„W ostatnich szesnastu miesiącach przewalczyłem 20 sekund” – Francis Ngannou sfrustrowany sytuacją w wadze ciężkiej
Francis Ngannou zdradził, że mistrz wagi ciężkiej Stipe Miocic w najbliższych miesiącach do oktagonu się nie wybiera.
Francis Ngannou zaczyna tracić cierpliwość. Rozpędzony serią czterech szybkich i brutalnych nokautów Kameruńczyk w serii wpisów opublikowanych na Twitterze we wtorek wyraził frustrację sytuacją w mistrzowskiej rozgrywce w kategorii ciężkiej UFC, na tronie której zasiada Stipe Miocic.
– Dwie walki o pas wagi ciężkiej UFC w ciągu dwóch lat i nadal nie wiemy, czy w najbliższej przyszłości będzie kolejna – napisał. – Pretendenci muszą o coś walczyć. Marnie.
W sierpniu Stipe Miocic obronił tytuł mistrzowski, w trylogii pokonując jednogłośnie Daniela Cormiera. Predator celował w rewanżowe mistrzowskie starcie ze Stiopikiem w grudniu, ale wygląda na to, że temat jest już nieaktualny.
– Najwyraźniej Stipe jest niedostępny aż do marca – napisał Kameruńczyk. – Jeśli miałbym czekać do tego czasu, to minąłby prawie rok od mojej ostatniej walki.
– W ostatnich szesnastu miesiącach stoczyłem jedną walkę, która trwała 20 sekund.
Francis Ngannou nie był widziany w akcji od maja, gdy ekspresowo zmasakrował Jairzinho Rozenstruika. Ze świecą szukać w tej chwili w kategorii ciężkiej rywala, który miałby sportowy i medialny sens dla Kameruńczyka, jeśli chciałby on powrócić do oktagonu jeszcze w tym roku. Sklasyfikowanego na 2. miejscu Curtisa Blaydesa pokonał już bowiem dwukrotnie, a trzeci w rankingu jest wspomniany Surinamczyk.
W tle czai się co prawda były kingpin 205 funtów Jon Jones, zestawieniem z któym Predator z pewnością by nie pogardził, ale Bóg jeden raczy wiedzieć, kiedy Bones zapragnie powrócić do oktagonu i czy rzeczywiście przejdzie do 265 funtów.
*****