Wykiwaj Buka #2 – Jacare vs Mousasi II
Bukmacherska rzeczywistość nie pozwoliła mi zbyt długo odpocząć od cyklu Wykiwaj Buka.
W pierwszej części wzięliśmy na tapetę starcie Chrisa Weidmana z Lyoto Machidą i pomimo tego, że w ogólnym rozrachunku Amerykanin wygrał dość pewnie, to kurs przekraczający, czasami bardzo wyraźnie, 3.00 na zwycięstwo pretendenta nie znalazł odzwierciedlenia w oktagonie. Szczegółową analizę tego boju znajdziecie w 37. odcinku cyklu Sierpem.
Przejdźmy jednak do tematu właściwego, którym jest pojedynek pomiędzy Ronaldo Jacare Souzą (20-3, 3-0 UFC) a Gegardem Mousasim (35-4, 2-1 UFC), który odbędzie się 5 września na gali UFC Fight Night 50 w Connecticut. Zwycięzca będzie mógł powoli przygotowywać się do boju o pas mistrzowski kategorii średniej z Chrisem Weidmanem lub Vitorem Belfortem.
Ronaldo Jacare vs Gegard Mousasi 1.34 – 3.30
Bukmacherzy zaskoczyli już otwarciem kursów na poziomie 1.48 – 2.60 (5dimes) na korzyść Brazylijczyka, ale to, co wydarzyło się potem za sprawą wejścia do gry spragnionych hazardu graczy, przerosło moje wszelkie wyobrażenia! Momentami kurs na Ormianina oscylował w granicach niebotycznych 3.60, a i teraz 3.30 wygląda wręcz nieprawdopodobnie.
Przy pełni władz umysłowych muszę stwierdzić, że 3.30 (nie wspominając o 3.60!) na wygraną Moose’a nie znajduje żadnego potwierdzenia w przeszłości obu zawodników – a to przecież właśnie minione boje i wnioski, które na ich podstawie można wyciągnąć, stanowić powinny główne kryterium oceny szans obu zawodników. Ba! Uważam, że ten kurs się nie broni nawet wówczas, jeśli okaże się, że Brazylijczyk rozszarpie w oktagonie Ormianina na strzępy! Dzisiaj bowiem brakuje przesłanek, wedle których szanse obu zawodników można oceniać tak, jak rysują się kursy bukmacherskie – a te są najprawdopodobniej wynikiem zdecydowanie większej rzeszy spragnionych hazardu graczy, którzy widzą zwycięstwo Jacare. Tak ochocze stawianie na Brazylijczyka przy kursie na jego zwycięstwo oscylującym w okolicach 1.40 jest niezrozumiałe. Uważam wręcz, że bez wpadania w jakiejś skrajności – automatycznie eliminujące zasadność dalszej dyskusji – nie jest możliwe stworzenie rzetelnej argumentacji, wedle której kurs 1.40 na Souzę jest atrakcyjny.
W telegraficznym skrócie przypomnijmy sobie atuty Gegarda Mousasiego, które powodują, że aktualny nań kurs oderwany jest od rzeczywistości. Więcej szczegółów na temat umiejętności Chwytacza Snów znajdziecie w analizach z cyklu Sierpem – tutaj analiza techniczna, a tutaj zapowiedź jego walki z Machidą.
Stójka
Ormianin dysponuje większymi umiejętnościami kickbokserskimi niż jego rywal. Owszem, nie bije szczególnie mocno i być może będzie zwłaszcza na początku mniej eksplozywny aniżeli dynamiczny Brazylijczyk, ale presja z jego strony wespół z lepszymi warunkami fizycznymi (3 cm przewagi wzrostu i 5 cm przewagi zasięgu), dużą aktywnością i kapitalnym wykorzystaniem ciosów prostych powinny siać spustoszenie w defensywie Brazylijczyka. Kiedy bowiem ten ostatni bił się z tak poukładanym strikerem jak Mousasi? W 2011 roku z Lukiem Rockholdem czy Robbiem Lawlerem? Ba, Francis Carmont w stójce wygrywał wymiany z Brazylijczykiem i nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że Jacare zmagał się wówczas z kontuzją, to i tak nie wróży mu to dobrze przed konfrontacją z Mousasim.
