Sierpem #37 – Weidman vs Machida
Po doskonałej batalii na szczycie dywizji średniej na gali UFC 175 nie sposób nie przystroić jej w szaty Sierpem…
Chris Weidman nie pozostawił niedowiarkom, w tym mnie, wątpliwości, że jest lepszym zawodnikiem od Lyoto Machidy. Amerykanin co najmniej nie przegrał pierwszej rundy, był bezdyskusyjnie lepszy w drugiej i trzeciej, przegrał czwartą i raczej nie przegrał ostatniej, w końcowym rozrachunku w pełni zasłużenie broniąc pas mistrzowski, który przejął od Andersona Silvy.
Pojedynek nie był jednak w żadnym razie jednostronnym widowiskiem – Brazylijczyk miał swoje momenty, nawet takie, którymi wcześniej kończył swoich przeciwników. Amerykanin jednak zdawał się nie robić sobie wiele (nic?) z celnych uderzeń Smoka, kontynuując wywieranie presji na Brazylijczyku, który – jak to czasami ma w zwyczaju – przespał pierwsze dwie rundy, natomiast w trzeciej zebrał spore lanie. Przebudzenie w czwartej na niewiele się zdało, natomiast w piątej było już za późno, a ciosy będącego wówczas agresorem Brazylijczyka nie ważyły już odpowiednio dużo.
Co zadecydowało o wygranej mistrza? Możemy spokojnie wymienić kilka elementów, takich jak częste odwoływanie się do kopnięć, kilka udanych sprowadzeń, wywieranie kontrolowanej i uważnej presji na pretendencie. Możemy też oczywiście wspomnieć świetną pracę parterową, zaskakująco mimo wszystko dobre akcje bokserskie czy twardą jak tytan szczękę, ale kluczowy element, który zadecydował o zwycięstwie Weidmana był jednak inny.
Bicz na mańkutów
W całym pojedynku możemy, przy pewnym niezbędnym uproszczeniu, wyróżnić dwa rodzaje akcji, które mogły przynieść zwycięstwo Machidzie. Były to, uwaga, uwaga:
– ataki inicjowane przez Brazylijczyka,
– kontry po atakach, najczęściej kopnięciach – Weidmana.
Przyjrzyjmy się im bliżej.
Ataki Machidy
Co prawda, Brazylijczyk zaprezentował w potyczkach z Gegardem Mousasim i szczególnie Markiem Munozem dobrą ofensywę i większą niż zazwyczaj agresję, ale… starego psa ciężko nauczyć nowych sztuczek i nawet Rafael Cordeiro nie był w stanie tego dokonać. Machida w walce z Weidmanem radził sobie co prawda lepiej w bezpośrednich atakach niż Anderson Silva, ale i tak niewystarczająco dobrze, by zaskoczyć Amerykanina. Ten nadal, podobnie jak w boju z Silvą, był niezwykle skupiony i uważny, nie otwierając się zanadto, czym narażałby się na ciosy. Podobnie jak Pająk, tak i teraz Smok miał bardzo niewiele okazji na skuteczny atak. Tym bardziej, że…
GIF 1, GIF 2
Na GIFie 1 mamy przykład ataku, który Machida powtarzał kilkukrotnie na przestrzeni pojedynku. Markuje wystrzelenie z lewym prostym (krosem), schodzi jednocześnie do swojej prawej strony, zachodząc wykroczną nogę Weidmana, i próbuje razić go prawym bitym z dołu. Mistrz reaguje doskonale, błyskawicznie odchylając głowę do tyłu i… zostawiając najlepszą broń na mańkutów – lewy sierpowy, którym trafia Brazylijczyka.
GIF 2 to bliźniaczo podobna akcja – pretendent znów markuje lewy prosty i przy zejściu do prawej atakuje prawym podbródkowym, ale i tym razem mija celu. Weidman natomiast zostawia lewy sierpowy, który tym razem jednak nie dochodzi celu.
