Dziennik MMA – 17 września 2014
Najciekawsze wiadomości z polskiego i światowego podwórka MMA.
Jotko rzeczowo o końcu współpracy z Oknińskim
Krzysztof Jotko, z którym wczoraj współpracę zakończył Mirosław Okniński, uzasadniając to brakiem wpływu na przygotowania zawodnika, w rozmowie z portalem MMAnia.pl – określanym też mianem „doniesienia internetowego” – rzeczowo odniósł się do całej sytuacji.
Przygotowujący się do boju z Torem Troengiem zawodnik szanuje trenera, dziękuję mu, docenia, gdzie się dzięki niemu znalazł, ale twierdzi, że potrzebował zmiany, „innych sparingpartnerów, innych pomysłów”. Dodaje też, że na pewno zawalczy w Szwecji, bo doskwierająca mu choroba jest już prawie pokonana. Aktualnie szlifuje formę w Ankosie Zapasy.
Rzeczowa, spokojna i dojrzała wypowiedź Krzysztofa Jotki, który nie prowokuje niepotrzebnych nikomu kłótni, rozstając się z Mirosławem Oknińskim w zgodzie. Przynajmniej medialnej.
Nie wiem, jak Wy, ale osobiście z ogromnym zainteresowaniem będę teraz śledził taktykę Polaka na walkę ze Szwedem. Czy będzie wdawał się w niepotrzebny klincz, jak w starciu z Magnusem Cedenbladem? Czy też, daj Boże, rozegra to na dystansie kickbokserskim?
Nurmagomedov kontynuuje krucjatę przeciwko Pettisowi
Khabib Nurmagomedov nie zasypuje gruszek w popiele, będąc chwilowo odstawionym na boczny tor po zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie. Rosjanin był gościem Ariela Helwaniego w The MMA Hour.
Co powiedział? Nie może doczekać się powrotu, jest mu obojętne, czy zmierzy się z Pettisem czy z Melendezem, uważa, że ten pierwszy wkrótce będzie dokładnie wiedział, jak wymawia się jego, Nurmadoge… Nurmagode… Nurmagomedova, nazwisko. Uważa, że jego agresywny, zapaśniczy styl zupełnie nie będzie leżał mistrzowi. Dodaje, że to jemu należy się walka o pas mistrzowski, bo pokonał Rafaela dos Anjosa, a jest to w jego ocenie kluczowa postać w całej pretendenckiej układance dywizji lekkiej – Brazylijczyk ubił bowiem i Donalda Cerrone, i Bensona Hendersona, który z kolei również pokonał wcześniej Kowboja, co powoduje, że zbliżający się wielkimi krokami pojedynek Donalda z Eddiem Alvarezem nie powinien decydować o możliwości walki o pas. Tak, trochę skomplikowane, ale jest w tym jednak jakaś logika.
Rosjaninowi, którego angielski jest coraz lepszy, trzeba oddać, że od strony medialnej prezentuje się bardzo dobrze. Na ważeniach zakłada kontrowersyjne koszulki, wychodzi zawsze w charakterystycznej peruce, od czasu do czasu odepchnie rywala, buduje swój niedźwiedzi mit, a jego Twitter jest źródłem wielu soczystych komentarzy.
Bellator 124 z przyzwoita oglądalnością
Jak informuje serwis MMAPayout, średnio 771 tys. widzów oglądało drugą galę 11. sezonu Bellatora oznaczoną numerem 124. Jest to całkiem przyzwoity wynik, biorąc pod uwagę, że walką wieczoru było starcie słabo znanego szerszej publiczności Emanuela Newtona ze znajdującym się na równi pochyłej weteranem UFC Joey’em Beltranem.
Przypomnijmy, że gala Bellator 123 transmitowana w Spike TV ściągnęła przed telewizory średnio 667 tys. widzów, podczas gdy odbywające się tego samego dnia UFC Fight Night 50 w Fox średnio 911 tys. widzów.
W kontekście rywalizacji UFC z Bellatorem warto odnotować jedną rzecz – otóż, fakt, że Dana White i spółka zdecydowali się zorganizować UFC Fight Night 50 tego samego dnia co Bellator 123, oznacza, że dostrzegają w organizacji Scotta Cokera konkurenta. A to już znak.
Podbój Chin przez UFC łatwiejszy?
Kampania UFC w Państwie Środka może nabrać pewnego rozpędu. Chińczycy planują otworzyć bowiem rynek wydarzeń sportowych dla zagranicznych inwestorów, który dotychczas był całkowicie upaństwowiony. Chcąc zorganizować sportowy event w Chinach, należało uzyskać najpierw stosowne pozwolenie, następnie wnieść wysokie opłaty, których wielkość zależna była od kilku czynników takich jak ranga imprezy czy potencjał na przyciągnięcie reklamodawców.
Nie jest wykluczone, że strony żywnie zainteresowane utrzymaniem status quo, dzięki któremu bariery wejścia na rynek są bardzo wysokie (opłaty za organizację eventów), zrobią wszystko, by zmiany nie weszły w życie, choć wydaje się, że władze rządowe raz powzięty – prorynkowy – kierunek będą utrzymywać. Być może ktoś tam w Chinach w końcu wykoncypował, że w ogólnym rozrachunku państwo zarobi więcej, jeśli zmniejszy bariery wejścia na rynek.
Mir nie wie, czy powróci
Frank Mir ma już chyba dość. Po laniu, które sprawił mu w ostatnim pojedynku Alistair Overeem, przedłużając tym samym fatalną passę Amerykanina do czterech porażek z rzędu, były mistrz wagi ciężkiej UFC stwierdził w wywiadzie dla MMA Fight Corner, że nie wie, kiedy powróci do oktagonu. Nadal zresztą nie zdecydował, czy w ogóle zamierza jeszcze walczyć.
Niewykluczone zatem, że Antonio Rodrigo Nogueira oraz Brendan Schaub, którzy niedawno wyrazili chęć walki z Mirem, będą musieli obejść się smakiem. Niby Andrei Arlovski udowodnił dwoma ostatnimi zwycięstwami w UFC, że powrót z dalekiej podróży jest możliwy, ale czy Francisco Santos Mir ma jeszcze coś do zaoferowania?
Grzebyk w PROMMAC
Organizacja PROMMAC – pisząc nazwę której, zawsze zastanawiam się, kim był piątokolumnista, który ją wymyślił – zbroi się przed listopadową – najprawdopodobniej, bo oficjalnego potwierdzenia brak – galą.
Po tym, jak jej szeregi zasilili ostatnio Kamil Maroń i Paweł Kiełek, do organizacji dołączył dzisiaj mogący pochwalić się już sporym doświadczeniem i dobrym rekordem, a ledwie 23-letni Andrzej Grzebyk (8-2), który dopiero co na gali KOMMA pokonał Michała Pietrzaka.
To bardzo solidne wzmocnienie – Grzebyk jest perspektywicznym i efektownym zawodnikiem, który ma przed sobą wszystko, co najlepsze.
………………….
Nowe zestawienia:
135 lbs: Jumabieke Tuerxun (14-2) vs Patrick Williams (7-4) – UFC FN 55, 8 listopada
155 lbs: Nick Hein (11-1) vs James Vick (6-0) – UFC FN 57, 22 listopada
155 lbs: Yves Edwards (42-21-1) vs Akbarh Arreola (22-8-1) – UFC FN 57, 22 listopada
205 lbs: Corey Anderson (4-0) vs Gian Villante (12-5) – UFC 181, 6 grudnia
fot. MMAJunkie.com