„Słyszałem, że Adesanya marudzi” – jednak Glover Teixeira dla Jana Błachowicza?
Opromieniony efektowną wiktorią nad Thiago Santosem, Glover Teixeira wierzy, że to on – nie Israel Adesanya – stanie w najbliższych miesiącach do walki z Janem Błachowiczem.
Odnosząc piąte z rzędu zwycięstwo – w ramach zeszłotygodniowej gali UFC Fight Night w Las Vegas poddał Thiago Santosa – zaprawiony w bojach Glover Teixeira zapewnił sobie miano pretendenta do złota w 205 funtach, co potwierdza chociażby pierwsze miejsce Brazylijczyka w oficjalnym rankingu wagi półciężkiej.
Rzecz jednak w tym, że szefujący UFC Dana White na charakterze rywala dla Jana Błachowicza na pierwszą obronę pasa mistrzowskiego medialnie namaścił już rozdającego karty w 185 funtach Israela Adesanyę.
W najnowszym wywiadzie udzielonym ESPN.com Glover Teixeira zapowiedział jednak, że broni składać w rajdzie o oktagonowe usługi Cieszyńskiego Księcia nie zamierza – choć jednocześnie dało się łatwo wyczuć, że w takiej roli, tj. zawodnika, który się czegokolwiek domaga, nie czuje się szczególnie komfortowo.
– Przebyłem bardzo długą drogę – powiedział. – Byłem bardzo aktywny w zeszłym roku, walczyłem ze wszystkimi, a to starcie (z Santosem) było kilka razy przekładane. Byłem bardzo aktywny, jeden obóz przygotowawczy po drugim.
– Nie jestem typem gościa, który… Wydaje mi się, że udowodniłem swoją wartość i teraz jestem pretendentem do pasa, więc to trochę smutne, jeśli Adesanya przyjdzie tutaj i wszystkich od razu przeskoczy w kolejce.
– Adesanya jest nadal nowym mistrzem w kategorii średniej, a Błachowicz nowym w wadze półciężkiej. Nie wygląda po prostu na to, że teraz musi dochodzić do tej super walki. Trzeba najpier obronić kilka razy pas, przynajmniej w przypadku Błachowicza. Ze mną. Musisz bronić go przede mną.
Na temat rozgrywki mistrzowskiej w wadze półciężkiej zdążył się już wypowiedzieć Dana White. Amerykański promotor lakonicznie stwierdził, że rozumie pretensje do tronu zgłaszane przez Glovera Teixeirę i traktuje je poważnie. Wymigał się jednak od odpowiedzi, czy cenne zwycięstwo z Marretą pozwoli Brazylijczykowi wyprzedzić Nigeryjczyka.
41-latek zapewnił jednak z pełną mocą, iż nie żywi żadnej urazy wobec White’a. Zdaje sobie sprawę, że Amerykanin zrobi to, co będzie najkorzystniejsze dla UFC. Zaznaczył też, że uważa White’a za człowieka uczciwego.
Jeśli natomiast okaże się, że ostatecznie dojdzie jednak do starcia Błachowicza z Adesanyą, czy Teixeira poczeka na zwycięzcę, czy może weźmie w międzyczasie inną walkę?
– Mam pozytywny nastawienie i wierzę, że dostanę walkę o pas – odpowiedział Glover. – Błachowicz napisał już, że zasługuję na walkę o pas i jest gotowy, żeby walczyć ze mną.
– Słyszałem, że Adesanya marudzi na termin walki i całą sytuację, więc jestem mocno przekonany, że dostanę tę walkę. Nie myślałem o innych scenariuszach. Poczekam, żeby zobaczyć, jak to się rozwinie.
Kością niezgody pomiędzy Błachowiczem i Adesanyą w temacie wspólnej walki pozostaje jej termin. Polski mistrz nie zamierza bowiem wracać do oktagonu wcześniej niż w marcu, podczas gdy Nigeryjczyk garnie się do pojedynku już w lutym.
Po sobotnim zwycięstwie Teixeiry cieszynianin zapowiedział nawet, że jeśli Adesanya nie zechce poczekać do marca, wówczas chętnie pójdzie w oktagonowe tany właśnie z Brazylijczykiem. Ten z kolei, zapytany, czy pasowałby mu marcowy termin walki z Cieszyńskim Księciem, uśmiechnął się szeroko.
– To bardzo dobra data – odpowiedział. – Bardzo dobra data.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****