GIF 3, GIF 4
Nie inaczej było w kolejnych dwóch prezentowanych gifach – a w zasadzie inaczej, bo nawet ciekawiej! Machida czeka na atak Weidmana – gdy ten markuje kopnięcie (kolano lub frontkick), daje sygnał Brazylijczykowi do ataku. W obu przypadkach Smok próbuje bez sukcesu krosa – i na obu Weidman schodząc do swojej prawej, zostawia swoją lewicę, która stanowi jego ubezpieczenie na wypadek, gdyby Machida zbytnio się zbliżył. I w obu przypadkach trafia! Innymi słowy, ten cwaniak prowokował Brazylijczyka do ataków, by skontrować go swoim ulubionym lewym sierpowym!
Nie muszę też dodawać, że Machida, mając świadomość pewnego automatyzmu, z którym Weidman przy wycofywaniu się, zawsze zostawiał lewy sierpowy, nie mógł przez dług czas zdecydować się na ostre ataki.
GIF 5, GIF 6
Na GIFie 5 Machida próbuje atakować lewym prostym przy zejściu do prawej (jak zwykle), ale chybia, bo Weidman odchyla się do prawej, zostawiając oczywiście lewy sierpowy na powitanie Brazylijczyka – choć akurat tym razem przestrzelił.
GIF 6 natomiast to jeden z niewielu udanych ataków Machidy, który w czwartej rundzie zdecydowanie bardziej się otworzył. Podobnie do GIFów 1 i 2 Brazylijczyk przy zejściu do prawej strony, atakuje bezpośrednim prawym z dołu i lewym – i oba ciosy dochodzą do szczęki Amerykanina, choć nie robią na nim większego wrażenia. Mistrz próbuje odpowiadać, ale tym razem jego precyzja i szybkość szwankują. Czwarta runda była zresztą jego najgorszą. Przyjął w niej kilka mocnych kopnięć na korpus, które wyraźnie go zwolniły.
GIF 7, GIF 8
Kolejny przykład (GIF 7) to Machida, jakiego nie znamy. Zdesperowany Brazylijczyk atakuje niczym, nie przymierzając, zdesperowany Anderson Silva. Jego ostra kombinacja prawy – lewy nie dochodzi celu, a w międzyczasie przyjmuje na głowę… oczywiście, lewy sierpowy, który Weidman wspaniałomyślnie zostawia za sobą na odchodne.
Nieco podobnie sytuacja przedstawia się na GIFie 8 – kopnięcie Amerykanina pruje powietrze, a Machida nie potrzebuje drugiego zaproszenia i rusza w pogoń. Świszczący jednak w powietrzu za wycofującym się Weidmanem lewy sierpowy każe mu przemyśleć sprawę dwa razy – w rezultacie przerywa szarżę, nie wyprowadzając żadnego ciosu.
Lewy sierpowy, który Weidman rzucał w każdej niemal akcji, w której za sprawą szarży Machidy zmuszony był dać krok do tyłu, stanowił pierwszą i niezwykle trudną do sforsowania linię obrony, która, najeżona kolcami, stopowała większość ofensywnych zapędów Smoka.
Fani Brazylijczyka, nie trwóżcie się jednak! Pokazał on kilka doskonałych kontr.
Kontrataki na kopnięcia Weidmana
Nie było sekretem, że Machida będzie czekał na kopnięcia Weidmana, by ten moment braku równowagi rywala wykorzystać na swoją korzyść za pomocą błyskawicznej kontry. Oba poniższe GIFy oraz ich powtórki pochodzą z pierwszej rundy, która była bardziej wyrównana, niż mogło się to wydawać.
GIF 9, GIF 10, GIF 11, GIF 12
Na dwóch pierwszych akcjach Machida idealnie w tempo kontruje lowkinga Weidmana, częstując go bardzo mocnym krosem, prawdopodobnie najmocniejszym ciosem w otwierającej batalię rundzie. Amerykanin pozostaje jednak niewzruszony, próbując od razu odpowiadać krótkim prawym. Na dwóch kolejnych na middlekicka mistrza pretendent odpowiada celnym prawym prostym.
