„Zaraz będzie, że ich na wózku do klatki wprowadzali” – Ziółkowski z rezerwą o tłumaczeniach Gamrota
Marianowi Ziółkowskiemu nie przypadły do gustu słowa Mateusza Gamrota, który po gali KSW 54 opowiadał o fatalnym samopoczuciu w dniu walki.
W drodze do gali KSW 54 między Mateuszem Gamrotem i Marianem Ziółkowskim, który zastąpił kontuzjowanego Shamila Musaeva, nie było żadnej złej krwi. Obaj zawodnicy podchodzili do siebie z szacunkiem.
Niepokonany mistrz zapowiadał jednak wyborną formę, przekonując, że czuje ogromny głód walki. Nie czuł się bowiem w pełni usatysfakcjonowany gładkim zwycięstwem w trylogii z Normanem Parkiem, co zamierzał powetować sobie w konfrontacji z Golden Boyem.
Ostatecznie Gamer pokonał w sobotę Mariana Ziółkowskiego na punkty – przede wszystkim z uwagi na przewagę zapaśniczą – ale po walce narrację kompletnie zmienił. Nie tylko stwierdził, że jest swoim występem zażenowany, ale ocenił też, że nigdy nie czuł się w klatce tak źle. Ba! Stwierdził nawet, że był bliski wycofania się z walki, a w dniu gali dopadło go straszne rozwolnienie.
Wypowiedzi te Mateusza Gamrota nie przypadły do gustu pokonanemu warszawiakowi. Zapytany o nie w rozmowie z portalami MMA.pl i MMARocks.pl, nieszczędzący komplementów kudowianinowi Golden Boy w tym akurat temacie zachwytu narracją mistrza nie wyraził.
– Kurczę, nie wiem, nie wiem – powiedział Marian o wypowiedziach Mateusza. – Widzę jakąś tendencję, że zawodnicy, którzy ze mną przegrywają albo dają równe walki, mówią, że albo nie byli przygotowani, albo że coś tam. Tak, jak mówiłem już kiedyś – zaraz będzie, że ich na wózku do klatki wprowadzali i dlatego nie dali sobie ze mną rady.
– Nie no, nie chcę tak mówić. Mateusz nie jest na pewno „farmazonem” i skoro tak mówi, to może coś jest na rzeczy. Tylko znowu pojawia się pytanie, po co wcześniej mówił, że jest na 95 procent przygotowany? Po co mówił, że mnie rozszarpie?
– Ale nic to, nie ma co gadać. Zrobił robotę i już. Wygrał ze mną.
Marian Ziółkowski nawiązał oczywiście do swoich dwóch poprzednich występów pod sztandarem KSW, w których rozbił na pełnym dystansie Gracjana Szadzińskiego i Grzegorza Szulakowskiego.
Biały Tyson po porażce stwierdził, że jego przygotowania „nie były nawet w połowie takie, jak być powinny”. W podobne tony uderzył też po przegranej z warszawiakiem Szuli, przypominając, że pojedynek wziął w zastępstwie i zdradzając, że doskwierała mu kontuzja kolana.
Cały wywiad z Marianem Ziółkowskim poniżej (za portalem MMA.pl):
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
„Na Mateuszu KSW się nie kończy” – Lewandowski i Kawulski po KSW 54 o przyszłości Gamrota