„Poczułem każdą, ku*wa, siłę, jaka istnieje” – Adesanya zirytowany „legendarną polską siłą”
Mistrz wagi średniej Israel Adesanya udzielił pierwszego wywiadu po ogłoszeniu walki z Janem Błachowiczem na UFC 259.
Pojedynek na szczycie kategorii półciężkiej pomiędzy mistrzem Janem Błachowiczem i dybiącym na jego pas dominantem 185 funtów Israelem Adesanyą został oficjalnie zapowiedziany już prawie dwa tygodnie temu, ale o ile Polak miał już okazję udzielić kilku wywiadów w tym temacie, to po stronie Nigeryjczyka panowała cisza – pomijając może pojedyncze wpisy w mediach społecznościowych.
Sytuacja ta uległa jednak właśnie zmianie, bo The Last Stylebender po raz pierwszy od ogłoszenia szerzej opowiedział o potyczce z Cieszyńskim Księciem.
Nigeryjczyk już wcześniej zapowiadał, że ani myśli przybierać dodatkowych kilogramów na okoliczność migracji do wagi półciężki – w co, nawiasem mówiąc, nie do końca wierzy mu polski mistrz – i dokładnie taką samą narrację przedstawił teraz.
– To głupie – powiedział w rozmowie z Combat TV. – Nie wiem, dlaczego ludzie to robią. Ci wszyscy inni goście tak robią. „Muszę przybrać na wadze, żeby przejść do ich dywizji”. Źle grają w tę grę. To MMA. Mieszane sztuki walki. Zapominają o jednym z fundamentów: nie tylko siła się tutaj liczy.
– Jestem silniejszy, niż się ludziom wydaje. Możecie spytać dowolnego z moich rywali i powiedzą wam: „jest silniejszy, niż się wydaje z wyglądu”. „Jesteś chudy. Jesteś za chudy, brachu! Chudy klaunie!”. A gdy mnie spotykają, to… „O cholera!”. Szybkość jest inna, tempo jest inne. A gdy ich chwytam – a mam długie paluchy – mogę owinąć nimi ich cały przegub. Nawet w rękawicach pod MMA. Gdy więc ich łapię, jest im naprawdę trudno się uwolnić i zdają sobie wtedy sprawę z siły w moim uścisku.
– Dodatkowo po treningach w Atos w gi, gdzie uczyłem się z takimi gośćmi jak choćby sam Andre (Galvao) czy Josh Hinger… Gilotyny i inne… Tak. Jestem pewny siebie przed kolejną walką.
Zapytany z kolei o aspekty siłowe, które mogą okazać się atutem Jana Błachowicza – w postaci chociażby ciężkich rąk – Israel Adesanya odrobinę się zirytował, dając jasno do zrozumienia, że narracja o Legendarnej Polskiej Sile już mu się mocno przejadła.
– Ciągle o tym słyszę – powiedział. – Wszyscy powtarzają, że o, teraz mierzy się z polską siłą. Z legendarną polską siłą! Ja miałem już brazylijską siłę. Miałem tę kubańską siłę. Poczułem australijską siłę. Amerykańską siłę. Każdą inną, kurwa, siłę, jaka istnieje.
– Siła, siła, siła. To ta sama narracja, który wszyscy mieli wcześniej przez całą moją sportową karierę. „O, polska siła!”. I tak dalej. A to nic nowego. To samo gówno.
Co zaś tyczy się stylu walki cieszynianina, The Last Stylebender nie zaskoczył niczym nowym, ponownie Mike’a Tambo wskazując jako idealnego sparingpartnera do przygotowań pod starcie z Janem Błachowiczem.
– Tym, co natomiast podoba mi się w tym gościu, jest to, że jest dziwaczny – ocenił Israel. – Bardzo dziwaczny. Mam jednak gościa, Blooda Diamonda, który który jest moim klubowym kolegą. I jest super dziwaczny, więc… Dam sobie radę z tego rodzaju gównem.
Polsko-nigeryjski pojedynek odbędzie się 6 marca w Las Vegas podczas gali UFC 259.
Poniżej cały wywiad:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
nie widze po nim zeby byl zirytowany. mocne doszukiwanie sie i nakrecenie sie zeby jakis clickbaitowy tytul sie pojawil.
Inaczej definiujemy najwyraźniej irytację. Gdy Izzy zaczyna przeklinać – szczególnie w wywiadzie dla swojego starego druha – to znaczy, że coś mu się mocno nie podoba.
Jak go kubańska siła dosięgła w pierwszej rundzie, to chłop bał się podejść do Romero przez następne cztery xd
hehe, z Jankiem możliwe, że kolejne 4 nie będą potrzebne :)
Oby tak było;)