GIF 13
Na GIFie 13 Brazylijczyk ponownie kontruje mocnym krosem, ale tym razem jego cios tylko muska szczękę mistrza. Ten natomiast błyskawicznie próbuje odpowiadać własnymi uderzeniami. To bardzo ważne, by zaraz po wyprowadzeniu kopnięcia, które stanowi idealny moment na kontrę dla rywala, mieć coś w zanadrzu, coś, co zniechęci go do kontrowania kopnięć. W większości przypadków Weidman doskonale o tym pamiętał, choć… nie zawsze.
GIF 14, GIF 15
GIF 14 to Machida, jakiego oglądamy rzadko, a pewnie chcielibyśmy znacznie częściej. Nawiasem mówiąc, na tej samej gali podobnie odczucia miałem względem Uriaha Halla, który w momencie, gdy decydował się na ofensywę, prezentował się naprawdę dobrze, dysponując niesamowitym luzem i dynamiką. Brazylijczyk powyżej tańczy przed Weidmanem, kończąc czwartą rundę doskonałym i jak mogło się wydawać bardzo mocnym lewym po przechwyceniu kopnięcia. Na tytanoszczękim Weidmanie cios ten jednak nie zrobił większego wrażenia – nawet na sekundę nie ugięły się pod nim nogi.
Bardzo podobnie sytuacja przedstawia się na GIFie 15 – Machida tym razem świetnie blokuje nieprzygotowane kopniecie mistrza i w odpowiedzi częstuje go potężnym lewym – jednak i on w najmniejszym stopniu nie narusza Weidmana.
Dlaczego zatem Smok nie był w stanie znokautować mistrza pomimo tego, że kilka razy trafił go tak soczyście, jak tylko można to sobie wyobrazić? Pomimo tego, że podobnymi uderzeniami wcześniej posyłał rywali do snu? Myślę, że stoją za tym trzy przyczyny.
Po pierwsze – Weidman cały czas utrzymywał kontakt wzrokowy z Machidą, jak gdyby spodziewając się kontry. Ciosy, które widzimy choćby przez chwilę, mają mniejszą szansę na posłanie nas na deski.
Po drugie – Amerykanin nie kopał z całej siły, nie odsłaniał się, w żadnym momencie nie wpadał na Machidę, co dodawałoby mocy kontrom Brazylijczyka.
Po trzecie wreszcie – wygląda na to, że Weidman ma naprawdę twardą szczękę. Choć w tym momencie musimy odnotować jednak, że Machida nie jest artystą nokautu, a moc jego uderzeń bierze się przede wszystkim z kolizji jego pięści z pędzącą nań rywalem. Amerykanina ani razu nie pędził.
Klasa Weidmana
Amerykanin na przestrzeni pięciu rund przeprowadził kilka doskonałych akcji. Wśród nich między innymi kilka udanych obaleń, po których wyrządził sporo szkody Machidzie. Były też jednak inne.
KO-LA-NA
GIF 16, GIF 17
Weidman nie próbował wielu sprowadzeń, ale kilkukrotnie zdołał wyprowadzić w pole spodziewającego się obalenia Machidę. Na powyższych gifach Brazylijczyk myli się srodze w ocenie intencji Amerykanina – próbuje kontrować kolanami, ale Weidman wcale nie schodzi po nogi, a atakuje głowę pretendenta. Na GIFie 16 szarżuje… superman punchem bitym z doły, którym kompletnie zaskakuje Machidę, natomiast na GIFie 17 udaną kombinacją prawy – lewy razi Brazylijczyka, choć ten nie pozostaje mu dłużny, odpowiadając mocny lewym bitym z dołu. Na obu przykładach Smok umiejętnie ucieka jednak spod siatki.
Przechwyt kopnięcia
GIF 18, GIF 19
Jeszcze przed pierwszą walką z Andersonem Silvą, analizując stójkę Weidmana, pisałem, że świetnie potrafi on przechwytywać kopnięcia, podobnie zresztą jak jego kolego z klubu, Al Iaquinta. W pierwszej rundzie walki z Machidą Weidman dwukrotnie wykorzystał kopnięcia Brazylijczyka do skrócenia dystansu i próby przeniesienia walki do parteru. W obu akcjach nie zdołał powalić (i utrzymać) do parteru pretendenta, ale chyba nie muszę pisać, jak przechwycone kopnięcia musiały zadziałać na częstotliwość ich użytkowania przez Smoka i jego ogólną pasywność w trzech pierwszych rundach?
