„Historia nie jest zakończona” – Adesanya snuje wizję powrotu do wagi półciężkiej, ale nie w najbliższym czasie
Israel Adesanya opowiedział o najważniejszych wnioskach, jakie wyciągnął z przegranej walki z Janem Błachowiczem.
Już prawie dwa miesiące minęły od czasu nieudanej próby podboju kategorii półciężkiej przez rozdającego karty w 185 funtach Israela Adesanyę.
Podczas marcowej gali UFC 259 w Las Vegas Nigeryjczyk przegrał jednogłośną decyzją z mistrzem wagi półciężkiej Janem Błachowiczem. Była to dla niego pierwsza zawodowa porażka w formule MMA.
Jak z perspektywy czasu ocenia swój występ? Jakie wyciągnął zeń wnioski? O to zapytano Nigeryjczyka w wywiadzie przeprowadzonym przez Combat.tv.
– Wyciągnąłem z niej wiele wniosków – powiedział Israel. – Część przekazanych przez Eugene’a, część z mojego własnego doświadczenia z tej walki.
– Powiedziałbym, że najważniejszym wnioskiem dla mnie była pewnego rodzaju reorganizacja. I dokonałem jej, dlatego podczas tego obozu czuję się o wiele lepiej – a to z powodu pewnych zmian treningowych. Nadal jeszcze pracujemy nad pewnymi rzeczami, ale czuję się o wiele lepiej, jestem bardziej świeży.
W mistrzowskich rundach Jan Błachowicz dwukrotnie obalił Israela Adesanyę, kontrolując go z góry. Nigeryjczyk nie ma wątpliwości, że sam przyłożył do tego rękę.
– Zabrakło cierpliwości – powiedział. – Powinienem był zrobić to, co robiłem w poprzednim starciu, czyli trenować cierpliwość. Mówiłem o tym w drodze do walki z Costą.
– W ostatnich dwóch rundach, gdy wiedziałem, że jest zmęczony, podkręciłem odrobinę tempo, dodałem gazu, a on jak na weterana przystało, wiedział, że tak zrobię, więc po prostu… Zanurkował i obalił z klamry. Szacunek dla niego. Ale tak, Sporo się nauczyłem.
– Oddał mi wiele szacunku w wywiadzie po walce, mówiąc o mocy w moich pięściach – powiedział Adesanya. – Myślę, że zapracowałem na ten szacunek, także przed walką, bo nie walczył ze mną tak, jak walczył z innymi. Spodziewaliśmy się, że będzie często ruszał z szalonymi szarżami. Trochę za bardzo na to czekaliśmy. Oddał mi w każdym razie szacunek i tak samo było po naszej stronie.
Do akcji The Last Stylebender powróci już 12 czerwca, w ramach gali UFC 263 stając do rewanżu z Marvinem Vettorim. Nie ukrywa, że na celowniku miał drugie starcie z Robertem Whittakerem – przyznał, że podobał mu się występ Australijczyka z Kelvinem Gastelumem – ale ten nie zdecydował się na tak szybki powrót.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Adesanya odnotował, że Vettori być może poprawił odrobinę zapasy względem pierwszej walki, ale jednocześnie podkreślił, że sam dokonał gigantycznego progresu w każdym elemencie. Jest przekonany, że rozparceluje Włocha, raz na zawsze go uciszając. Zamierza uczynić z Włochem to, co jego krajan Kamaru Usman zrobił w rewanżu z Jorge Masvidalem.
A co potem? Czy ponownie spróbuje swoich sił w wadze półciężkiej?
– Zostajemy w wadze średniej – stwierdził. – To moja dywizja, więc zostanę tu na jakiś czas. Zdubluję dywizję, bo będę teraz musiał walczyć z rywalami, których już pokonywałem. Chyba że ktoś nowy pojawi się w rankingu i pokaże mi coś wyjątkowego.
– Na teraz wracam więc do wagi średniej i będę sprawował tu rządy czarną żelazną pięścią. Historia nie jest jednak zakończona. Z czasem wrócimy do 205 funtów i zrobimy, co mamy do zrobienia.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****