„Będzie się tego bał, jak diabeł święconej wody!” – „Pudzian” o taktyce na „Jurasa”
Mariusz Pudzianowski opowiedział o okoliczościach, w jakich zestawiono jego walkę z Łukaszem Jurkowskim i planie na pojedynek.
W udzielonych niedawno wywiadach współwłaściciel KSW Martin Lewandowski stwierdził, że starcie Mariusza Pudzianowskiego z Łukaszem Jurkowskim, które zwieńczy czerwcową galę KSW 61 wyszło z inicjatywy byłego strongmana.
I rzeczywiście, w najnowszym wywiadzie udzielonym Olimp Sport Nutrition Pudzian potwierdził, że w istocie był to jego pomysł – choć rzucony na początku żartobliwie.
– To się wzięło znikąd – powiedział Mariusz. – Na cztery godziny przed początkiem gali (KSW 59) Bombardier się wyłożył. Siła wyższa, zdrowie. I były spekulacje. Każdy zawodnik się wypowiadał. „Ja chętnie wystąpię z Pudzianem”.
– I Juras też mówi, że jak będzie potrzeba… Nie wiem, czy to w formie żartu? „Jak będzie potrzeba, to ja chętnie mogę zastąpić Bomdardiera”. Może dla śmiechu, żartu. W pewnym momencie mówię „to dobra, dawaj, Juras”. Ni z gruszki, ni z pietruszki do Martina pół żartem tak powiedziałem. A Martin mówi: „A dlaczego by nie? Juras? Tak. Mariusz? Tak. Dobra!” I poleciało już później.
Obaj zawodnicy znają się jak przysłowiowe łyse konie – od wielu lat trenują bowiem wspólnie w WCA Fight Team. Pudzianowski zaznaczył jednak, że chodzi tylko i wyłącznie o rywalizację sportową, która w żaden sposób nie wpłynie na ich relacje. Bez względu na wynik zawodów chętnie wybierze się z Jurasem po walce na jakiś trunek.
– To nie będzie bratobójcza walka, tylko po prostu udowodnimy sobie, który w danym momencie jest lepszy – powiedział Pudzianowski. – Oczywiście kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt sparingów z nim stoczyłem przez te 12 lat. Przez pierwsze 4-5 lat Juras tak naprawdę pomagał mi w przygotowaniach. Był takim moim trenerem.
– Teraz będzie to typowo sportowa walka. Jeśli jesteśmy zawodowcami, to nie ma sentymentów. Wchodzimy do klatki i lejemy się naprawdę. Typowe wyzwanie sportowców. W ciężarach podobnie było, tyle że w ciężarach nie laliśmy się po pyskach.
Pudzianowski zapowiedział, że do klatki zamierza wnieść 114 kg. Zapytany natomiast o mocne strony Jurasa, długo się nie zastanawiał.
– Wiem, jak się bije – powiedział. – Na pewno stójkę ma dobrą, na pewno kopie. A znowu Mariusz też kopie. A Mariusz znowu silny jak słoń. Jak już położy na ziemię… Juras też doskonale to wie. Będzie bał się tego jak diabeł święconej wody. „Żeby tylko Mariusz mnie nie złapał w łapy!”. Fizycznie jestem od niego silniejszy dwa razy, więc jak już go złapię, umęczę.
– A znowu ja muszę uważać na to, żeby gdzieś nie wyłapać. On wie, że ja jestem wolniejszy i żeby gdzieś te jego ruchy z taekwondo, z boksowania… Żebym gdzieś nie wyłapał. Czyli po prostu trzeba pilnować wątroby i głowy. A jak już się zbliżę do niego do półdystansu, no to złapię w te swoje kombinerki i po prostu będę trzymał jak rotweiler albo jak pitbull złapię i będę dusił, dusił, aż odklepie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Dla Jurasa będzie to powrót do akcji po ponad 2-letniej przerwie, ale Pudzian nie ma wątpliwości, że będzie on dobrze przygotowany. Podkreślił, że gdy Jurkowski zabiera się za coś, robi to poważnie. Jest zawodowcem i zna swoje ciało.
– Jak powiedziałem wcześniej, wygra ten, który będzie lepiej przygotowany – powiedział. – Który będzie miał dzień i farta – bo obaj znamy swoje płaszczyzny. On ma górę, kopanie. Wie, że jak wejdę do półdystansu i złapię, będzie ciężko. Ja muszę pilnować góry, on musi pilnować parteru. No i który to wygra.
– Oczywiście Juras ma dobry parter i ja też spore postępy po tych 12 latach poczyniłem, ale tu jeszcze dochodzi siła.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****