„Nie wyobrażałem sobie pokonania Jana!” – Jones kpi z Błachowicza, Reyesa i Adesanyi
Rozdający przez lata karty w wadze półciężkiej Jon Jones postanowił pożartować z Jana Błachowicza, Dominicka Reyesa i Israela Adesnayi.
Od dłuższego już czasu trzy tematy działają na byłego dominanta kategorii półciężkiej UFC Jona Jonesa jak czerwona płachta na rozjuszonego byka – są nimi debata o najlepszym zawodniku MMA w dziejach, jego wpadki dopingowe oraz rzekoma ucieczka z 205 funtów do królewskiej wagi.
Bones nie potrzebuje żadnej szczególnej okazji, aby ni stąd, ni zowąd zasypać Twittera wpisami, w których a to przekonuje cały świat, iż Khabib Nurmagomedov nie jest najlepszym zawodnikiem w dziejach – jest nim on sam – a to jak mantrę powtarza opowieści i piktogramach w basenie olimpijskim, broniąc się przed zarzutami o stosowanie dopingu.
Tym razem natomiast Jon Jones zajął się tym trzecim tematem – a zatem forsowaną między innymi przez Jana Błachowicza czy wcześniej Dominicka Reyesa narracją, wedle której opuścił szeregi kategorii półciężkiej, obawiając się, iż w końcu ktoś utrze mu tutaj nosa.
– Opuściłem kategorię półciężką, bo byłem przerażony Dominickiem, pomimo iż Jan miał zagwarantowaną następną walkę o pas – napisał przekornie na Twitterze Jones. – A potem gdy nagle mistrz kategorii średniej przeniósł się wyżej, wiedziałem, że podjąłem dobrą decyzję. Cieszę się, że wybrałem łatwą drogę.
Wpis ten Bones okrasił zdjęciami mistrza kategorii ciężkiej Stipego Miocicia oraz kowadłorękiego Francisa Ngannou – czyli dwóch zawodników, którzy najprawdopodobniej niebawem staną do rewanżu, na szali którego znajdzie się należące do Amerykanina złoto.
I left the LHW division because I was terrified of Dominic, even though Jan was guaranteed the next title shot.🤷🏾♂️ And then once the MW champ suddenly moved up, I knew I had made the right choice 😂 Glad I decided to go the easy route pic.twitter.com/3vXtuTvwcL
— BONY (@JonnyBones) January 2, 2021
– Nie opuściłem kategorii półciężkiej, aby postawić sobie prawdziwe wyzwanie – po prostu uciekłem przerażony – dodał Jones w kolejnym wpisie.
Bones odpisał też jednemu z fanów, który również w ironicznym tonie stwierdził, że były mistrz najwyraźniej uciekł, aby stawić czoła potworowi Francisowi Ngannou.
– Tak, po prostu nie wyobrażałem sobie pokonania Jana – skomentował Jones. – Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z takim stylem walki. Szalę przeważyła myśl o stoczeniu w 2021 roku walki ze stójkowiczem z kategorii średniej. Doszedłem do wniosku, że defensywa przed obaleniami Francisa jest słabsza.
Yep, just couldn’t see myself beating Jan, his style is like nothing I’ve seen before 🥴and the thought of fighting a middleweight striker in 2021 was the final straw, figured Francis take down defense was worse, had to run 🧠 https://t.co/88jAHojzlL
— BONY (@JonnyBones) January 2, 2021
Zwakowany przez Jona Jonesa pas mistrzowski kategorii półciężkiej przejął wspomniany Jan Błachowicz, demolując w październiku ubiegłego roku Dominicka Reyesa. Polak nadal chętnie powtarza, iż Bones zląkł się jego Legendarnej Polskiej Siły i dlatego podjął decyzję o przejściu do 265 funtów.
6 marca Cieszyński Książę stanie do pierwszej obrony złota, krzyżując pięści z również wyśmiewanym w powyższych wpisach czempionem 185 funtów Israelem Adesanyą.
Co zaś tyczy się Jona Jonesa, to w udzielonym przed kilkoma dni wywiadzie zapowiedział on, że w debiucie w nowej dywizji powalczy o tytuł mistrzowski ze zwycięzcą rewanżu Stipego Miocicia z Francisem Ngannou, który wedle nieoficjalnych doniesień może odbyć się w marcu. Jones kategorycznie wykluczył też powrót do 205 funtów.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Akurat tu poniekąd zgodzę się z Bonesem. Co by nie mówić to tyle lat jest w tym sporcie na szczycie i ma taki status, że jakieś podszczypywania Janka, czy innego Reyesa o ”uciekaniu” brzmią jakoś niepoważnie.