„Nie wiem, co tam sobie razem z Vettorim popijali… Może wino Costy?” – Adesanya wyszydził Whittakera
Israel Adesanya podsumował zwycięstwo z Robertem Whittakerem, odnosząc się też do słów Australijczyka, który jest przekonany, że sędziowie punktowi się pomylili.
W walce wieczoru sobotniej gali UFC 271 Israel Adesanya po taktycznym pojedynku wypunktował Roberta Whittakera, po raz czwarty broniąc tytuł mistrzowski kategorii średniej.
Podczas konferencji prasowej po gali daleki od euforii, ale też przekonany o swojej wyższości Nigeryjczyk ocenił swój występ.
– Dałbym sobie 7/10 – powiedział. – Nie było źle. Dobry dzień w robocie. Dobre szachy.
Nigeryjczyk przyznał, że Australijczyk pokazał się z dobrej strony – znacznie lepszej niż w pierwszej walce, którą stoczyli ponad dwa lata temu – ale jednocześnie nie miał wątpliwości, że ponownie go pokonał.
– Łatwiej powiedzieć, niż zrobić – powiedział o Whittakerze. – Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, jeśli już wcześniej tam byłeś. Mam wrażenie, że ludzie mają krótką pamięć. Dopiero gdy wchodzą ze mną do klatki, zdają sobie sprawę, że „O, cholera, nie jest tak łatwo, jak sądziłem”. I wracają wtedy do swoich nawyków.
– Chciałem pokazać więcej ofensywy. Muszę po prostu obejrzeć tę walkę jeszcze raz. Gdy mówię o walkach zaraz po nich, nie jestem zbyt dokładny.
– Nie wybiegałem w przyszłość poza tę walkę. Podszedłem do Roberta bardzo poważnie. Do ostatniego gongu. Wiedziałem, że jest groźny. Trafił mnie raz dobrze i przyznałem to, bo wiedziałem, że uderza na rozerwanie klinczu. Trafił mnie i pomyślałem wtedy, że to był dobry cios. Przyznałem to. Dobrze się bawiłem.
Z werdyktem sędziowskim – 2 x 48-47, 49-46 – nie zgodził się natomiast Żniwiarz, który podczas konferencji prasowej jak mantrę powtarzał, że wydawało mu się, że zrobił „wystarczająco dużo, aby wygra”.
Wypowiedzi te nie umknęły uwadze Adesanyi…
– Słyszałem, że wydawało mu się, że wygrał czy jakieś podobne bzdury – powiedział. – Nie wiem, co razem z Vettorim tam sobie popijali… Może to było wino Costy? Ale, kurwa mać, nie wygrał tej walki. I wie o tym. Ale może też musi wziąć prysznic i sobie to wszystko przemyśleć i zdać sprawę, że to nie jest prawda.
– Nie możesz „zrobić wystarczająco dużo”, żeby wygrać pas. Musisz go odebrać. To nie tak działa. „Zrobiłem wystarczająco”? Nie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Australijczyk nie ma wątpliwości, że prędzej czy później dojdzie do trylogii z Nigeryjczykiem. Ten ostatni miał zresztą powiedzieć mu to w oktagonie zaraz po zakończeniu walki.
– Powiedziałem: być może – doprecyzował Israel. – Powiedziałem, że jak wygrasz kilka dobrych walk, to jestem pewien, że w końcu znów się spotkamy. Powiedziałem to jednak tylko po to, żeby po prostu poklepać go w pewnym sensie po plecach. Na zasadzie: tak, tak, dobra robota, dzieciaku. Ale zobaczymy. Dywizja jest nafaszerowana zabójcami i szukam teraz świeżego mięsa.
Podczas konferencji prasowej po gali sternik UFC Dana White wskazał opromienionego nokautem na Dereku Brunsonie Jareda Cannoniera jako kolejnego przeciwnika dla Israela Adesanyi. Nigeryjczyk jest na takie starcie w pełni gotowy.
– Nie widziałem całej walki dokładnie – powiedział Adesanya o starciu Cannoniera z Brunsonem. – Widziałem tylko migawki. Chyba był tam nawet podłączony? Widziałem, że był obalany. A potem zdzielił Brunsona łokciami. Później obejrzę to szczegółowo. Ale tak, postawił pieczęć.
– Po ważeniu powiedziałem mu nawet, żeby pokonał tego gościa, bo chcę świeże mięso. Odpowiedział: bracie, próbuję pracować. I ja też. Dotrzymuję słowa.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Nigeryjski mistrz chce, aby do walki z Cannonierem doszło w czerwcu.
Cała konferencja prasowa poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.