„Pospieszył się jak amator z tą balachą” – Ferguson złamał mentalnie Oliveirę w pierwszej rundzie?
Były tymczasowy mistrz wagi lekkiej Tony Ferguson przedstawił osobliwą analizę swojej porażki z Charlesem Oliveirą.
Tony Ferguson nie zaprzestaje medialnej aktywności po sobotniej gali UFC 256 w Las Vegas, gdzie przegrał jednogłośną decyzją sędziowską z Charlesem Oliveirą.
Zapowiedziawszy kilka dni temu, że nigdzie się nie wybiera i nadal mierzy w złoto wagi lekkiej, a następnie zrugawszy wszystkich, którzy w to powątpiewają, El Cucuy przeanalizował w czwartek swoje sobotnie starcie, obszernie je omawiając. Nagranie udostępnił na Instagramie.
Mocno pobudzony El Cucuy podkreślił, że do Bronx poszukał obalenia, bo „miał już dość bloków na niskie kopnięcia”. Zaznaczył też, że do pierwszego obalenia doszło tuż po tym, jak się pośliznął – choć podkreślił, że nie jest to absolutnie wymówka.
Następnie szczegółowo przyjrzał się temu, co działo się w parterze…
– Jest tutaj jak ciężki mokry ręcznik – powiedział o Oliveirze, analizując pierwszą rundę. – Oznacza to w jiu-jitsu, że nie próbuje przechodzić pozycji. Trzyma tylko pozycję. Nigdzie się nie spieszył. Chciał zobaczyć, co będę robił. Cierpliwość. Cały czas przyklejony do maty.
– Powiem wam, jak jest. Mógłbym ze szczegółami opowiedzieć wam o mokrym ręczniku. Jednak bez względu na to, jak wysoki poziom jiu-jitsu masz w ofensywie, musisz też mieć go w defensywie. Musisz wiedzieć, gdzie będzie odbywać się walka, zanim tam w ogóle, kurwa, trafi.
– Wiedzieliśmy, że nas obali. Pozwoliliśmy mu na obalenie, aby poczuł się komfortowo na górze – bo w MMA nie zdobywasz punktów w ten sposób. Nie dostajesz ich za przechodzenie pozycji. Nie dostajesz nawet punktów za próby poddań z pleców. Albo rozcięcia. Albo zdobywanie nowych pozycji.
– Nikt na to tak nie patrzy. Wszyscy patrzą na to tak, jak przedstawiają im to komentatorzy, ale to już osobna historia i nie będę się tym gównem teraz zajmował.
– Tym, co znamy, jest natomiast technika. Znamy taką, która pozwala uniknąć wszelkich uderzeń. Po co jest jiu-jitsu? Żeby trzymać gościa na dole. Royce Gracie, jeden z największych. Jebana cierpliwość. Rozumiał grę i był cierpliwy. Zabierasz gości na głęboką wodę i wtedy odpalasz.
– Charles poszedł na głęboką wodę, ale w jego przypadku było tak płytko, że zrobił to tylko w pierwszej rundzie. Powinien był poczekać do trzeciej i wtedy pójść po tę balachę. Przestrzelił. Pospieszył się jak amator. Wiedziałem to.
– Czekaliśmy na brabo z pleców. Wiedzieliśmy, że tradycyjne przechodzenie pozycji z podchwytami w jiu-jitsu naraża gości na gilotynę.
– W trzeciej rundzie nie przeszedł nawet do dosiadu. Kontrolował tylko boczną pozycję i szukał czegoś zupełnie innego. A to dlatego, że w pierwszej rundzie został mentalnie złamany.
– Obejrzałem jeszcze raz walkę i bez tego całego komentarza – „zostałeś zdominowany” i tak dalej – dla ludzi, którzy nie rozumieją… W tradycyjnym jiu-jitsu za przechodzenie pozycji dostajesz punkty. Jednak jeśli chodzi o oceniania i punktowanie przez komisje, to nawet nie wiem, czy tak to działa. Mówię, jak jest – nie wiem tego.
Po walce pojawiło się mnóstwo komentarzy sugerujących, że skoro Charles Oliveira zdominował z góry Tony’ego Fergusona, to tym bardziej uczyniłby to Khabib Nurmagomedov. Amerykanin patrzy jednak na to zupełnie inaczej.
– Ciężki mokry ręcznik – powiedział, wskazując na Oliveirę. – Uderzenia, aby poszukać poddań. Inny typ grapplera niż Khabib. Mocny czarny pas. Sam powinienem za to dostać promocję.
Całe nagranie poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****