Twarda szczęka
Jeśli natomiast Jacare przedrze się przez obronę Chwytacza Snów, w sukurs temu ostatniemu przyjdzie tytanowa szczęka. W swojej dotychczasowej karierze jeszcze nigdy nie tylko nie przegrał przez nokaut, ale nawet nie znalazł się na deskach po uderzeniu! Lyoto Machida trafił go kilka razy bardzo mocno (zwłaszcza potężnym kopnięciem na głowę!), ale nie zrobiło to najmniejszego wrażenia na Ormianinie. Souza nie jest zresztą zawodnikiem, który dysponuje kowadłem w pięściach, więc…
Zapasy
O ile lepszym zapaśnikiem od Marka Munoza jest Ronaldo Souza? Zakładamy, że pod MMA jest rzeczywiście lepszy w tej płaszczyźnie, ale jaka jest skala różnicy? Czy 2/4 udane obalenia przeciwko Francisowi Carmontowi, 0/1 przeciwko Yushinowi Okamiemu i 1/3 w starciu z Chrisem Camozzim są gwarantem tego, że Brazylijczyk kładł będzie na plecach dobrze od strony zapaśniczej wyglądającego ostatnio Gegarda Mousasiego? A co stanie się, jeśli (w zasadzie – gdy już) Ormianin obniży pozycję, jak w starciu z Munozem właśnie, by neutralizować zapaśnicze zapędy rywala w zarodku? Kiedy ostatnio ktoś pozamiatał oktagon Chwytaczem Snów? Muhammed Lawal ponad cztery lata temu? Chyba nie traktujemy bowiem poważnie Keitha Jardine’a w walce sprzed ponad trzech lat? Mousasi miał wówczas… powiedzmy, że – w głębokim poważaniu obronę jakichkolwiek obaleń, wiedząc, że w parterze nic złego Jardine uczynić mu nie zdoła. Gdzie zatem w ostatnich trzech latach szukać potwierdzenia słabości zapaśniczej Ormianina?
BJJ
Dobrze jednak, przyjmijmy, że walka trafi w końcu do płaszczyzny, w której Brazylijczyk czuje się najlepiej – do parteru. Nie będę nikogo przekonywał, że BJJ Mousasiego jest lepsze niż Souzy, bo sam popadałbym w skrajności, ale… Zarówno z pleców, jak i z góry Ormianin jest naprawdę sprawnym i chwilami błyskotliwym grapplerem. Dla przykładu, jeszcze nikt nie przetoczył Lyoto Machidy tak bezceremonialnie i efektownie zarazem jak właśnie Chwytacz Snów. Próbka umiejętności parterowych Mousasiego z walk przeciwko Hectorowi Lombardowi, Renato Sobralowi czy wspomnianemu Markowi Munozowi jest wystarczająca, by zawyrokować, że w parterze nie będzie to gra do jednej bramki. Jeśli Ormianin znajdzie się na górze, dzięki doskonałemu fedorowemu gnp może sam napsuć dużo krwi przeciwnikowi.
Kondycja
Nie, nie będę próbował dowodzić, że kondycja Ormianina jest lepsza niż Souzy, ale… nikt mnie nie przekona, że jest gorsza! Obaj w tej płaszczyźnie prezentują się bardzo dobrze, obaj mają na koncie 5-rundowe pojedynki. Biorąc zaś pod uwagę, że Brazylijczyk ma już na karku 34 lata, ma więcej mięśni do dotlenienia oraz powraca po kontuzji ręki, to nie wydaje mi się, by 5-rundowy dystans, na jakim rozgrywać będzie się pojedynek, oznaczał dla niego jakąkolwiek przewagę.
