„Posmakowałem polskiej siły i jest przesmaczna!” – Adesanya zapewnia, że nie powiedział ostatniego słowa w 205 funtach
Mistrz kategorii średniej Israel Adesanya skupia się obecnie na rewanżu z Robertem Whittakerem, ale nie składa broni w walce o drugi pas.
Powróciwszy w czerwcu do kategorii średniej po nieudanym podboju 205 funtów, Israel Adesanya po raz trzeci obronił tytuł mistrzowski. W pokonanym polu zostawił w rewanżu Marvina Vettoriego, pewnie pokonując Włocha na pełnym dystansie.
Nie wiadomo co prawda, kiedy Nigeryjczyk stanie do kolejnej obrony złota, ale wiadomo, że jego przeciwnikiem będzie ponownie Robert Whittaker. Pierwsza walka, wygrana przez Adesanyę przez nokaut, odbyła się w 2019 roku, ale serią trzech zwycięstw Australijczyk utorował sobie drogę do rewanżu.
Co zatem porabia obecnie The Last Stylebender? O to zapytano go w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił NewsTalk NZ.
– W tej chwili skupiam się na aktualizacji oprogramowania i pomocy moim klubowym kolegom – powiedział. – Zawsze poświęcają dla mnie swój czas, swoje ciała, więc… Mam już co prawda konkretnego przeciwnika, ale nie mamy jeszcze daty. Zbliża się, ale w międzyczasie mam jeszcze kilka miesięcy dla siebie, więc po prostu szlifuję swoje MMA, bo podczas obozów przygotowawczych raczej starasz się po prostu złapać dobrą formę. To nie jest najlepszy okres na naukę nowych umiejętności. Teraz więc jest najlepszy moment na aktualizację oprogramowania.
Zapytany, czy z perspektywy czasu próbę sięgnięcia po złoto wagi półciężkiej, którą w marcu udaremnił mu Jan Błachowicz, uważa za błąd, Nigeryjczyk długo się nie wahał.
– Ni chuja, to nie był błąd – zapewnił z pełnym przekonaniem. – Za cholerę! Zrobię to ponownie. Z całą pewnością. Nie powiedziałem ostatniego słowa.
Co zatem przesądziło o tym, że w 185 funtach nie ma na niego mocnych, a w kategorii półciężkiej nie sprostał Polakowi?
– Jestem w stanie tam wygrywać – powiedział. – Zrobiłem to wiele razy w kickboxingu, w boksie – i zrobię to w MMA.
– W tamtej konkretnej walce rywalizowałem jednak z gościem, który mnie szanował. Szanował moją grę, nawet jako zawodnika wagi średniej. Sam to przyznał. Rozegrał to dość bezpiecznie w późniejszych rundach. Przyznał nawet, że uderzam o wiele mocniej, niż się ludziom wydaje, chociaż sam jest półciężkim.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Wszyscy opowiadali o „polskiej sile”, opowiadali, że gdy tylko mnie dotknie, to… I posmakowałem tej polskiej siły. Jest przesmaczna!
– Ludzie byli dość zaskoczeni, jak podszedłem do porażki. Wydawało im się, że gdzieś się zaszyję i już nigdy nie wrócę. Ale takie jest życie. Przegrałem wiele razy poza obiektywami kamer. Nie ma więc żadnej różnicy. Jeśli przegrywam na oczach świata, przyjmuję to jak mężczyzna. Tak samo jak wtedy, gdy wygrywam.
32-latek stwierdził, że mógłby spokojnie przejść już na emeryturę i więcej nie walczyć, ale w sporcie trzyma go pasja do dyscypliny. Jest cały czas spragniony nowej wiedzy. Jest przekonany, że nie osiągnął jeszcze poziomu, na jaki jest w stanie się wspiąć.
– Ci ludzie nie rozumieją, co ich czeka – zapowiedział. – Na przykład Robert (Whittaker). Po trzech pierwszych ruchach, jakie zrobię na szachownicy w naszym rewanżu, straci cały animusz.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.