Sparingi z Janem Błachowiczem? Michał Oleksiejczuk wskazuje największą przeszkodę!
Michał Oleksiejczuk opowiedział o przygotowaniach do walki z Shamilem Gamzatovem i potencjalnych – mało realnych – sparingach z Janem Błachowiczem.
Powróciwszy w marcu na zwycięskie tory po porażkach z Ovincem St. Preuxem i Jimmym Crute – w ramach gali UFC 260 niejednogłośnie wypunktował Modestasa Bukauskasa – Michał Oleksiejczuk od kilku tygodni sposobi się już do kolejnego pojedynku.
Podczas zaplanowanej na 30 października w Abu Zabi gali UFC 267 polski półciężki skrzyżuje rękawice z mogącym pochwalić się nieskazitelnym bilansem Shamilem Gamzatovem.
– Trenuję cały czas – powiedział Polak w rozmowie z Jarosławem Świątkiem z MyMMA.pl. – Poprawiam się, rozwijam się. Cały czas do przodu idę. I to jest najważniejsze. Jadę tam w konkretnym celu.
– Jasne, że podoba mi się to zestawienie. W sumie w UFC już jakoś nie patrzę na to, kto jaki ma rekord, tylko wiem, że każda walka będzie prawdopodobnie ciężka. I tak się nastawiam. Wiadomo, przeanalizowaliśmy, obejrzeliśmy. Miał tę jedną walkę w UFC i w sumie na tej walce się głównie skupiliśmy. Można tam kilka rzeczy dostrzec i będę próbował, żeby jego słaby strony wyszło potem w klatce.
Przygotowania do walki Michał Oleksiejczuk dzieli między swoje rodzinne strony, gdzie szlifuje formę razem ze swoją lokalną ekipą, oraz warszawską Akademię Sportów Walki Wilanów, gdzie trenuje pod okiem Mirosława Oknińskiego.
Tymczasem ledwie 20 kilometrów od Akademii swoją bazę w WCA Fight Team ma mistrz kategorii półciężkiej UFC i najlepszy polski zawodnik w dziejach Jan Błachowicz. Czy jest szansa na to, aby Michał kiedyś posparował z Cieszyńskim Księciem?
– Raczej ciężko, bo wiesz, jak jest – odparł. – Jest sytuacja, jaka jest. Jest to klub konkurencyjny i na pewno trener Mirek nie byłby zadowolony, gdybym tam jeździł na sparingi. Ale uważam, że w Polsce mogę sobie kogoś tutaj też ściągnąć. Jest dużo możliwości. Bardzo dużo. Na przykład miałem też propozycję dołączenia do teamu Darrena Tilla albo pojechania tam na sparingi. Tych opcji jest wiele.
– Wiadomo, że gdyby każdy ze sobą współpracował, to przyniosłoby korzyści dla obu stron, ale jest, jak jest. To środowisko MMA jest nie tylko podzielone tutaj w Warszawie, ale też wszędzie. Ktoś, kto siedzi na zapleczu, wie, jak jest. Każdy na każdego jest tak naprawdę nastawiony wrogo.
– Mnie akurat w Polsce to każdy lubi. Nikt mi nie odmówi pomocy w przygotowaniach czy w jakichś sparingach, ale jest tak, że bardziej jest rywalizacja niż współpraca, co uważam, że nie jest dobre. Powinna być wymiana zawodników i wzajemna pomoc, bo finalnie każdy reprezentuje Polskę. Taka współpraca na pewno przyniosłaby więcej korzyści niż kłótnie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Michał Oleksiejczuk rozpoczął przygodę z UFC od efektownych i ekspresowych zwycięstw z Gianem Villante i Gadzhimuradem Antigulovem, ale potem złapał zadyszkę, przegrywając ze wspomnianymi Ovincem St. Preuxem i Jimmym Crute. Jak jednak zapewnił, przed starciem z Modestasem Bukauskasem nie czuł specjalnej presji.
– Moim zadaniem jest tak naprawdę rozwijać się – powiedział Michał. – To jest mój główny cel. I tak byłem pewny, że nawet gdybym… Wiadomo, gdybym dał jakiś bardzo słaby występ, to trzy porażki z rzędu nie jest komfortową sytuacją. Ale uważam, że i tak nie zostałbym zwolniony, bo z Ovincem St. Preuxem było bardzo blisko. Walka była bardzo bliska, mogłem to wygrać, ale niestety się przechyliło na jego stronę.
– Crute to był wyjazd-porażka. Tam był gwałt. Naprawdę ta walka otworzyła mi oczy na niektóre rzeczy. I bardzo dobrze, że się wszystko tak potoczyło. Wiadomo, że to były duże straty – i finansowe, i w rekordzie. Tak było. Była to mega słaba walka, ale takie rzeczy są potrzebne.
– Ta z Bukauskasem to byłem całkiem inny ja. Teraz jestem jeszcze innym zawodnikiem, niż byłem z Bukauskasem. Uważam, że jeszcze lepszym, ale wiadomo, kwestia pokazania tego w klatce. Presji tutaj jednak nie ma. Chcę się rozwijać, jestem głodny walk, głodny zwycięstw. Bardzo mi się chce. Nie imprezuje, nie robię innych rzeczy, tylko wszystko mam ustawione pod to. Chcę być najlepszy w przyszłości. Na razie moim celem jest Top 15, a potem wyżej i wyżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Cały wywiad z Michałem Oleksiejczukiem poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.