Najmocniejszy cios
GIF 20, GIF 21
Powyżej prawdopodobnie dwa najmocniejsze ciosy, jaki Weidman wypłacił Machidzie. Na GIFie 20 mistrz skraca dystans i uderza kombinacją krótkiego acz potężnego krosa i lewego sierpowego. Machida kontruje pięknym prawym łokciem, ale jego głowa pozostaje statyczna w efekcie czego na jego szczęce ląduje prawy, który prawdopodobnie kciukiem rozcina mu twarz. Podążający za nim lewy również dochodzi celu, a krótki prawy sierp w odpowiedzi ze strony pretendenta nie robi na mistrzu żadnego wrażenia.
GIF 21 przedstawia jedyną bodaj akcję, po której pod Smokiem ugięły się na moment nogi. Obaj zawodnicy byli już wówczas niezwykle zmęczeni, ale Weidman znalazł w sobie jeszcze pokłady siły i kreatywności, by z klinczu naruszyć rywala mocnym prawym łokciem, który zachwiał Brazylijczykiem.
Rysy na zbroi
W akapicie poświęconym kontrom na kopnięcia Weidmana poruszyliśmy już część błędów, jakie popełniał mistrz. Tamte jednak niebezpieczne były raczej tylko w konfrontacji ze Smokiem – w dywizji średniej trudno znaleźć drugiego zawodnika, który w momencie wyprowadzania kopnięcia przez mistrza byłby w stanie tak błyskawicznie skracać dystans i razić go kontrami. Tym niemniej, dominator średniej popełnił też kilka innych…
GIF 22, GIF 23
Na GIFie 22 Weidman ustawia się opart stopą o siatkę i choć chwilę potem odchodzi do boku, to poprzedzająca to odejście bierność może być ryzykowna w starciu z agresywniejszym rywalem. Owszem, była to już czwarta, najsłabsza dla Amerykanina runda, ale gdzieś jego słabszych punktów szukać musimy.
Mistrz, zwłaszcza na zmęczeniu, nie pracuje najlepiej na nogach – na GIFie 23 cofa się w linii prostej przed szarżą Machidy, co rzecz jasna temu ostatniemu sprawę ułatwia.
GIF 24, GIF 25
Powyższe dwa gify obrazują największy w moim mniemaniu problem Weidmana. Oczywiście, musimy tutaj zachować odpowiednie proporcje, więc od razu wyjaśnię, że wobec umiejętności i inteligencji, które Amerykanin zawsze wnosi do oktagonu, ta rysa nie jest duża, ale, jak wspominałem, istnieje. Bardzo prawdopodobne, że w kolejnym boju zostanie wyeliminowana, ale…
Weidman jest wyjątkowo bierny pod siatką, co widać powyżej. Ryzykuje przyjęcie bardzo wielu ciosów, zanim zdecyduje się czy to odejść od ograniczającej jego możliwości ofensywne siatki, czy też odpowiedzieć własnym ciosem. Gdyby zamiast Machidy naprzeciwko Weidmana stał jakiś lepszy bokser, który dostrzegłby, że korpus mistrza był całkowicie odsłonięty w momencie, gdy chronił głowę, w zasadzie tracąc nawet z pola widzenia przeciwnika, to mógłby to wykorzystać. Smok nie jest jednak typem zawodnika, który ustawia rywali pod siatką i zasypuje ich tam ciosami na głowę i korpus. Walka z Rashadem Evansem była raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę.
GIF 26, GIF 27
Na GIFie 26 widzimy ten sam schemat. Nie dość, że Weidman cofa się w linii prostej na siatkę, to będąc już przyparty do niej plecami, skupia się jedynie na gardzie. Porównajcie to z GIFami 16 i 17 – co robi Machida przyparty do siatki? Nie tylko próbuje odpowiadać ciosami, ale też błyskawicznie ucieka z tej niedogodnej dla siebie pozycji.
Ostatni gif to przykład na to, że walka z odwrotnej pozycji nie jest najsilniejszą bronią mistrza.
