„Mam najwięcej obron pasa mistrzowskiego w historii” – sfrustrowany Stipe Miocić kusi przejściem do ONE Championship
Były mistrz kategorii ciężkiej UFC Stipe Miocić zaczyna się mocno niecierpliwić, domagając się trzeciej walki z Francisem Ngannou.
Historia zatoczyła koło! Gdy trzy lata temu Stipe Miocić stracił pas mistrzowski wagi ciężkiej na rzecz Daniela Cormiera, uparł się, aby do oktagonu powrócić wyłącznie w rewanżu. I dopiął swego, po ponad rocznej absencji stając w szranki z DC ponownie i tym razem go nokautując. W trylogii rozstrzygnął rywalizację na swoją korzyść, pokonując Cormiera na punkty.
Dziś sytuacja jest podobna. Straciwszy w marcu tron na rzecz Francisa Ngannou, który znokautował go w rewanżu, Stipe Miocić domaga się mistrzowskiej trylogii.
Na tym jednak nie koniec, bo Amerykanin zasugerował właśnie w mediach społecznościowych możliwość transferu do ONE Championship. Opublikował mianowicie wymowne emotikony w odpowiedzi na wpis Chatriego Sityodtonga, który zapytał fanów, kogo singapurski potentat powinien zatrudnić w następnej kolejności.
Niespełna 39-letni zawodnik wyjaśnił też w kolejnym komentarzu, dlaczego nie jest zadowolony ze swojego położenia w UFC.
– Nie powinienem być zmuszany, żeby czekać na zwycięzcę – obwieścił. – Mam najwięcej obron pasa mistrzowskiego wagi ciężkiej w historii… Mamy 1-1 (z Francisem Ngannou), a DC dostał natychmiastowy rewanż i trylogię ze mną?
Szanse na to, aby matchmakerzy UFC zestawili trylogię Stipego Miocicia z Francisem Ngannou, nie wydają się jednak duże. Za niespełna dwa tygodnie o tymczasowy pas mistrzowski powalczą Derrick Lewis i Ciryl Gane. Zwycięzca najprawdopodobniej stanie do walki z kameruńskim Predatorem, a w tle mistrzowskiej rozgrywki czai się też przecież były kingpin 205 funtów Jon Jones.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****
Ale on jest irytujący. Siedzi tylko i płacze od rewanże nie da się go lubić
Nie powiedziałbym że cały czas płacze o rewanże. W sensie, w ciągu ostatnich 6 lat przegrał tylko z Cormierem i Ngannou właśnie. Z Danielem rewanż dostał zasłużenie, jako zawodnik z największą ilością obron pasa w historii wagi ciężkiej UFC, przegrawszy przez flash KO w pierwszej rundzie. Więc technicznie jest to pierwszy rewanż o który „płacze” :)
Z tym drugim rzeczywiście nie powinien dostawać natychmiastowego rewanżu – nie po takiej całkowitej bądź co bądź dominacji ze strony Ngannou. Poza tym waga ciężka ma jakiś dziwny syndrom rewanży na szczycie. Mieliśmy już Caina, który na przełomie 4 lat walczył tylko z dwoma przeciwnikami (JDS i Silva). Teraz mamy Stipe, który na przełomie 4 lat walczył tylko z Ngannou i Cormierem. Dość, czas rozruszać nieco tę kategorię.
Niech Stipe się odbije jakimś jednym skalpem, jednym przekonującym zwycięstwem i gites, może domagać się rewanżu. Volkov jest #5 i po przegranej, mógłby być ciekawy pojedynek.
Jeden z niewielu normalnych zawodników w UFCycku. Ciężko go nie lubić