„Nawet nie potrzebowałbym zapasów” – Khabib Nurmagomedov krytycznie o Michaelu Chandlerze
Rozdający karty w kategorii lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov uważa, że Michael Chandler nadal ma wiele do udowodnienia przed potencjalnym starciem o pas.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, sobotni wieczór w Abu Zabi były mistrz Bellatora Michael Chandler spędzi, z trybun oglądając walkę wieczoru gali UFC 254 pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Justinem Gaethje.
W przeciwnym razie – tj. jeśli Dagestański Orzeł lub Highlight z jakiegokolwiek powodu do oktagonu zawitać nie będą mogli – Iron wejdzie na zastępstwo, w nieprawdopodobnych wręcz okolicznościach debiutując w UFC w starciu o złoto 155 funtów.
Czy Dagestańczyk bierze taki scenariusz pod uwagę? Czy przygotowywał się również pod potencjalne starcie z Chandlerem na wypadek, gdyby Gaethje nie mógł stanąć z nim w szranki? O to zapytał go Mike Swick w najnowszym odcinku swojego podcastu.
– Szczerze mówiąc, nie ma to żadnego znaczenia – powiedział Khabib. – Skoro chcę być niekwestionowanym mistrzem świata, rywal nie może mieć dla mnie znaczenia. Wysoki, niski, uderzacz, zapaśnik. Muszę pokonać każdego. Aby zostać mistrzem świata, muszę w sobotę pokonać każdego przeciwnika – bez znaczenia, kto nim będzie. Michael Chandler, Justin Gaethje czy ktoś inny. Nie dbam o to.
– Jeśli coś się wydarzy i Michael Chandler wskoczy na zastępstwo, zapraszam. Żaden problem.
Co ciekawe, Nurmagomedov zaznaczył, że gdyby jednak doszło do konfrontacji z Chandlerem, najprawdopodobniej wszedłby do oktagonu z zupełnie inną taktyką aniżeli ta, którą zamierza zaprzęgnąć do boju w potyczce z Gaethje…
– Trener Javier Mendez mówi, że jeśli coś by się stało i Michael Chandler wszedłby do walki, mam walczyć tylko w stójce – zdradził Dagestańczyk. – Mówi, że wierzy, że mogę pokonać go w stójce. W przypadku Justina Gaethje wszyscy wiedzą, że wyjdę tam, żeby robić z nim zapasy. Musi uważać. Wiem, że Justin jest bardzo dobry w stójce ze swoimi ciosami, kopnięciami, timingiem i całą resztą, co pokazał w ostatniej walce z Tonym Fergusonem. Muszę więc pójść z nim w zapasy. Wszystko zostaje więc po staremu.
– Jednak w przypadku Michaela Chandlera trener Javier Mendez mówi, żebym walczył z nim tylko w stójce. Nie jestem pewien, czy sobie żartuje w ten sposób, czy jednak nie żartuje.
Niewykluczone, że rezerwa, z jaką o Michaelu Chandlerze wyraża się Khabib Nurmagomedov, jest pochodną wypowiedzi Amerykanina na temat przyjaciela i klubowego kolegi Dagestańczyka Islama Makhacheva. Gdy bowiem ten ostatni zaprosił Irona w oktagonowe tany w zastępstwie za Rafaela dos Anjosa, były czempion Bellatora obwieścił, że nie wie, kim jest Dagestańczyk. Nie zna go.
Słowa te Chandlera do gustu Nurmagomedovowi nie przypadły. Stwierdził on kilka dni temu, że Amerykanin sam żadnym gigantem MMA nie jest, przypominając też, że niedawno został ubity przez zawodnika z kategorii piórkowej.
Zapytany o Amerykanina w najnowszym wywiadzie z Aaronem Bronsteterem, Dagestańczyk również w pochwały pod jego adresem był bardzo oszczędny.
– Michael Chandler jest… – zaczął Khabib, dumając chwilę. – Myślę, że w walce z Michaelem Chandlerem nie musiałbym nawet korzystać z moich zapasów. Tak sądzę.
– Wiem, że przyleciał właśnie do Abu Zabi, ale przyleci, zrobi wagę i poleci do domu. Tak to widzę. Dziękuję, Michaelu Chandlerze. Wracaj do domu i walcz z innymi rywalami.
– To nie jest zawodnik na mistrzowskim poziomie UFC. Dwie walki temu przegrał w innej organizacji. Przegrał w Bellatorze z piórkowym. Został znokautowany. Musi więc się poprawić. Musi pokazać światu, że zasługuje na walkę o pas. Zmierz się najpierw z kimś z Top 5 UFC. Wtedy będziemy rozmawiać.
Poniżej oba wywiady z Khabibem:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****