W nawiązaniu do bierności pod siatką, trzeba zaznaczyć oczywiście, że była to już czwarta i piąta runda, Amerykanin był zmęczony, a i tak stojąc pod siatką, nie dał sobie zrobić większej krzywdy – więc także dzięki twardej szczęce błędy te mogą jeszcze długo uchodzić mu płazem. Tak być może i szansa na to, że nikt nie będzie w stanie wykorzystać tej maniery Amerykanina, jest wysoka, ale skoro już drążymy…
Kto ubije króla?
Kto zatem posiada zestaw umiejętności, dzięki któremu mógłby wykorzystać cofanie się w mistrza linii prostej pod naporem ciosów oraz jego bierność pod siatką?
Luke Rockhold to kawał dobrego zawodnika, który posiada doskonałe szlify parterowe, a od kilku lat niesamowicie poprawił stójkę. Dysponuje też rewelacyjnymi warunkami fizycznymi i kondycją, która może sprawić problemy mistrzowi. Myślę jednak, że w płaszczyźnie zapaśniczej mógłby mieć spore problemy, a poddanie Weidmana z pleców wydaje się w tym momencie nierealne. Rockhold ma doskonałe kopnięcia, ale jeszcze lepsze ma Machida, a na niewiele się zdały – mistrz byłby pewnie w stanie część z nich wyłapywać i zamieniać na obalenia.
Gegard Mousasi jest zawodnikiem, który bardzo lubi mieć rywala na siatce – zaprzęga wtedy do działania doskonały boks. Również i jemu brakuje jednak szlifów zapaśniczych, by powstrzymywać obalenia Weidmana. Stylistycznie w stójce zapowiadałby nam się jednak ciekawy bój, bo Chwytacz Snów w płaszczyźnie kickbokserskiej preferuje – nieco podobnie do mistrza – kontrolowaną agresję, spychając rywali na siatkę długimi prostymi. Jest też bardzo niebezpieczny z pleców, ale…
Ronaldo Jacare Souza w mojej ocenie miały jeszcze więcej problemów niż Mousasi. Od strony kickbokserskiej prezentuje się słabiej, a i zapasy, choć mocno szlifowane, nie dorównują tym Weidmana. Myślę, że Amerykanin byłby w stanie bronić prób obaleń Brazylijczyka, a będąc z góry skontrolować go – a przynajmniej nie dać się poddać, bo wiemy doskonale, że Jacare to prawdziwy mag parteru. Zresztą i BJJ Weidmana stoi na bardzo wysokim poziomie, a przewaga zapaśnicza i prawdopodobnie stójkowa wsparte inteligencją prawdopodobnie zaprowadziłyby go do zwycięstwa.
A zatem… Kto?
Tak jest! Wybaczcie, jeśli oczekiwaliście w tym miejscu Yoela Romero, ścinającego do średniej Rashada Evansa, Tima Kennedy’ego czy jakiegoś innego Turka. Nie ich jednak mam na myśli. Tym bowiem, który wielokrotnie udowodnił, że agresja, zasypywanie rywali gradem ciosów oraz niesamowicie ciężkie i szybkie ręce nie są mu obce, jest, rzecz jasna, król dżungli, Vitor Belfort! Od razu wyjaśnię, coby nie było wątpliwości – nie, nie faworyzowałbym w tym pojedynku Brazylijczyka. Skoro jednak szukamy niewygodnego stylistycznie rywala dla Chrisa, to musi nim być właśnie Phenom.
Belfort wiedziałby doskonale, co zrobić z rywalem, który nie dość, że cofa się w linii prostej, to zostaje na siatce, unosząc gardę i trwając tak przez dobre 2 sekundy – czyli w oktagonowym świecie wieczność. Teoretyzując dalej, istnieje jednak kilka problemów, które nie poprawiają szans Belforta.
Otóż, po pierwsze, Weidman to inteligent – w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wątpię, by walcząc przeciwko Belfortowi, stał bezczynnie pod siatką.
