„Mnie nie udusił” – były mistrz chce walki z Khabibem, przypomina, że prawie go poddał
Rozdający swego czasu karty w wadze lekkiej Rafael dos Anjos stwierdził, że był bliski poddania Khabiba Nurmagomedova.
Stręczony pytaniami o powrót, formalnie nadal urzędujący mistrz kategorii lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov oświadczył podczas środowej konferencji prasowej w Moskwie, że nie interesują go kompletnie rewanże z Conorem McGregorem i Dustinem Poirierem, którzy skrzyżują rękawice w walce wieczoru styczniowej gali UFC 257.
Dagestańczyk przypomniał, że obu udusił, wobec czego ze sportowego punktu widzenia nie ma już Irlandczykowi i Amerykaninowi niczego do udowodnienia.
Wypowiedzi te nie uszły uwadze nie tylko Notoriousa – Irlandczyk przemycił kilka medialnych kuksańców pod adresem Dagestańczyka, wpisy te szybko usuwając – ale też… Rafaela dos Anjosa.
Były mistrz kategorii lekkiej opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym przypomniał przegrane jednogłośną decyzją starcie, jakie w 2014 roku stoczył z Dagestańskim Orłem. Na ruszt wziął akcję, w której złapał Nurmagomedova w gilotynę, a ten opuścił rękę na matę w sposób, który mógł sugerować poddanie pojedynku.
– Khabib powiedział, że nie interesują go walki z Conorem i Dustinem, bo obu udusił – zaczął RDA. – Mnie nie udusił. A właściwie to nawet doprowadziłem go do charczenia do czasu, aż uratowało go moje uszkodzone żebro.
– Pokonał mnie uczciwie i zasłużenie, ale nikt nie był bliżej pokonania mistrza. Moim planem było pokonanie jego brata, aby potem ponownie zaatakować jego szyję. Z niezależnych ode mnie powodów plan ten się posypał, ale będę szlifował swoje narzędzia na wszelki wypadek, gdyby powrócił i wybrał mnie.
Natomiast w odpowiedzi na artykuł opublikowany później na MMAMania.com pod chwytliwym tytułem „Odklepał jak cykor?” Brazylijczyk zastrzegł, iż absolutnie w powyższym wpisie nie sugerował, aby Dagestańczyk odklepał w tamej akcji gilotynę.
– Nic takiego nie powiedziałem w tym wpisie, więc tego nie przekręcajcie! – zaapelował. – Miałem dogodną pozycję, ale w tygodniu gali uszkodziłem żebra. Mówię po prostu, że gdybyśmy walczyli teraz, historia mogłaby potoczyć się inaczej. Wtedy było blisko, ale nie odklepał.
Co ciekawe, zmarły na początku lipca ojciec Dagestańskiego Orła, Abdulmanap Nurmagomedov właśnie zwycięstwo syna z Rafaelem dos Anjosem z 2014 roku uznał za najcenniejsze. Wtedy bowiem wszyscy w dagestańskiej ekipie zdali sobie sprawę, że Khabib to materiał na mistrza.
Po trzech latach bojów w kategorii półśredniej, zakończonych bilansem 4-4, Rafael dos Anjos w listopadzie powrócił do 155 funtów, pokonując na pełnym dystansie Paula Feldera. Jego rywalem miał pierwotnie być Islam Makhachev, o którym jako o bracie Khabiba Nurmagomedova i przepustce do walki z mistrzem Brazylijczyk wspomniał zresztą w powyższym wpisie. Dagestańczyk wycofał się jednak z występu z powodów zdrowotnych.
Rozpędzony serią sześciu zwycięstw Islam Makhachev jest natomiast nadal zainteresowany pojedynkiem z Rafaelem dos Anjosem, ale wydaje się, że sklasyfikowany obecnie na 6. miejscu w rankingu wagi lekkiej Brazylijczyk mierzy teraz wyżej. Co prawda zapytany w zeszłym tygodniu przez jednego z fanów na Twitterze o potencjalny bój z Makhachevem, RDA odpisał: „Kiedykolwiek!”, ale wpis ten po kilku godzinach usunął.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****