UFC

„Rzućmy mu kość” – Kamaru Usman chce wrócić na UFC 263, celuje w walkę z… Michaelem Chiesą!

Rozdający karty w wadze półśredniej Kamaru Usman chce stanąć do piątej obrony złota już w czerwcu, na oku mając Michaela Chiesę.

Mistrz kategorii półśredniej Kamaru Usman nie zamierza zwalniać tempa. Rozbiwszy tydzień temu Jorge Masvidala w czwartej obronie pasa mistrzowskiego, Nigeryjczyk mierzy w powrót do oktagonu już 12 czerwca na okoliczność gali UFC 263, którą zwieńczy starcie na szczycie 185 funtów pomiędzy Israelem Adesanyą i Marvinem Vettorim.

Rzecz jednak w tym, że Nigeryjski Koszmar ma na oku rywala, którego nikt nie postrzegał dotychczas w kategoriach pretendenta…

– Kamaru zadzwonił do mnie wczoraj – powiedział w rozmowie z ESPN.com jego menadżer Ali Abdelaziz. – Powiedział tak: „12 czerwca, rzućmy kość Michaelowi Chiesie”. Zapytał mnie, kto ma najlepszą serię zwycięstw z Top 10 dywizji? Mówię mu, że Chiesa. „Rzućmy więc kość Michaelowi Chiesie, zapytaj UFC, czy mogę walczyć 12 czerwca”. Powiedziałem to UFC. Kamaru może w tym roku stoczyć jeszcze trzy walki.

Przeniósłszy się do wagi półśredniej z lekkiej, sklasyfikowany obecnie na 7. miejscu w rankingu Maverick ma na koncie cztery kolejne zwycięstwa – najwięcej spośród zawodników z czołowej dziesiątki, którzy nie mają jeszcze zaplanowanej walki.

Tymczasem od dłuższego już czasu sternik UFC Dana White jak mantrę powtarzał, że kolejnym pretendentem będzie Colby Covington. Amerykański promotor był bowiem pod dużym wrażeniem pierwszej walki, jaką obaj zawodnicy stoczyli w 2019 roku.

Ali Abdelaziz widzi jednak temat zupełnie inaczej…

– Kamaru stoczył trzy walki w ostatnich trzech miesiącach – powiedział. – Colby na trzy ostatnie walki potrzebował trzech lat. Gdy Kamaru złamał mu szczękę i przemeblował twarz, stoczył potem trzy walki z bardzo mocnymi rywalami. A on pokonał tylko Woodleya, czyli gościa, którego nie ma już nawet w UFC. 40-latka.

– Może Colby Covington to dobre zestawienie biznesowo, ale kogo to interesuje? Chiesa? Cztery zwycięstwa z rzędu. Vicente Luque, trzy zwycięstwa z rzędu. Leon Edwards, dziewięć zwycięstw z rzędu. Dlaczego Colby Covington miałby być wyjątkowy?

Kto wie, czy celując w powrót już w czerwcu, Nigeryjczyk nie idzie śladami swojego krajana Israela Adesanyi. Sposobiący się do walki na UFC 263 z Marvinem Vettorim The Last Stylebender przyznał, że pierwotnie miał na oku Roberta Whittakera, który ze wszech miar zasługuje na drugą szansę – rzecz jednak w tym, że Australijczyk wyszedł mocno porozbijany z walki z Kelvinem Gastelumem i nie byłby w stanie porządnie przygotować się już na 12 czerwca.

Wspomniany Colby Covington zapowiadał gotowość do powrotu w sierpniu. Pytanie zatem, czy byłby w stanie wejść do oktagonu już w czerwcu i jaki wpływ taki skrócony obóz przygotowawczy i być może niezaleczone kontuzje miałyby na jego formę? Whittaker rewanżu z Adesanyą w wybranym przez Nigeryjczyka terminie odmówił, będąc przekonanym, że nieprzypadkowo tak szybki jego termin wybrał Nigeryjczyk. Jak postąpi z innym Nigeryjczykiem Covington? Nie ulega bowiem wątpliwości, że pomimo narracji Abdelaziza Amerykanin nadal pozostaje w grze o najwyższe laury.

– Dlaczego wydaje mu się, że na to zasługuje? – kontynuował Abdelaziz. – Ma jakieś przywileje? Jest Mr. America? Nie, nie jest. Nie ma przywilejów. To czas Kamaru Usmana. Zrobi to, czego chce Kamaru Usman. Nie sądzę, aby na to zasługiwał, ale to biznes. Chodzi o sprzedawanie walk. Zawsze wspaniale jest dopinać interesy z UFC za zamkniętymi drzwiami. Jeśli ma dojść do tej walk, w porządku. Jednak Colby musi nam dopłacić z własnej kieszeni, jeśli chce tej walki. Tak to widzę.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Egipski menadżer uważa, że zwycięstwo Colby’ego Covingtona z Tyronem Woodleyem to o wiele za mało na powrót do mistrzowskiej rozgrywki. Chaos powinien jego zdaniem wygrać wcześniej jeszcze jeden pojedynek.

– Niczego nie ujmuję Colby’emu – zapewnił. – Gość potrafi się bić. Jednak to jeden z najgorszych ludzi, jakich w życiu spotkałem. Moim zdaniem ludzie tego pokroju nie powinni otrzymywać takich szans. Szczególnie gdy po jednym zwycięstwie przesiadują przez rok, czekając na walkę o pas. Inni gościa zarzynają się co 3-4 miesiące.

– Dlaczego Colby? – kontynuował. – Dlaczego nie Michael Chiesa? Michael Chiesa nie obali Kamaru i nie przeleży go. Pod względem stylów walki to dobre zestawienie. Uważam, że Kamaru pokonuje go 10 razy na 10 walk. Uwielbiam Michaela Chiesę. Dlaczego nie dać mu szansy? Ale to nie ja jestem promotorem. Nie jestem Daną Whitem.

Cały wywiad poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

„Jak po*ebanym trzeba być?” – Diego Sanchez zwolniony z UFC

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. No tak, a Diazy to są takie aktywne, że szok xD Albo Masvidal ostatnio. Chiesa to też, bardziej jedną walkę na rok toczy.

    Od zawsze twierdzę, że w swojej dywizji żaden zawodnik się nie boi wyjść do drugiego. Tylko, że w tej grze chodzi też o kasę, medialność, kalkulację ryzyka etc

    Dlatego Usman woli rozbić na luzie Diaza, czy Chiesę, niż podejmować większe ryzyko z Convingtonem, którego raczej nie kocha.

Dodaj komentarz

Back to top button