„Może kogoś wku*wiłem?” – Justin Gaethje nie chce walczyć poza UFC, ale…
Były tymczasowy mistrz kategorii lekkiej Justin Gaethje zabrał głos na temat swojej sportowej przyszłości.
W ostatnich tygodniach wyklarowała się sytuacja w kategorii lekkiej UFC. Dotychczasowy mistrz Khabib Nurmagomedov zwakował pas, o który w maju powalczą rozpędzony serią ośmiu zwycięstw Charles Oliveira i mający za sobą udany debiut w organizacji – ubił Daniela Hookera – były dwukrotny mistrz Bellatora Michael Chandler.
Na tym nie koniec, bo wedle nieoficjalnych doniesień, na lipiec szykowana jest trylogia Dustina Poiriera z Conorem McGregorem, której zwycięzca stanie się murowanym kandydatem do walki o złoto.
Ponadto zapowiedziano już walkę Tony’ego Fergusona z Beneilem Dariushem, a coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na rychłe ogłoszenie konfrontacji Rafaela dos Anjosa z Islamem Makhachevem.
Jednak w czołowej piątce rankingu kategorii lekkiej jest jeden zawodnik, który póki co nie ma żadnego zaplanowanego starcia i niewiele wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić. Jest nim były tymczasowy mistrz Justin Gaethje, niewidziany w akcji od zeszłorocznej porażki ze wspomnianym Khabibem Nurmagomedovem.
Ledwie kilka dni temu, zaraz po ogłoszeniu walki Oliveiry z Chandlerem, Gaethje zdradził, że wiadomość ta mocno go zaskoczyła, bo trenował już pod walkę z krajanem. Jak natomiast sytuacja wygląda teraz? Kiedy powróci do akcji?
– Nie wiem – powiedział w rozmowie z Full Reptile. – Nie mogę teraz o tym mówić, bo jestem pewien, że przez to, że wcześniej mówiłem, dzisiaj jestem, gdzie jestem. Kto wie. Może kogoś wkurwiłem? Nie wiem.
– Wiem tylko, że od czasu, gdy miałem 12-13 lat, słuchałem wywiadów z Daną Whitem, który wyjaśniał, czego oczekuje od zawodnika – i wiem, że to ja jestem takim właśnie skurwielem.
Justin Gaethje nie ukrywał w ostatnich tygodniach zainteresowanie konfrontacjami z Dustine Poirierem, który znajdował się na czele jego listy, oraz Conorem McGregorem i Natem Diazem. Jednak dwaj pierwsi staną do trylogii, a nic nie wskazuje na to, aby miało dojść do starcia ze stocktończykiem.
W kontrakcie z amerykańskim gigantem 32-latkowi została jeszcze tylko jedna walka. Niewykluczone zatem, że kością niezgody z UFC pozostają warunki potencjalnego przedłużenia umowy.
– Jeśli mnie znieważą, mocno mnie to zaboli, bo naprawdę wierzyłem w to, co mówił ten człowiek (White) – powiedział Gaethje. – Zaboli, bo naprawdę uważam, że od pierwszego dnia robiłem dla tej firmy wszystko. Nawet nie chcę przechodzić gdziekolwiek indziej. Nie widzę siebie walczącego gdzieś indziej. Moje zasady są jednak dla mnie najważniejsze, więc zobaczymy, jak to się potoczy.
Cały wywiad poniżej:
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****