Po drugie – Vitor bez TRT może już nie być królem dżungli a zwykłym kociakiem. Tego nie sposób ocenić, za to z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że brak TRT nie zadziała na niego pozytywnie. Choć, z drugiej strony, wtedy podobno łatwiej ukryć inne środki, bo i człowiek nie jest tak mocno kontrolowany…
Po trzecie – Belfort nie jest tak agresywny, jak to onegdaj miał w zwyczaju. Teraz walczy spokojniej, na krótkie chwile tylko włączając piąty bieg. Mimo wszystko, wydaje mi się, że nie jest to wielki problem, bo jeśli już Belfort atakuje – czyni to z naprawdę złymi intencjami.
Oczywiście, równie dobrze może się okazać, że na każdą szarżę Belforta Weidman odpowiadałby obniżeniem pozycji i wejściem w nogi, ale sposób, w jaki Brazylijczyk zdeklasował Michaela Bispinga, wspomnianego tu Luke’a Rockholda i
A Wam jak podobała się walka Weidmana z Machidą i kogo widzicie jako największe zagrożenie dla mistrza?
…………………
Poprzednie części cyklu Sierpem:
Jotko vs Cedenblad – analiza po walce
Pawlak vs Sobotta – co zawiodło?
Cerrone vs Barboza – uchylając nieba
Ubijamy niepokonanego Dereka Andersona
Ubijamy Jareda Rosholta!
Materla vs Silva III – analiza przed walką
Wyborni szachiści – Machida vs Mousasi
Weidman rozwiewa wątliwości
Jotko vs Santos – jak ubić Cariocę?
GSP vs Hendricks – rabunek czy sprawiedliwość?
Iaquinta lepszy od Hallmanna
Hallmann vs Iaquinta – jak ubić Ala?
Velasquez vs JDS III – analiza przed walką
Omielańczuk vs Guelmino – jak ubić Huna?
Hallmann vs Trinaldo – czym dysponuje Massaranduba?
Fenomen Conora McGregora
Machida vs Davis – kontrowersja czy skandal?
Weidman detronizuje Silvę
Analiza stójki Chrisa Weidmana
Szczwany lis Fabricio Werdum
Jak JDS znokautował Hunta?
JDS vs Hunt – analiza przed walką
Czy Daniel Cormier to Fedor 2.0?
Gegard Mousasi – archetyp fightera
Held nie ubił Jansena – analiza
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a cz. II
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a
Machida nieuchwytny dla Hendersona
Aldo vs Edgar – analiza rund mistrzowskich
Aldo vs Edgar – analiza pierwszych 3 rund
Jak Pettis ubił Cerrone
Velasquez vs JDS II – analiza walki
Boks Juniora dos Santosa
Stójkowy arsenał Nate’a Diaza
Te Huna i jego boks
Co na GSP ma Condit
fot. UFC.com
Myślę, że bardzo szybko kondycja by dała znać o sobie. I bynajmniej nie u Weidmana. Vitor z Bispingiem był już zmęczony (takie migawki mam z tamtej walki), a co dopiero by było z Krzysztofem. Życzę mu jak najlepiej, bo go lubię, ale nie wierzę, żeby coś wyszło z tego. Poza tym on ma skończone 37(!) lat, a tu w perspektywie 5-rundowy pojedynek…
Ja osobiście kibicuje mocno Lukeowi. Wydaje mi się, że to jednak on sprawiłby Crisowi największe problemy. Obaj to bardzo dobrzy graplerzy i zapaśnicy, obaj z coraz lepszą stójką. Moim zdaniem Belfort zostanie spacyfikowany dużo szybciej i łatwiej niż Smok. Poza tym nie widzę na tą chwilę nikogo, kto mógłby zagrozić Mistrzowi.
Genialna rzecz naiver, na to czekałem! Rzeczywiście trafiłeś w sedno – ten lewy sierp, który Weidman zawsze za sobą zostawiał narobił Machidzie najwięcej problemu, a wyszczególnione akcje to potwierdzają.
Uważam, że słusznie też wyciągnąłeś słabości Weidmana – ta bierność pod siatką i zasłanianie głowy kosztem odsłoniętego korpusu, to mogłoby go dużo kosztować…
Warto jednak wziąć pod uwagę również te kłopoty kondycyjne Weidmana. On naprawdę oddychał dużo ciężej niż Machida między ostatnimi rundami, a Smok przecież też swoje przyjął.
