„W KSW było tego dwadzieścia razy mniej!” – Borys Mańkowski wskazał największą różnicę między Fame MMA i KSW
Były mistrz wagi półśredniej KSW Borys Mańkowski podsumował zwycięstwo z Normanem Parke’iem i wskazał największą różnicę między KSW i Fame MMA.
W pojedynku, który uświetnił sobotnią galę Fame MMA 11 w Gliwicach świetnie dysponowany Borys Mańkowski pewnie porozbijał Normana Parke’a, zwyciężając na kartach sędziowskich.
Walka odbyła się na oryginalnych zasadach. Zawodnicy rywalizowali bowiem w boksie, ale na dystansie jednej 15-minutowej rundy i w małych rękawicach. W szermierce na pięści Polak był znacznie szybszy, w świetnym stylu obtańcowując niegramotnego Irlandczyka z Północy. Zrewanżował mu się tym samym za porażkę z 2019 roku.
– Bardzo się cieszę, że mogłem po raz kolejny pokazać, udowodnić, że Borys ten tlen poprawił i niektóre elementy – powiedział Borys podczas konferencji prasowej po gali. – I nadal umie też boksować, bo ludzie zarzucali często, że „Borysa już nie ma, bo boi się boksować i ciągle dąży do klinczu”. A trzeba pamiętać, że zawsze taktyka jest taka, aby wygrać pojedynek.
– Myślę, że tym pojedynkiem pokazałem, że te pięści cały czas chodzą. Jestem zadowolony, że mogłem się zrewanżować Normanowi, aczkolwiek pamiętajmy, że to też nie była pełna walka MMA.
Zapytany, dlaczego ominął pewne obowiązku medialne przed galą, Diabeł Tasmański w bawełnę nie owijał.
– Chciałem odpoczywać jak lew – powiedział z uśmiechem. – Lew cały czas śpi, śpi, śpi i w pewnym momencie atakuje. Nie będę ukrywał, że chciałem jak najwięcej energii uszanować, szczególnie w tej organizacji.
– Muszę powiedzieć, że tyle medialnych obowiązków, dziwnych akcji instagramowych, facebookowych nie doświadczyłem nigdy nigdzie – a byłem wszędzie. Było tego tak dużo, że jak tylko mogłem uniknąć jakiegoś medialnego wydarzenia, to, nie ukrywam, spierdzielałem.
Jak natomiast finalnie ocenia poziom organizacji Fame MMA?
– Ocenić mogę poziom medialny i poziom sportowy – powiedział. – Poziom sportowy jest, jaki jest. To są znani ludzie z różnych tam swoich spraw i ludzie chcą to oglądać. Rozumiem, dlaczego się biją. Podoba mi się, że w końcu nie ma dziwnych walk. Wiesz, karzeł kontra jakiś normalny gość. Jak patrzyłem na chłopaków, którzy się tu bili, to z nimi jest wszystko w porządku. Są po prostu znani i ludzie chcą to oglądać. Ok, spoko.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Poznaniak przyznał, że gdyby rozpiska w połowie wypełniona była starciami stricte sportowymi, miałby względem organizacji Fame MMA jeszcze więcej szacunku i uznania.
– Jeżeli mam ocenić stronę medialną, to profeska totalna – powiedział. – W ogóle bez dwóch zdań. Na zapleczu to wszystko wygląda jak najlepsze gale światowe, jeśli nie lepiej.
– Ale jeśli chodzi o mnie jako zawodnika, to męczyło mnie to na maxa. Tutaj codziennie dostawałem telefon, maila albo smsa od Kasi – którą pozdrawiam – piszą, że trzeba coś zrobić. Patrzę i myślę: nie wierzę. W KSW było dwadzieścia razy mniej tego.
Do akcji reprezentant Czerwonego Smoka planuje powrócić w grudniu pod sztandarem KSW. Spekuluje się, że jego rywalem może być mistrz wagi lekkiej Marian Ziółkowski, ale Diabeł Tasmański przyznał też, że nie miałby nic przeciwko trylogii ze Storminem. Które starcie interesowałoby go bardziej?
– Z jednej strony fajnie byłoby wrócić po pas nieswojej kategorii wagowej – powiedział. – Super by było. Z drugiej strony chcę jak najgłośniejszych walk… Co by było głośniejsze? Nie mam pojęcia. Obie rzeczy są równie interesujące.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.