„Będę gotowy na jego ładniusi styl” – Błachowicz zapowiada, że Adesanya „zapamięta go do końca życia”
Mistrz wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz opowiedział o swoich atutach w potencjalnej walce z czempionem 185 funtów Israelem Adesanyą.
Od niespełna dwóch tygodni najważniejsze pytanie dotyczące dalszej sportowej kariery mistrza kategorii półciężkiej UFC Jana Błachowicza brzmi: Israel Adesanya czy Glover Teixeira?
Kilka tygodni temu rozdający karty w 185 funtach Nigeryjczyk został bowiem medialnie namaszczony przez sternik amerykańskiego giganta Danę White’a na rywala polskiego mistrza w pierwszej obronie złota. Później jednak z przytupem do walki o oktagonowe usługi Cieszyńskiego Księcia włączył się Glover Teixeira – a to za sprawą zwycięstwa przez poddanie z faworyzowanym Thiago Santosem.
W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił portalowi MMAFighting.com, Jan Błachowicz powtórzył, że zapytanie o starcie z Israelem Adesanyą otrzymał zaraz po gali UFC 253 w Abu Zabi, gdzie rozsiadł się na tronie, nokautując Dominicka Reyesa. Propozycja obejmowała jednak grudniowy termin, wobec czego Polak zmuszony był odmówić, jednocześnie wyrażając natomiast pełną gotowość na powitanie Nigeryjczyka w progach 205 funtów – ale w marcu.
– Nigdy nie przegrał walki w MMA, więc jeśli zestawią ten pojedynek, będę pierwszym, który go pokona – powiedział Błachowicz. – Zapamięta mnie więc do końca życia. To będzie niesamowite. Jeszcze jeden bonus dla mnie.
– Walczę w tej kategorii wagowej przez całe życie, więc znam ją jak własną kieszeń. Wszystko jest tutaj inne (niż w wadze średniej). Kondycja jest inna. Timing jest inny. Szybkość jest inna. Możesz trenować z ciężkimi, możesz trenować z półciężkimi, ale to nadal tylko trening. Walka to zupełnie inny temat.
– Gdy goście zmieniają kategorię wagową, mają z tym problemy. Mają problemy ze wszystkim. Nie wszyscy są na to gotowi. Zobaczymy.
– Może Adesanya będzie na to gotowy, ale nie wydaje mi się. Jeśli w swojej pierwszej walce w 205 funtach zmierzyć się z mistrzem, będzie miał problem. Myślę, że byłoby dla niego lepiej i bezpieczniej, gdyby pierwszą walkę stoczył tutaj z jakimś innym rywalem. Z kimś spoza ścisłej czołówki rankingu.
Nie znaczy to jednak absolutnie, że Jan Błachowicz miga się od walki z Israelem Adesanyą, który nagle – tj. po opuszczeniu dywizji przez Jona Jonesa, od walki z który wzbraniał się rękami i nogami – zapałał miłością do drugiego pasa.
– To będzie problem dla niego, a nie dla mnie – powiedział Polak o potencjalnej walce. – Jeśli chce poczuć legendarną polską siłę, będę gotowy na jego ładniusi styl.
Cieszyński Książę zaznaczył jednocześnie, że jest również w pełni otwarty na starcie z Gloverem Teixeirą. Nie ma wątpliwości, że 41-letni Brazylijczyk serią pięciu zwycięstw zasłużył sobie na szansę walki o tytuł mistrzowski.
– Zobaczymy, co powie UFC – stwierdził Błachowicz. – Jeśli powiedzą, że będzie Glover, to będzie Glover. Podpiszę kontrakt. Żaden problem. Jeśli powiedzą mi, że moim kolejnym rywalem będzie Adesanya, też podpiszą kontrakt. Nie lubię wybierać. Jeśli chcą mi dać Glovera, nie ma problemu. Jeśli chcą mi dać Adesanyę, nie ma problemu.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****