Wypisałeś w punktach, co mogło mieć wpływ na niewystarczającą siłę ciosów Machidy, które trafiał czysto. To co i ja wychwyciłem oglądając, to fakt, że Weidman w swoich atakach nie idzie tak dynamicznie do przodu, co powoduje, że ewentualne przyjęcie kontry nie będzie tak brzemienne w skutkach. Również ze Spiderem dało się to zauważyć. Na pierwszym miejscu wymieniłeś fakt, że widział te ciosy. Nie do końca jednak wiem jak to odczytać, bo zawsze sądziłem, że skoro zawodnik widzi cios, to po prostu jest wstanie szybciej zareagować hamując swój ruch do przodu, lub nawet robiąc krok wstecz, ale tu tego nie dostrzegłem. Jest jakiś powodów dla którego ciosy, które widzimy mają mniejszą szansę bycia ciosem nokautujący, niż te których się nie widzi?
W kwestii ewentualnych zawodników mogących zagrozić Weidmanowi, to ja również już wcześniej wskazywałem Belforta. Nie jestem jego fanem i uważam, że jest nieco przehajpowany , ale stylistycznie to będzie duży test dla Weidmana.
Co do ciosów widzianych i niewidzianych to chyba kwestia „ułożenia” sobie zagrożenia w mózgu i w związku z tym „automatycznego” napięcia się, minimalnego odchylenia się itp. , aczkolwiek niestety póki co nie mam na ten temat „anatomicznej” wiedzy.
moim zdaniem Ronaldo ”Jacare” Souza jest w stanie zagrozić Weidmanowi nie nawidze gościa więc mam nadzieje że go wkońcu ktoś ubije. Liczyłem na Machide ale niestety. Mousasi odpada bo przegrał z Machidą. Za niedługo Souza vs Mousasi Souza raczej to wygra potem tylko zostanie Belfort więc Ronaldo Souza vs Vitor Belfort i zwycięsca kontra Weidman.
W Belforta wierzyłem, dopóki był w doskonałej formie. Teraz, gdy odstawił TRT nie wiemy, jak się zachowa, ani co zrobi jeśli przegra 1 rundę. Mając w pamięci jego bezradność i brak jakichkolwiek akcji w walce z Jonesem, a także w.w. brak TRT nie wiem, czy Vitor ma szanse. Mimo wszystko większe szanse daję Rockholdowi.
Dobra analiza :) Nawiasem mówiąc warto jeszcze pamiętać o tym, że Machida dosyć mocno odczuwał braki w zasięgu, gdy kontra mijała się o parę centymetrów z Krzysiem oraz to, że po pierwszej udanej kontrze w pierwszej rundzie uszkodził sobie dłoń. Oczywiście nie umniejszam absolutnie Weidmanowi – rozpracował najtrudniejszego przeciwnika w dywizji i nie widzę na niego póki co mocnych.
Rockholdowi najbliżej do tego, co określiłbym przepisem na Weidmana – cardio, stójka, warunki, zapasy, ale wydaje mi się, że w końcu Chris obaliłby i wygrał swoim GnP. Wydaje mi się, że na pogromcę Chrisa będziemy czekać tak jak na detronizującego Andersona – trwa sobie świetny win streak, a tu pojawia się młody zdolny z nowej generacji MMA (czyli taki powiedzmy właśnie Weidman czy Rory 2.0, bo w nowszej jeszcze wersji) i dokonuje niemożliwego. Przy całym szacunku dla Belforta, ale wydaje mi się, że ma za słabe zapasy i kondycję, by nawiązać walkę z Chrisem na dłużej niż rundę – dwie.
Na weidmana – tylko Spider……man ;-)
pierwszy raz ustawię się w szeregu z kaczką, dalej wierzę, być może naiwnie, że Spider powróci i odbierze pas Weidmanowi :D.
Po czwarte – pamiętam, jak Belforta potrafiła opuścić chęć walki. Niby wiele sie pozmieniało, ale Vitor dawno juz nie był w sytuacji, kiedy był bezradny w walce, a Weidman moze do takiej sytuacji doprowadzić…
…poza tym, nigdy nie wierzyłem w Brazylijczyka jako mistrza MW i nie inaczej bedzie tym razem.
