„Skręcę go i zjaram jak blunta” – Justin Gaethje przekonany, że Nate Diaz nie stanowiłby dla niego wyzwania
Justin Gaethje z nieskrywaną przyjemnością powitałby Nate’a Diaza z powrotem w wadze lekkiej, choć stocktończyk nie jest na czele jego listy życzeń.
Kilka tygodni temu sternik UFC Dana White zdradził, że jedna z największych gwiazd organizacji Nate Diaz powróci w następnej walce do kategorii lekkiej, gdzie nie był widziany od ponad pięciu lat.
Na tym jednak nie koniec, bo amerykański promotor stwierdził też, że ma już rywala dla młodszego ze stocktońskich braci. Zapewniał, że fani będą zachwyceni, a i Diaz narzekał nie będzie.
W mediach natychmiast rozpoczęły się spekulacje na temat tajemniczego rywala dla stocktończyka. Najczęściej padało nazwisko byłego tymczasowego mistrza 155 funtów Justina Gaethje.
Zapytany niedawno w Abu Zabi w wywiadzie dla UFC Arabia, czy rzeczywiście to Highlight jest szykowany dla Nate’a Diaza, Dana White tylko szelmowsko się uśmiechnął, co przez wielu zostało odczytane jako potwierdzenie planów zestawienia takiego właśnie pojedynku.
Teraz natomiast głos w temacie zabrał w końcu Justin Gaethje. Zdradził mianowicie, że niedawno prowadził rozmowy w sprawie kolejnej walki w oktagonie, ale…
– To nie był Nate Diaz – powiedział wesoło. – Gdyby zadzwonili do mnie z ofertą walki z Natem Diazem, wychodzę do Nate’a Diaza.
– Skręcę go i zjaram jak blunta. Mogę sprzątnąć Nate’a Diaza dowolnego dnia. Gwarantuję. Nie napawa mnie to wielką dumą, ale… Wydaje mu się, że jest, kurwa, „panem 420”, a skręciłbym go i zdmuchnął.
Innymi słowy, wygląda na to, że to nie Justin Gaethje szykowany był dla stocktończyka. Kto zatem? Otóż, teraz może nie mieć to żadnego znaczenia, bo Nate Diaz zapowiedział już, że mierzy w starcie z Dustinem Poirierem, opromienionym zwycięstwem z Conorem McGregorem. Luizjańczyk sam zresztą jako pierwszy wyszedł z inicjatywą takiego zestawienia.
Co zaś tyczy się Justina Gaethje, to Nate Diaz jest na trzecim miejscu jego listy życzeń – tuż za Conorem McGregorem i przewodzącym stawce Dustinem Poirierem. Rzecz jednak w tym, że żaden z tej trójki nie przejawia zainteresowania – przynajmniej w mediach – konfrontacją z powracającym po zeszłorocznej porażce z Khabibem Nurmagomedovem Highlightem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Cały wywiad poniżej:
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****