UFC

„Podrabianiec i pozer” – Edwards ostro o Masvidalu, stanowczo o potencjalnej walce z Chimaevem

Leon Edwards opowiedział o odwołaniu walki z Jorge Masvidalem, swoich dalszych planach i potencjalnym starciu z Khamzatem Chimaevem.

Nie był szczególnie zaskoczony Leon Edwards, gdy w zeszłym tygodniu Jorge Masvidal wycofał się z walki, którą mieli stoczyć podczas grudniowej gali UFC 269 w Las Vegas.

W najnowszym wywiadzie udzielonym ESPN.com Rocky podkreślił, że starcie to miało być dla niego tylko przystankiem w drodze do pojedynku mistrzowskiego. Wziął je wyłącznie z uwagi na łączącą go z Ulicznikiem z Miami medialną historię, wobec czego jest daleki od szat rozdzierania z powodu odwołania zawodów.

– Zawsze wiedziałem, że to podrabianiec i pozer – powiedział o Masvidalu Edwards. – Podchodząc do tej walki, wiedziałem, że to pozer. Miał dobry rok czy półtora, znokautował Tilla, potem znokautował Askrena i to go wywindowało. Nadal jest to natomiast zwykły wyrobnik.

– Za każdym razem gdy walczy, prawdopodobieństwo, że przegra, jest większe niż to, że wygra. Nie zmieniłem o nim zdania. Wiedziałem to wszystko wcześniej, a teraz dowiedzieli się też tego fani. Teraz jest jasne jak słońce, że nie jest taki, na jakiego pozuje.

Zwycięski w dziewięciu spośród dziesięciu ostatnich walk – poza starciem z Belalem Muhammadem, które zakończyło się wynikiem no-contest – Leon Edwards nie sądzi, aby kiedykolwiek doszło do walki z Jorge Masvidalem. Jak zaznaczył, notowania leciwego już Amerykanina spadają, podczas gdy jego cały czas rosną, wobec czego szanse na powrót do zestawienia są nikłe.

Jamajczyk skupia się teraz na mistrzowskiej konfrontacji z Kamaru Usmanem. Nie ma wątpliwości, że swoimi dokonaniami na rewanż za porażkę z Nigeryjczykiem sprzed sześciu lat w pełni zasłużył.

Zapytany, czy rozważał pozostanie w rozpisce UFC 269, biorąc walkę z innym rywalem, zaprzeczył, oceniając, że nie ma żadnego zawodnika, z którym zestawienie byłoby dla niego sensowne. Zapewnił też, że matchmakerzy UFC nie wywierali na nim żadnej presji, aby zgodził się na jakiekolwiek zastępstwo.

Tymczasem zaraz po wieści o kontuzji Ulicznika z Miami swoją gotowość o pójścia w oktagonowe tany z Rockym wyraził jego niedoszły trzykrotnie rywal, robiący furorę w UFC Khamzat Chimaev. Do zestawienia takiego Jamajczyk podchodzi jednak z rezerwą.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Czuję, że zrobiłem, co miałem zrobić, zapracowałem na swoją pozycję – powiedział. – Nie wydaje mi się, aby on zasłużył na walkę z numerem 3. na świecie.

– Zgodziłem się wtedy na tę walkę z nim, tylko dlatego że byłem nieaktywny od bardzo dawna. Chciałem po prostu wrócić do walki. Tylko dlatego. Trzy razy byliśmy zestawieni i trzy razy walka się posypała.

– Jak mówię, kiedyś prawdopodobnie nasze drogi się przetną, ale teraz niech zapracuje na to, niech zrobi, co ma do zrobienia. Ja patrzę przed siebie i celuję w walkę o pas.

Po rocznej przerwie czeczeński Wilk powrócił do oktagonu z nie lada przytupem, podczas arabskiej gali UFC 267 dominując i kończąc w pierwszej rundzie Jinglianga Li. Rocky nie był jednak w najmniejszym stopniu zaskoczony takim a nie innym przebiegiem i wynikiem czeczeńsko-chińskiej konfrontacji.

– Wiedziałem, że tak będzie – powiedział. – UFC daje mu mądre zestawienia. Dobre zestawienia. Wiedziałem więc, że wygra. Widziałem, że szybko poszuka obalenia. Dobra robota. Robi, co trzeba. Niech dalej robi swoje i w końcu kiedyś się spotkamy.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Tymczasem coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje, że rywalem rozpędzonego czterema wiktoriami w UFC i niepokonanego w zawodowej karierze Khamzata Chimaeva w kolejnym starciu będzie były pretendent do pasa mistrzowskiego Gilbert Burns. Do walki dojdzie prawdopodobnie w styczniu.

W ocenie Leona Edwards o wyniku pojedynku zadecyduje przede wszystkim dyspozycja Brazylijczyka.

– Gilbert Burns to gość, który czasami wychodzi w formie, a czasami bez – powiedział Edwarda, zapytany o starcie Burns vs. Chimaev. – Jest jednym z tych dziwnych zawodników. Jeśli wyjdzie w formie, to prawdopodobnie wygra. A jeśli nie, to… Jeszcze nie widzieliśmy, jak radzi sobie Khamzat w rundach trzeciej, czwartej, piątej. Nie widzieliśmy jeszcze jego pełnej gry, bo kończy wszystkich w pierwszej rundzie. Wszystko zależy więc od tego, jaki Gilbert tam się pojawi.

Co zaś tyczy się dalszych sportowych planów Leona Edwardsa, to liczy on na starcie ze wspomnianym Kamaru Usmanem na początku przyszłego roku. Jak zapatruje się na to Dana White i spółka? Jamajczyk nie udzielił konkretnej odpowiedzi, przebąkując tylko, że UFC wie, że zasługuje na starcie o złoto.

Cały wywiad poniże.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button