KSWPolskie MMA

„Nagle mi się cały plan wywrócił” – Juras szczerze o porażce z Pudzianem

Łukasz Jurkowski zabrał głos na temat porażki z Mariuszem Pudzianowskim w daniu głównym gali KSW 61.

W walce wieczoru gali KSW 61 w Gdańsku powracający do akcji po ponad 2-letniej przerwie Łukasz Jurkowski pokazał nie lada charakter i serce, ale nie był w stanie powstrzymać silnego jak tur Mariusza Pudzianowskiego, przegrywając przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie.

Po walce Juras głowy w piasek nie schował, wychodząc do dziennikarzy.

– Nie mogę być zadowolony z występu, bo nie wygrałem, a to był cel nadrzędny – powiedział w rozmowie z Pauliną Klimek z KSW. – Zadowolony jestem z tego wszystkiego, co się działo. Z wyjścia do trzeciej rundy, wytrzymałem, nie poddałem się. Wytrzymałem tyle, ile mogłem wytrzymać.

– Nie oszukam czasu już. Jak miało się to wszystko tak zakończyć, to cieszę się, że to był Mariusz, że ten pojedynek wyglądał tak a nie inaczej. Zajebiście. Jestem z siebie zadowolony, chociaż wiem, jak to brzmi, że z porażki zadowolony. Ale na moim etapie wynik był już sprawą drugorzędną. Oczywiście widziałem wszystkie możliwe sposoby na wygranie tego pojedynku, ale Mariusz jest koniem.

– To, co mówiłem w klatce – on walczy dziesięć razy lepiej, niż wygląda w treningu. Jeżeli nawet w treningu udawało mi się z nim rywalizować, to w walce jest całkowicie co innego. Jest turem, koniem, tytanem pracy. I za to szacunek.

Gdy w drugiej rundzie znalazł się pod kanonadę uderzeń Pudzianowskiego, na trybunach zerwał się mocny doping dla Jurkowskiego. Obijany, przetrwał nawałnicę, będąc w ostatnich sekundach nawet bliskim odwrócenia pozycji.

– Słyszałem ten doping, gdy lał mnie w twarz w parterze – powiedział Łukasz w rozmowie z dziennikarzami. – Naprawdę życzę wszystkim fighterom, żeby mieli tylu ludzi za plecami, ilu ja mam i w tych ciężkich chwilach… Idę tutaj, wszyscy mi gratulują, dziękują za super walkę.

– Przegrana, ale chyba dla mnie najważniejszy nie był wynik w tym pojedynku, a to wszystko, co się zadziało. Fajnie mi powiedzieli Janek i trener Złotkowski: „Ciesz się tą chwilą, bo to pewnie ostatni raz”. I cieszę się każdą sekundą tego, co się dzieje. Od ogłoszenia walki, aż do wyjścia. Jest super, naprawdę.

Jurkowski miał swoje dobre momenty, szczególnie w pierwszej rundzie. Ładnym lewym sierpem mocno w pewnym momencie wstrząsnął Pudzianem, a i jedna z jego obrotówek otarła się o twarz byłego strongmana.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Dwa razy trafiałem sierpem i widziałem, że odczuł, ale też w pierwszej rundzie zrobił mi to, co my mieliśmy za zadanie zrobić: żeby pierwszym mocno trafić, żeby ustawić. – powiedział Juras. – Mieliśmy robić dużo lewej ręki, katowaliśmy tę lewą rękę z trenerem Złotkowskim non stop.

– Po jednym z lewych… Nawet nie wiem, czy to był lewy, bo takich ciosów się nie widzi – to mi ugięło nóżki. I nagle mi się cały plan wywrócił. To jest silniejsze od ciebie. Tego lewego już było mniej. „A bo jak waliłem lewy, to przed chwilą przyjąłem, może ma coś rozszyfrowane”. I zmieniasz to. Nic to, czasu nie oszukam.

– Zaryzykowałem – powiedział, zapytany o obrótówkę na otwarcie trzeciej rundy, po której Pudzianowski stracił równowagę, lądując na chwilę na deskach. – Wiedziałem, że nie będę już miał siły, żeby nie wiadomo co robić, bronić tych sprowadzeń, więc… All in!

– Kopie jak tur. Te łydy wali strasznie. Ze trzy razy przyjąłem. Kości całe, ale raczej na tańce dziś nie pójdę.

Przed walką z Pudzianowskim Jurkowski zapowiadał, że jeśli skończy na tarczy, nie będzie widział sensu w dalszej rywalizacji zawodniczej. Czy zatem teraz zamierza się pożegnać ze sportem?

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Ja się nie żegnam – powiedział. – Już się raz żegnałem, wróciłem. Enjoy the fucking moment. Tak ładnie po angielsku. I ja się tym momentem cieszę. Co przyniesie przyszłość? Na pewno nie wejście do klatki w roli zawodnika. Wystarczy. Mój czas minął.

Poniżej oba wywiady (za KSW i MMARocks.pl).

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Czeski artysta chaosu – jak daleko zajdzie Jiri Prochazka?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button