„Mógł zrobić ogromny progres” – Mateusz Gamrot nie lekceważy Gurama Kutateladze przed debiutem w UFC
Mateusz Gamrot wyjaśnił, dlaczego nie lekceważy zapasów i parteru Gurama Kutateladze przed sobotnią walką na UFC Fight Island.
W sobotę w Abu Zabi dojdzie do długo wyczekiwanego debiutu niepokonanego w zawodowej karierze Mateusza Gamrota pod sztandarem UFC. Były podwójny mistrz KSW w kategoriach lekkiej i piórkowej w ramach gali UFC Fight Island skrzyżuje rękawice z również debiutującym pod flagą amerykańskiego giganta Guramem Kutateladze.
Pierwotnie rywalem Polaka miał być Magomed Mustafaev. Gamer zastąpił w tym starciu swojego klubowego kolegę z American Top Team Renato Moicano. Jednak na dwa tygodnie przed galą Dagestańczyk wycofał się z walki, a jego miejsce zajął właśnie Gruzin.
– Prawdziwy mistrz powinien dostosować się do każdych okoliczności – powiedział polski zawodnik w rozmowie z Tomaszem Dębkiem z Polska Times. – Trenuję przekrojowo, jestem gotowy na każdą ewentualność. Jedyne, czego trochę szkoda, to fakt, że Magomed Mustafajew ma już ugruntowaną pozycję w UFC. To zawodnik z okolic czołowej „20” wagi lekkiej, wygrana z nim fajnie by mnie ustawiła w hierarchii dywizji. Zamiast niego zawalczę z debiutantem, Guramem Kutateladze, ale to też mocny rywal. Ma groźną stójkę, wygrał osiem ostatnich walk.
– Będzie niebezpieczny, lecz patrzę w przyszłość z optymizmem. To tylko sport, może być tak, że zamknie oczy, rzuci cepa, a ja pójdę spać. Zawsze jest takie ryzyko, w lekkoatletyce też czasem ktoś przewraca się przed metą. Nie przewidzę tego, jak będzie wyglądała ta walka. Mogę tylko zapewnić kibiców, że dam z siebie wszystko. Jestem naprawdę mocno zmotywowany.
Trenujący na co dzień w szwedzkim Allstars Guram Kutateladze to przede wszystkim stójkowicz, który rozstrzyga swoje pojedynki w szermierce na pięści i kopnięcia. Pomimo iż jest wyraźnym bukmacherskim faworytem walki, Mateusz Gamrot nie lekceważy zapasów i parteru Gruzina.
– To opinie bukmacherów, analityków i ekspertów, którzy mogą się znać na MMA, ale nie zawsze mają rację – powiedział Mateusz, zapytany, czy tylko w stójce musi uważać. – Ostatnią walkę Guram stoczył rok temu. Przez ten czas mógł zrobić ogromny progres. Może okazać się, że jego zapasy i parter będą na dużo wyższym poziomie niż do tej pory pokazywał. W końcu trenuje w bardzo dobrym klubie, jego sparingpartner Chamzat Czimajew robi ostatnio furorę w UFC. Ale jestem przygotowany na najlepszą możliwą wersję Gurama. Zobaczymy, czy on będzie gotowy na mnie.
Zapytany, czy jeszcze w tym roku chciałby powrócić do akcji po sobotnim występie, Mateusz Gamrot, dla którego będzie to trzeci pojedynek w odstępie ledwie trzech miesięcy, postawił sprawę jasno.
– To, że jestem urodzonym wojownikiem i mogę walczyć w każdym momencie, nie oznacza, że chcę testować swój organizm – powiedział. – Wolę go nie eksploatować bez potrzeby. Samochodem też nie jeździ się cały czas 300 km/h. Przy takim obciążeniu w pewnym momencie silnik może odmówić posłuszeństwa. Zawalczę w sobotę, a do kolejnych występów chciałbym podejść ze zdrowym rozsądkiem. Prawdopodobnie odpocznę do końca roku, a zaraz po Sylwestrze zacznę kolejne przygotowania. Myślę, że na kolejny bój będę gotowy w lutym lub marcu.
Cały wywiad jest dostępny tutaj.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****