UFC

„Walka z Jonesem nie wygasła” – trener Adesanyi nadal wierzy w starcie z Jonesem, Amerykanin ucina temat krótko

Od wielu miesięcy Jon Jones robił, co mógł, aby sprowokować Israela Adesanyę do walki, a dziś sytuacja zmieniała się o niemal 180 stopni.

Jeszcze kilka miesięcy temu były kingpin kategorii półciężkiej UFC Jon Jones garnął się wściekle do walki z rozdającym karty w wadze średniej Israelem Adesanyą, z którym od dwóch lat toczy zażarte medialne boje.

Ba! W pierwszych rundach sobotniego pojedynku Nigeryjczyka z Janem Błachowiczem Amerykanin roztaczał w mediach społecznościowych wizję grudniowej konfrontacji z tym pierwszym, nie mogąc się doczekać obnażenia jego oktagonowych luk przed całym światem.

The Last Stylebender połajankami w mediach, owszem, był ze wszech miar zainteresowany, ochoczo się w nie wdając, ale gdy pojawiał się temat przejścia od słów do czynów, w nieszczególnie zawoalowany sposób dawał do zrozumienia, że zainteresowany nie jest, bo nikt nie będzie mówił mu, co ma robić i nie będzie tańczył, jak mu Bones zagra.

Tymczasem dzisiaj, po porażce Adesanyi z Błachowiczem, na mieście zupełnie inne są już treście. Role się odwróciły – dziś to ekipa Nigeryjczyka walki z Amerykaninem nie wyklucza, podczas gdy Jones kompletnie stracił nią jakiekolwiek zainteresowanie.

– Starcie z Jonem Jonesem wcale nie wygasło – stwierdził trener Israela Adsanyi Eugene Bareman w rozmowie z Submission Radio. – Jon Jones to biznesmen. Jon Jones rozumie, jak działa rynek PPV i wie, gdzie są pieniądze. Dlatego ta walka wcale nie zniknęła.

– Koniec końców, jeśli coś przynosi pieniądze, to ma sens. Jon wie, kto jest teraz największą gwiazdą tego sportu i kto pozwoli mu zarobić najwięcej. Dlatego ta walka wcale nie zniknęła.

Na słowa te nowozelandzkiego trenera szybko odpowiedział Bones.

– Odpuść już temat, trenerze – napisał. – Poznaliśmy już waszą talię. Twój chłopiec praktycznie nie ma defensywy przed obaleniami i ofensywy z pleców. Teraz zachowujesz się jak atencjusz. Gdybyś naprawdę chciał wysłać go tam naprzeciwko 260-funtowego zapaśnika, znaczyłoby to, że nie zależy ci na jego zdrowiu.

Bones potwierdził w ostatnich dniach, że interesuje go teraz wyłącznie złoto wagi ciężkiej, jednocześnie zaznaczając jednak, że do oktagonu wróci, gdy UFC zacznie go doceniać.

Z kolei Israel Adesanya po sobotniej porażce zamiera wrócić do 185 funtów, tam mierząc w starcia z Darrenem Tillem i Robertem Whittakerem – jeśli obaj wygrają swoje najbliższe walki – by następnie spróbować raz jeszcze swoich sił w wadze półciężkiej.

Natomiast sternik UFC Dana White po sobotniej gali stwierdził, że amerykańsko-nigeryjskie starcie – jego wymarzone na 2021 rok – jest już nieaktualne.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button