Dzięki, Panowie!
PAN EM, odnośnie ciosów, których nie widzimy, dobrze to ujął Bolt.
Jeśli chodzi o rywali Weidmana, to jak najbardziej jestem sobie w stanie wyobrazić zmęczonego i ubitego Vitora, ale jeśli ktokolwiek ma jakieś narzędzia, o których mógłbym powiedzieć, że mogą poważnie zagrozić mistrzowi, to będzie to właśnie Belfort i jego agresja + ciężkie i szybkie ręce. Rockhold jest wszechstronny, ale w mojej ocenie nie tak, jak Chris, Mousasi ma stójkę, ale nie uderza szczególnie mocno, no i nie ma zapasów, Jacare ma parter, ale jak przeniesie walkę do parteru?
Oczywiście, nie ma co zapędzać się w drugą stronę i robić z Weidmana jakiegoś półboga, bo jeszcze nim chyba nie jest, ale dobre umiejętności w każdej płaszczyźnie w połączeniu z żelazną konsekwencją w realizacji gameplanu oraz inteligencją czynią go piekielnie trudnym do pokonania – nawet pomimo tego, że jeśli mielibyśmy wskazać umiejętność, którą posiada na absolutnie najwyższym poziomie, to co by to było? Strzelam, że GNP. No i oczywiście te mniej fizyczne jak właśnie inteligencja.
Sorry, że tutaj o tym wspomnę, ale nie ma forum, nie ma offtopicu… Stwierdzam, że urodziłem się w jakichś niekorzystnych czasach. Najpierw Pająk, który jak wszyscy wiemy ośmieszał i demolował swoich rywali został dosłownie upokorzony przez Weidmana i to dwukrotnie (długo nie mogłem uwierzyć w to co się stało).
Teraz Brazylia, którą oglądam i której kibicuję z całego serca od mundialu w ’94. Grywali lepiej/gorzej, ale wczoraj doszło do po prostu do upokorzenia. Taka potęga piłkarska jak Brazylia przegrywa tracąc 7 bramek?! Toż to się zdarza z raz na 100 lat. Ja pierdolę i akurat za mojego życia takie nieszczęścia. Aż się boję pomyśleć co będzie dalej.
Sorki, że tutaj, ale nie ma OT – nie idźcie tą drogą, kolego reviaN ( post oczekuje na moderacje, czy jakoś tak…) .
Ps. A nie, teraz jest już oki. Ale wczoraj nie było oki
Etap wielkiego emocjonowania się piłką nożną mam już trochę za sobą, więc baty, jakie Niemcy sprawili Brazylii oglądałem z ciekawością, bez jakichś głębszych przemyśleń. Ale pamiętam właśnie wspomniany przez Ciebie WC 94, w czasie którego nie byłem w stanie oglądać meczów Holendrów, bo tak piekielnie to przeżywałem. Zatem włączałem nagrywanie na vhs, wychodziłem na czas meczu, wracałem, pytałem ojca o wynik i zaczynałem oglądać :)
Kaczor, tu nie ma żadnej cenzury ani nic takiego, do moderacji trafiały tylko posty związane z Ligą Bukmachera ze zrozumiałych względów, ale nigdy nic innego nie było. Czasami zdarza się, że z niewyjaśnionych przyczyn jakiś normalny post leci do spamu, a czasami jakiś spam leci na stronę, ale zawsze przed wywaleniem spamu przeglądam, czy nie ma tam jakiegoś normalnego posta. Może Ciebie z jakiegoś powodu wyłapał ten filtr właśnie, ale sprawdzałem wczoraj i nic nie było.
Było. Ale nie ważne już. Yo
rokhold ts może dostać za rok-półtora, w kolejce jest belfort a potem może być souza/mousasi/znów machida więc luke ma na drodze tę trójkę i zobaczymy jak będzie się wtedy prezentować
Spadłbym z krzesła, gdyby walkę o pas dostał Machida przed Rockholdem przy założeniu, że obaj będą wygrywać.