„Gdy go zobaczyłem, wiedziałem, że tak będzie” – Conor McGregor szczerze o klęsce Dustinem Poirierem
Conor McGregor podsumował przegrany przez nokaut rewanż z Dustinem Poirierem podczas gali UFC 257 w Abu Zabi.
Pomimo okrutnie rozbitej nogi i porażki przez nokaut z Dustine Poirierem w walce wieczoru gali UFC 257 w Abu Zabi Conor McGregor głowy w piasek nie schował. Uzbroiwszy się w kule, zawitał na konferencję prasową, przez dwadzieścia minut odpowiadając na pytania dziennikarzy.
– Mam rozdarte serce – powiedział. – Trudno się z tym pogodzić. W tej grze raz jesteś na szczycie, raz na dnie.
– Moja noga jest kompletnie martwa. Pomimo że wydawało mi się, że blokuję kopnięcia, to trafiały w mięśnie z przodu nogi. Jakbym miał teraz w garniturze piłkę do futbolu amerykańskiego. Jest, jak jest.
– Dustin stoczył świetną walkę. Poszukał obaleń. Wstałem. Sądziłem, że dobrze sobie radzę. Wstałem, odwróciłem go.
– Myślałem w drugiej rundzie, że trzeba po prostu doprowadzić do zwarcia, bo czułem, że byłem lepszy w klinczu, ale… Za późno. Noga była już uszkodzona. Nie dostosowałem swojej gry. Tyle.
– Dobra robota, Dustinie. Cieszę się. Cieszę się, że mogłem wystąpić w takich czasach, stoczyć jedenastą walkę wieczoru w UFC. Tyle. Jest ciężko… Nie wiem, co dalej, jeśli mam być szczery.
Dustin Poirier od pierwszej rundy skupił się na okopywaniu wykrocznej nogi Irlandczyka na wysokości łydki, sprawiając mu tą techniką mnóstwo problemów. Ofensywnie nastawiony Notorious opierał bowiem mocno ciężar ciała na wykrocznej nodze.
– Chciałem to przetrwać – powiedział Conor o lowkingach Amerykanina. – Wytrzymałem tyle, ile mogłem. To było nietypowe uczucie. Podczas sparingów wszystko było w porządku, gdy blokowałem te kopnięcia. Poderwałem teraz wiele razy nogę, ale po prostu trafiało w mięśnie z przodu. Po prostu noga była mocno uszkodzona.
– Dustin miał też dobrą, solidną obronę. Nacierałem i rozpuszczałem ręce, ale dobrze się bronił. Trudno. Stoczył kawał walki. Tyle. Co mogę zrobić? Cieszę się jego szczęściem.
– Nie mam wymówek. To był fenomenalny występ Dustina. Tyle. Nie wiem, co więcej powiedzieć. Wrócę, odpocznę, obejrzę walkę i wtedy lepiej ją ocenię, ale… Noga była uszkodzona i trochę spieszyłem się z ciosami. Nie wprowadziłem poprawek. Tyle. Gorzka pigułka do przełknięcia.
– Nie wiem nawet, czy jestem zasmucony. Nie wiem, co mogę więcej powiedzieć.
Irlandczyk zaprzeczył, jakoby o uszkodzeniu wykrocznej nogi zadecydowało konkretne niskie kopnięcie Poiriera.
– To była akumulacja, z całą pewnością – powiedział. – Wiedziałem, że tak będzie, gdy zobaczyłem, że w jego narożniku był Thiago Alves (trener w ATT). Wiedziałem, co będzie. Wiedziałem, że spróbują kopać. Wiem, że lubi kopać te niskie kopnięcia.
– Sam doświadczył niskich kopnięć wcześniej, przyjmując je. Dla mnie to był pierwszy raz, więc… Jedno z kopnięć na początku siadło dobrze. Thiago krzyknął wtedy, że „weszło czysto”. Przez głowę przemknęło mi, że rzeczywiście weszło czysto, ty draniu. Potem zaczęło się wszystko akumulować.
– Ale jebać to. Jest, jak jest. Nie jestem wcale jakoś szczególnie zasmucony, co też trochę mnie dziwi. Cieszę się, bo włożyłem w to masę pracy. Dałem z siebie wszystko.
– Przegrupuję się. Z całą pewnością. Może zastosuję inne ustawienie. Do każdej walki trzeba podchodzić indywidualnie. Walka z mańkutem i to niskie kopnięcie, które trafia w dolną partię mięśni wykrocznej nogi to coś, do czego muszę się dostosować.
Notorious przyznał, że jest rozczarowany wynikiem, ale jednocześnie szczęśliwy, że mógł powrócić do akcji. Podkreślił, że dzielenie oktagonu z Dustinem Poirierem było dla niego zaszczytem.
– Zrobiłem to dla fanów, dla ludzi, którzy mnie wspierają – powiedział. – Mogę tylko przeprosić, że zawiodłem.
– Jestem jednak świeży, zdrowy. Nie było żadnych traumatycznych ciosów. Po prostu moja noga jest teraz jak… Pod kolanem moja noga wygląda pod spodniami dosłownie jak piłka do futbolu amerykańskiego. Poszło do samego biodra.
– W Tajlandii uderzają się patykami po piszczelach, żeby je wzmocnić. Mam nadzieję, że teraz nabiorę odporności w tych mięśniach. Wytworzą się jakieś antyciała czy coś takiego.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
– Po prostu dokonam poprawek i będę trzymał głowę wysoko. Kilka następnych dni będzie ciężkich, ale wrócę i będę cieszył się swoimi dziećmi.
– Jestem, jaki jestem. Dzisiaj na pewno jestem innym człowiekiem niż kiedyś. Ogień rywalizacji nadal jednak we mnie płonie. Przegrupuję się, dokonam poprawek i wrócę. Zrobiłem to kiedyś i zrobię to ponownie.
Cały wywiad poniżej:
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****