„Jeśli zestawią walkę o pas, muszę w niej być” – Dustin Poirier o negocjacjach nt. rewanżu z Conorem McGregorem
Dustin Poirier opowiedział o rozmowach w sprawie zestawienia rewanżowego starcia z Conorem McGregorem.
Od kilku dobrych tygodni aż huczy o rewanżu Dustina Poiriera z Conorem McGregorem, który jest wstępnie szykowany na 23 stycznia w ramach walki wieczoru gali UFC 257. Wedle sternika UFC Dany White’a, obaj zawodnicy wyrazili już werbalnie zgodę na walkę, ale póki co nie doszło do podpisania kontraktów.
W ostatnich dniach Poirier i McGregor w nieszczególnie zawoalowany sposób sugerowali natomiast w mediach społecznościowych, że pojedynek jest bliski finalizacji – a może nawet dopełniono już formalności?
Jak natomiast sytuacja przedstawia się w tej chwili? O rozmowy w sprawie rewanżowego starcia z Conorem McGregorem zapytano Dustina Poiriera w najnowszej odsłonie podcasty prowadzonego przez Jona Anika i Belala Muhammada.
– Cały czas jest na etapie rozmów – powiedział Diament. – Nie wiem, jak to się zakończy. Jednak jeśli pas jest naprawdę zwakowany albo Khabib naprawdę przeszedł na emeryturę – a uważam, że to człowiek, który dotrzymuje słowa – to muszę znaleźć się teraz w walce mistrzowskiej.
– Jestem jedynym gościem z Top 5, który ostatnią walkę wygrał. I to z rywalem z czołowej piątki. Ledwie jedną walkę temu byłem też tymczasowym mistrzem.
– Zobaczymy więc, jak to się potoczy, bo to szalona gra, ale uważam, że jeśli zestawią walkę o pas mistrzowski wagi lekkiej, muszę się w niej znaleźć.
Rzecz w tym, że nie do końca wiadomo, jak przedstawia się sytuacja w mistrzowskiej rozgrywce w 155 funtach. W sobotę mistrz Khabib Nurmagomedov ogłosił co prawda zakończenie kariery, ale kilka dni później Dana White zasugerował, że Dagestański Orzeł stoczy jeszcze jeden pojedynek, aby wyśrubować bilans do 30-0.
Warto wspomnieć też, że do walki z Dustinem Poirierem garnie się rozpędzony serią siedmiu zwycięstw Charles Oliveira, ale – jak widać – powracający po rozbiciu Daniela Hookera Amerykanin mierzy znacznie wyżej.
Poza nim w kierunku złota kategorii lekkiej łypią też Tony Ferguson, Justin Gaethje i Michael Chandler.
*****