianego nokautu?
Majstersztyk podbródkiem
Pudzianowski nie popełnił poprzedniego błędu, gdy wcześniej zaatakował Materlę bezpośrednim prawym z dołu bez przygotowania, będąc skarconym. W kluczowej akcji rozegrał to zupełnie inaczej… Jak? Otóż, kluczowe znaczenie dla nokautu miała… akcja, która go poprzedziła!
Mario inicjuje atak prawym sierpowym, bitym z okolic bioder – co ma kapitalne znaczenie w kontekście nokaut, o czym za chwilę. Michał wie, że ciężkich rąk Pudziana lekceważyć nie sposób. Unosi wysoko lewą rękę, starając się ochronić głowę.
Obszerny sierp trafia jednak częściowo za lewicą szczecinianina. Jego mowa ciała po uderzeniu sugeruje, że odczuł to uderzenie. Szybko jednak okiełznał błędnik, dochodząc do siebie. Przyjął ponownie pozycję walki.
Pudzianowski rusza z kolejnym atakiem – znów jest to prawa ręka i znów z okolic bioder! W początkowej fazie atak ten wygląda na bliźniaczo podobny do prawego cepa, którym zaatakował przed chwilą. Pamięć mięśniowa szczecinianina reaguje podobnie – lewa ręka sklejona do głowy, prawa dystansująca.
Zamiast jednak kolejnego obszernego lewego sierpa/cepa, Mariusz wyprowadza srogi podbródek, będąc jeszcze zmuszonym do wydłużenia go z powodu dystansu dzielącego go od Michała. Kompletnie odsłonięty na podbródek – spodziewał się prawdopodobnie kolejnego prawego cepa! – Materla inkasuje bombę na szczękę, po której już się nie podnosi.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Poniżej ta sama akcja z innych ujęć.
Innymi słowy, rzeczony podbródek – w przeciwieństwie do pierwszego, którym zaatakował nieudanie wcześniej – tym razem Mariusz Pudzianowski poprzedził atakiem prawym sierpowym, niejako kodując głowę Michała Materli na tę właśnie technikę. Inaczej broni się natomiast obszernego sierpa, a inaczej podbródka. Cierpliwy Mariusz przechytrzył szczwanego szczecińskiego lisa!
Dodatkowo, nie wykluczam, że rzeczony prawy sierpowy – który jednak częściowo doszedł, omijając lewą rękę Michała – doprowadził do tego, że Cipao zdecydował się chwilę potem trzymać pozycję, stabilizując błędnik, miast odskoczyć. Przyjrzycie się całej akcji poniżej. Po prawym Michał osadza mocno nogi, czekając na kolejny, aby go zblokować. Niewykluczone, że jeszcze odczuwał impet tego pierwszego.
PUDZIANOWSKI!!!!
KNOCKOUT!!!!! #KSW70 pic.twitter.com/m2hlJZ9VrW
— KSW (@KSW_MMA) May 28, 2022
Przypadku nie stwierdzono
Oddać trzeba trenerom Mariusza Pudzianowskiego Arbiemu Shamaevowi i Anzorowi Azhievowi, że kapitalnie przygotowali go do konfrontacji z Michałem Materlą.
Pudzian był w pełni świadom niebezpiecznej prawej ręki szczecinianina, kilka raz jej unikając i raz nawet kontrując. Wybronił się przed nieco desperacką próbą obalenia, unosząc nieomal rywala jak ciężką jak sam skurwysyn kulę lata temu. Zdzielił go swoimi firmowymi lowkingami. Nie wymiękł, gdy oberwał na głowę w kontrze i na korpus. Finalna akcja z przeplataniem sierpa z podbródkiem okazała się natomiast majstersztykiem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.