Polskie MMAUFC

„Niech króluje przez długi czas” – trener Adesanyi z wielkim uznaniem o Błachowiczu i jego „niedocenianej drużynie”

Trener mistrza kategorii średniej UFC Israela Adesanyi Eugene Bareman podsumował porażkę swojego podopiecznego z Janem Błachowiczem na UFC 259.

W daniu głównym sobotniej gali UFC 259 w Las Vegas namaszczony medialnie na podwójnego mistrza – a i spekulowano o trzeciej koronie! – Israel Adesanya został wykolejony przez zasiadającego na tronie 205 funtów Jana Błachowicza.

O ile trzy pierwsze rundy walki – toczone niemal wyłącznie w obszarze kickbokserskim – były wyrównane, to w dwóch ostatnich wyraźna przewaga należała do Cieszyńskiego Księcia. Odwoławszy się do zapasów, polski mistrz skontrolował i porozbijał Nigeryjczyka. Ostatecznie wygrał jednogłośną decyzją sędziowską.

Jak pojedynek wyglądał z perspektywy trener Nigeryjczyka Eugene’a Baremana? O to Nowozelandczyka zapytał Brett Okamoto z ESPN.com.

– Został ograny – przyznał. – Koniec końców, te dwa obalenia w końcówce zaważyły. Jan ma za sobą świetną drużynę. Niedocenianą drużynę. Drużynę, która nie jest zauważana. Ale ja wiedziałem, jak są mocni. Wiedziałem, że wyjdą tam z dobrym planem na walkę, dobrą strategią.

– Zwycięzca zgarnia wszystko. To wieczór Jana. Czas świętowania. To jego pas. Musimy przełknąć gorzką pigułkę. Musimy spuścić głowę, wrócić do Nowej Zelandii, tam wszystko zrewidować i zrobić to, co robimy najlepiej – powrócić na zwycięskie tory. Jesteśmy w tym dobrzy.

Eugene Bareman zaznaczył, że plan na walkę Jana Błachowicza – dowodzonego przez trenerów Roberta Jocza i Roberta Złotkowskiego – okazał się doskonały.

– Pierwsze trzy rundy były trochę bliższe, niż sądziłem, ale wydawało mi się, że Israel minimalnie wygrał pierwsze trzy – ocenił Bareman. – Słyszałem właśnie, że Jan dostał 10-8 w dwóch ostatnich, co prawdopodobnie przesądziło, ale nie jestem pewien. Muszę jeszcze raz popatrzeć w karty punktowe.

– Jest, jak jest. Nie mogę narzekać. Sędziowie najwyraźniej uznali, że w dwóch ostatnich rundach zadane obrażenia były wystarczające, aby wypunktować je w stosunku 10-8. Miałem jednak wrażenie, że pomimo iż Israel nie był w stanie wrócić na nogi, to niwelował obrażenia. To było nic. Jeśli na niego teraz spojrzeć, to nie ma w ogóle obrażeń.

– Gdy jesteś na górze, zawsze masz wybór. Albo utrzymujesz się tam i jesteś naprawdę ciasny z góry, ale nie zadajesz większych obrażeń, albo dajesz rywalowi trochę przestrzeni, szukając obrażeń. Jan skupił się na trzymaniu. Myślę, że wiedział, że gdyby dał Israelowi miejsce, Israel wróciłby na nogi. Jest, jak jest.

– To był wieczór Jana. Świetna drużyna, świetny zawodnik. Niech króluje długo.

Cały wywiad poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

  1. Do Adesanyi (o dziwo!) i jego sztabu nie można mieć żadnych pretensji. Pełen szacunek po walce, nie ma jakiegoś kolorowania i gadania o złym sędziowaniu/splitach. Widać, że zaskoczyła ich taktyczna walka Janka w stójce i te dobrze skalibrowane, sytuacyjne obalenia.

Dodaj komentarz

Back to top button