Technicznie #3 – UFN 51
W trzeciej odsłonie cyklu przyjrzymy się najciekawszym akcjom z sobotniej gali UFC Fight Nigh 51.
Odrodzony Arlovski
Andrei Arlovski zdemolował faworyzowanego Antonio Silvę, prezentując doskonałą formę, świetną pracę na nogach i błyskawiczne skracanie dystansu.
Jeśli prześledzimy kilka ostatnich lat kariery Białorusina, zobaczymy, że od momentu czterech kolejnych porażek, w tym trzech przez nokaut – zapoczątkowanych prawicą Fedora Emelianenko w 2009 roku – Arlovski zmienił się nie do poznania. Przestał ufać swojej szczęce, co wymusiło totalną zmianę stylu walki – stał się pasywny, bardzo rzadko rzucał ciosy z pełną siłą, obawiając się, że nadmiernie się odsłoni, co przypłaci przyjęciem nokautującego uderzenia na szczękę. Jego debiut w UFC przeciwko Brendanowi Schaubowi stanowił doskonałe tego potwierdzenie – bojaźliwy, bierny, chciałoby się rzec – wstydliwy Arlovski był cieniem samego siebie sprzed kilku lat.
Ale oto powrócił! W starciu z BigFootem zaprezentował się doskonale, a w jego poczynaniach nie było widać permanentnej obawy o swoją szczękę. Skracał dystans dynamicznie i pewnie, uderzał mocno.
GIF 1, GIF 2, GIF 3
Na GIFie 1 Arlovski podwójnym lewym zajmuje defensywę Brazylijczyka, skracając dystans i atakując mocnym prawym na korpus. Kolejny przykład (GIF 2) to znane wszystkim kopnięcie na kolano, które regularnie stosują zawodnicy trenujący u Grega Jacksona i Mike Winkeljohna, a które to skutecznie stopuje ofensywne zapędy rywali. Ostatnio Ben Rotwell nie zostawił na Alistairze Overeemie suchej nitki za kilka takowych ataków, które Holender wyprowadził w ich walce.
GIF 3 był w mojej ocenie absolutnie kluczowy – nieustannie poruszający się, markujący uderzenia Arlovski kapitalnie schodzi do boku z mocnym prawym prostym, który Brazylijczyk odczuł – i to bardzo. Wystarczy prześledzić wyraz jego twarzy po przyjęciu tego uderzenia i sposób, w jaki zaczął walczyć potem – jego pewność siebie uleciała z dymem.
GIF 4, GIF 5, GIF 6
Na GIFie 4 Andrzej po raz kolejny markuje dwa razy lewy, by skrócić dystans i pokarać korpus giganta, doprowadzając do mętliku w jego głowie – wyraźnie ustępujący szybkościowo Białorusinowi Brazylijczyk nie miał pojęcia, jakiego ataku się spodziewać w kolejnych akcjach – na głowę czy na korpus. Następną świetną akcję Arlovskiego widzimy na GIFie 5 – doskonale schodząc do swojej lewej, atakuje wąskim lewym sierpem, nurkując jednocześnie pod prawym kontrującym Pezao, ale sednem jego ataku jest prawy sierpowy na korpus, który dochodzi celu, zmuszając Brazylijczyka do trzymania niższej gardy w kolejnych wymianach.
GIF 6 to ostatnia akcja w tym pojedynku. Podobnie jak na GIFie 4 Arlovski atakuje krosem, ale tym razem nie schodzi do lewej, od razu niemal ponawiając atak dokładnie tym samym ciosem, co całkowicie zaskakuje Brazylijczyka, który wali się na deski jak kłoda. Powtórzenie tej samej techniki dwa razy po sobie zawsze stanowi pewne zaskoczenie – i tak też było w tym przypadku. Warto zwrócić uwagę na to, że Andrzej po trafieniu pierwszym ciosem nie rezygnuje, idzie dziarsko z drugim uderzeniem – takiej pewności siebie, takiego zdecydowania wyraźnie brakowało mu z Schaubem.
Bezkompromisowy Arlovski to Arlovski, którego warto oglądać – nadal ma narzędzia, by nokautować innych, a fakt, że sam nie ma twardej szczęki jeszcze tylko dodaje jego pojedynkom dramaturgii.
