„Nie zamierzam już nigdy wracać do wagi półciężkiej” – Jon Jones podjął decyzję ws. debiutu w wadze ciężkiej
Były mistrz kategorii półciężkiej UFC Jon Jones zamierza w pierwszym występie w wadze ciężkiej powalczyć o jej złoto.
Kilka miesięcy temu Jon Jones zwakował tytuł mistrzowski w kategorii półciężkiej, ogłaszając migrację do wagi ciężkiej i tym samym zakopując topór wojenny z Daną Whitem i spółką.
W najnowszym wywiadzie udzielonym portalowi The Bleacher Report Bones opowiedział o tej właśnie decyzji, nie pozostawiając też żadnych wątpliwości w temacie potencjalnego powrotu do 205 funtów.
– Byłem gotowy, aby postawić sobie nowe wyzwania – powiedział. – Byłem gotowy, aby rozpocząć nowy rozdział kariery. Na tym etapie jestem już w tym sporcie wyłącznie dla dziedzictwa i najbardziej kasowych walk, a po prostu nie wydaje mi się, aby dalsza rywalizacja w wadze półciężkiej cokolwiek zmieniła w kwestii mojego dziedzictwa.
– Zwakowałem pas wagi półciężkiej, nie trzymając się go kurczowo, bo wiedziałem, że na przejście do wagi ciężkiej będę potrzebował naprawdę wiele czasu. Nie chciałem być jednym z tych zawodników, którzy zatrzymują dywizję. Trzymałem złoto 205 funtów naprawdę długo. Zrujnowałem wiele ludzkich marzeń o mistrzostwie kategorii półciężkiej, więc teraz pora, aby ktoś inny miał ten pas.
– Sądziłem, że to odpowiednia decyzja dla wszystkich. Mogłem samolubnie trzymać się pasa, wymyśleć masę wymówek i kłamać, opowiadać, że jeszcze wrócę do wagi półciężkiej, zmuszając tych wszystkich gości do czekania. Nie chciałem tego robić. Nie zamierzam już nigdy wracać do kategorii półciężkiej.
Jeszcze niedawno Bones nie był przekonany, kto powinien być jego rywalem w debiucie w 265 funtach. Pod uwagę brał zarówno starcie na przetarcie z jakimś rywalem z czołowej dziesiątki, jak i natychmiastową walkę o złoto ze zwycięzcą wstępnie szykowanej na marzec rewanżowej batalii pomiędzy Stipe Miociciem i Francisem Ngannou.
Dziś natomiast nie ma już wątpliwości – mierzy w starcie o złoto.
– Będę gotowy na jednego i drugiego – powiedział o Miociciu i Ngannou. – Obaj stanowią gigantyczne wyzwanie. Stipe to najlepszy ciężki w historii. Potwierdzają to wszystkie statystyki i wyniki.
– A Francis to potwór, jeśli chodzi o nokautujące uderzenie. Cały czas się poprawia.
– Obaj stanowią gigantyczne wyzwanie, ale o to właśnie chodzi na tym etapie mojej kariery. Trzeba grać grubo i sprawdzić, na co mnie stać.
Co prawda 33-letni Bones od dawna powtarzał, że ma jeszcze przed sobą długą i świetlaną przyszłość w MMA, ale… Na mieście inne są już treście.
– Marzy mi się złoto wagi ciężkiej, które obronię 2-3 razy w starciach z czołowymi ciężkimi – powiedział. – Potem bardzo chciałbym zająć się działalnością humanitarną.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****