Zatem?
Kurs 3.30 na Gegarda Mousasiego jest nieporozumieniem, z którego chyba zaczynają zdawać sobie powoli sprawę także gracze – kurs ten bowiem ma tendencje spadkowe. Jeśli za takimi a nie innymi liczbami nie przemawiają informacje, do których nie mamy dostępu (jakaś kontuzja Mousasiego?), to uważam, że grzechem byłoby nie skorzystać z nadarzającej się okazji. Każdy, rzecz jasna, ma swój rozum i opinię na temat szans obu zawodników, ale nie ma takich makagigów, które przekonałyby mnie, że kurs 3.30 na wygraną piekielnie wszechstronnego Chwytacza Snów oddaje jego rzeczywiste szanse na pokonanie Jacare.
Co tu dużo mówić. O ile możemy kłócić się, kto tę walkę wygra, o tyle podany kurs jest jawną kpiną.
Narkolepsja Gegarda to klucz do wysokiego kursu na niego. Aligator go wpierniczy na śpiocha ;-)
Już zagrałem za 3.25, spore value.
W zupełności popieram zdanie naivera w kontekście absurdalności kursu.
Ja do Souzy nie mogę się jakoś przekonać mimo wszystko, i stawiam Mousasiego w roli minimalnego faworyta.
Jacare wyglądał słabo w walce z Carmontem. Jeśli podobne cepy będzie rzucał z Mousasim to ten szybko usadzi go na tyłku. Brazol młodszy też już nie będzie a na drugiego Silvę czy Coutura nie wygląda. No i walka nie w Brazylii. Pewnie ktoś gruby hajs postawił na Jacare i dlatego wygląda to tak jak wygląda.
Podobno wszedł do oktagonu ze złamaną ręką albo żebrami, nie pamiętam.
Co do kursu – oczywiście jest sporty value, ale… Gegard nie przekonuje mnie ze względu na swój apatyczny styl.
Ja za 1,65 Souze bym grał, bo moim zdaniem idealnie odwzorowuje tutaj kurs 1,50-2,60 szanse obu zawodników, ale to co teraz się wydarzyło to rzeczywiście przesada.
Tym bardziej, że ostatnia walka Moussasiego była kapitalna, a Jacare zaprezentował się tylko poprawnie.
Myślę, że szanse rozkładają się 60/40 na korzyść Jacare. Kurs rzeczywiście zakrawa o pomyłkę.
Kurs na Gegards na 5dimes dobił do… 3.80!!! Rzadko korzystam z trzech wykrzykników. Przestaje mi to wyglądać na okazję, a zaczyna wyglądać na jakieś inside info, o którym nie wiemy (kontuzja Mousasiego).
Przypomina to sytuacje z polskiej piłki, kiedy wychodziły informacje na zewnątrz przed meczem odnośnie ustawionego spotkania. W MMA generalnie trudno jest ustawić walkę, ale sądzę że duża część weteranów, którzy przykładowo przyjeżdża walczyć do europy, grywa u bukmacherów przed własnymi pojedynkami. Trudno jedna posądzać o takie praktyki zawodników UFC. Trudno mi jednak zachować wiarę w uczciwość sportowców (i nie tylko sportowców) po tym co już w życiu się słyszało i widziało.
Hipoteza z sherdoga – Mousasi jest kontuzjowany, ale White odwiódł go od wycofania się, wyszło to do wąskiego grona, poszła kasa i mamy efekt. Brzmi całkiem wiarygodnie.
Nie zawsze jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale po tym jak zobaczyłem fragment sparingu Gegarda z Narkunem, który wrzucił na swój profil, to jakoś nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że coś z Mousasim nie tak.
Kurs cud miód malyna, ale faktycznie ten sparring jakiś taki powolny, nawet jak na Gegarda. Ja jednak zagram jeśli dotrze w podobnej wysokości na pinnacla – lub może podskoczy niedługo na betsafe.