Agresywny Alcantara
Iuri Alcantara zaprezentował się doskonale w płaszczyźnie kickbokserskiej, mocno obijając twardego, charakternego Hawajczyka, Russella Doane’a – ten ostatni musiał ratować się zapasami, by mieć cokolwiek do powiedzenia w tym starciu, dzięki czemu po raz kolejny obnażył przeciętną defensywę zapaśniczą Brazylijczyka. Gdy jednak walczy się z nastawieniem na ciężki nokaut w każdej akcji, trudno bronić obaleń…
GIF 7, GIF 8, GIF 9
Zdecydowanie ulubiona technika odwrotnie ustawionego Alcantary – kopnięcie zakroczną nogą na korpus i błyskawicznie podążający za nim lewy prosty. To interesująca kombinacja, bo zwróćmy uwagę, że kopnięcie na korpus powoduje, że rywal opuszcza ręce, dzięki czemu lewy prosty ma otwartą drogę do jego szczęki.
Oczywiście, Alcantara to nie jedyny zawodnik, który korzysta z tej techniki…
GIF 10, GIF 11, GIF 12
Tak, Lyoto…
Alcantara zaprezentował też kilka doskonałych kombinacji – poniżej dwie bodaj najefektowniejsze.
GIF 13, GIF 14
Na GIFie 13 Brazylijczyk w niezwykle dynamicznej szarży atakuje lewym na korpus i dwoma sierpowymi na głowę – wszystkie ciosy dochodzą, choć dwa ostatnie nie trafiają czysto. Eksplozywność oraz prędkość pokonywania dystansu mogą robić wrażenie!
Natomiast na GIFie 14 zwracam szczególną uwagę na prawą nogę Alcantary – odchodzi on od siatki po nieudanym latającym kolanie, podnosi ją, jakby chciał postawić przed sobą, ale w momencie, gdy jest w górze, błyskawicznie skierowuje ją do boku, kapitalnie zachodząc wykroczną nogę Doane’a i trafiając pięknym krosem. Majstersztyk! Później jednak dają znać o sobie jego słabe defensywne zapasy i ląduje na plecach – co w tym pojedynku zdarzało się wielokrotnie.
Zawsze jednak miło oglądać zawodnika, który nie kalkuluje, a jednocześnie potrafi walczyć niezwykle technicznie – a takowym jest właśnie Iuri Alcantara. Szkoda tylko, że Brazylijczyk liczy już sobie 34 wiosny i czasu na zamieszanie w dywizji koguciej ma relatywnie niewiele…
Ponzinibbio w berserker mode
Santiago Ponzinibbio w spektakularny sposób rozstrzygnął walkę Wendellem Oliveirą. O samym Argentyńczyku więcej poczytacie w tekście o Trzech Wspaniałych , tutaj przyjrzyjmy się, co doprowadziło do tego efektownego nokautu.
GIF 15, GIF 16
Kluczem do sukcesu Argentyńczyka okazał się prawy podbródkowy, na którym zafiksował się Brazylijczyk. Na GIFie 15 dostał pierwsze ostrzeżenie – niczym Mauricio Rua z pierwszej walki z Danem Hendersonem inicjuje atak piekielnie ryzykownym prawym z dołu, na co Argentyńczyk świetnie odpowiada lewym sierpowym.
Koniec Oliveiry nadszedł chwilę później. Ponzinibbio atakuje i trafia lewym prostym. Oliveira już wie, co zrobi przy następnym ataku rywala – wystrzeli z podbródkowym. Jak pomyślał, tak uczynił, w efekcie czego przyjął mający większy zasięg lewy sierpowy Argentyńczyka, który mocno nim zachwiał. Drugiego zaproszenia trenujący z braćmi Nogueira zawodnik nie potrzebował – ruszył do zdecydowanej szarży i bijąc każdy cios tej długiej i efektownej kombinacji z pełną siłą, znokautował rywala, zaliczając skończenie godne highlightów! Coś pięknego!
Jutro natomiast zapraszam do obszernej analizy starcia Piotr Hallmann vs Gleison Tibau!
A Wy jakie akcje zapamiętacie szczególnie z gali UFC Fight Night 51?
…………………
Poprzednie części cyklu:
Technicznie #2 – UFC FN 43 i 44
Technicznie #1 – UFC 174
fot. Wagner Carmo, Inovafoto
Komentarze: 2