Mousasi vs Jacare – wielki rewanż
Na UFC 176 dojdzie do arcyciekawie zapowiadającego się rewanżu pomiędzy Gegardem Mousasim a Ronaldo Jacare Souzą.
Ten kluczowy pojedynek dla układu sił w kategorii średniej, będący prawdopodobnie eliminatorem do walki o pas mistrzowski, odbędzie się 2 sierpnia, a informację o nim jako pierwszy podał portal Los Angeles Daily News.
Tło pojedynku
Ronaldo Jacare Souza (20-3, 1NC, 3-0 UFC znajduje się na fali sześciu kolejnych zwycięstw, które równo rozłożył na Strikeforce oraz UFC. Debiutując w tej ostatniej organizacji, Brazylijczyk bez problemów udusił Chrisa Camozziego, który wziął tę walkę w zastępstwie Costasa Philippou. W swojej drugiej walce dla UFC skrzyżował rękawice z metodycznie groźnym Yushinem Okamim, pacyfikując Japończyka w stójce w nieco ponad dwie minuty. Wreszcie w ostatniej potyczce zmierzył się z będącym po sześciu kolejnych zwycięstwach Francisem Carmontem. Wygrał, choć nie bez problemów, oddając Francuzowi drugą rundę, a dwie pierwsze wygrywając głównie dzięki obaleniu, kontroli z góry i zza pleców. Usprawiedliwia go nieco fakt, że do starcia podchodził z kontuzją ręki.
Gegard Mousasi (35-4-2, 2-1 UFC) po latach tułaczki po świecie w 2013 roku trafił wreszcie do UFC, w swoim debiucie rozbijając lewym prostym Ilira Latifiego, który zastąpił kontuzjowanego wówczas Alexandra Gustafssona. Drugiego starcia w UFC – już po przejściu z kategorii półciężkiej do średniej – Mousasi nie zaliczy do udanych. W gorącej Brazylii nie sprostał stylowi Lyoto Machidy i pomimo tego, że zadał łącznie więcej celnych ciosów, to zasłużenie przegrał na kartach sędziowskich. W kolejnym boju udanie zrehabilitował się za tę porażkę, całkowicie rozbijając i ostatecznie dusząc Marka Munoza
Kto lepszy na papierze?
Przypomnijmy na wstępie, że obaj zawodnicy zmierzyli się już kiedyś – sześć lat temu na gali Dream 6 Mousasi znokautował Souzę brutalnym upkickiem z pleców.
Trudno jednak, byśmy dzisiaj wyciągali z tamtego starcia jakieś daleko idące wnioski. Obaj zawodnicy, a zwłaszcza Brazylijczyk, mocno się zmienili od czasu tamtejszego krótkiego pojedynku, w którym poza nokautem nie wydarzyło się zbyt wiele.
Jak może wyglądać stójka w rewanżu? Czy Gegard Mousasi ma umiejętności niezbędne do tego, by razić Brazylijczyka swoimi firmowymi ciosami prostymi? Jak najbardziej tak, bo któż inny jeśli nie Chwytacz Snów posiada predyspozycje do tego, by zasypywać rywali gradem ciosów prostych, utrzymując go na dystans – na dystans pod siatką, rzecz jasna, bo styl Mousasiego polega przede wszystkim na nieustannym wywieraniu presji na rywalu i spychaniu go do głębokiej defensywy. Jacare mocno rozwinął się kickboksersko, ale nie jest drugim Lyoto Machidą, co zresztą udowodnił jego niedawny pojedynek z Carmontem – a przecież od niepamiętnych czasów tylko Smok był w stanie zagrozić w płaszczyźnie stójkowej Ormianinowi. Souza nie dysponuje też nokautującym ciosem, a biorąc pod uwagę, że w swojej karierze Mousasi jeszcze nigdy nie przegrał przez nokaut, ba, nigdy nie padł po ciosach na deski, to i scenariusz, w którym ubija go Brazylijczyk nie wydaje się szczególnie realny.
Myślę zatem, że techniczna przewaga Mousasiego w stójce (pamiętajmy, że toczył z sukcesami boje kickbokserskie) stanie się faktem, ale otwartym pozostaje pytanie, jak wpłynie na niego ryzyko obaleń ze strony Brazylijczyka. Wiemy przecież, że od dawien dawna to defensywne zapasy Ormianina pozostają jego piętą achillesową. Czy zatem nieustannie szlifujący je Mousasi, będzie w stanie powstrzymywać ofensywne zapędy zapaśnicze Souzy? Ormianin wybronił 2/3 prób Latifiego, 1/2 Machidy oraz wszystkie 6 Munoza, podczas gdy Brazylijczyk sfinalizował 1/3 obaleń w starciu z Camozzim, 0/1 z Okamim oraz 2/4 z Carmontem. Myślę, że Mousasi podejdzie bez większego respektu do stójki Brazylijczyka i podobnie jak w starciu z Munozem, nisko obniży pozycję i kontrolując dystans (przewaga zasięgu 5 cm), skupi się na tym, by w zarodku dusić zapędy zapaśnicze rywala.
Jeśli jednak walka trafi do parteru, prawdopodobnie z Souzą na górze, co może się wydarzyć? W zasadzie wszystko! Brazylijczyk to doskonały grappler, a Mousasi świetnie walczy z pleców, więc potyczka w tej płaszczyźnie zapowiada się doskonale. Ormianin nie przegrał przez poddanie od 8 lat, a Brazylijczyk nie był w stanie ostatnio skończyć Carmonta, ale jego parterowy kunszt powoduje, że nawet tak sprawny grappler jak Chwytacz Snów będzie musiał mieć się na baczności. Gdyby to on jednak znalazł się na górze, czy to na skutek przetoczenia (mniej prawdopodobne), czy jakiegoś obalenia (odrobinę bardziej prawdopodobne), to sytuacja się odwraca – ground and pound Ormianina to klasa światowa i myślę, że nawet taki mag parteru jak Souza musiałby wówczas raczej skupiać się na tym, jak nie zostać trafionym zamiast na tym, jak złapać w jakieś poddanie Gegarda.
Od strony siłowo-kondycyjnej ten 3-rundowy bój zapowiada się na wyrównany, choć wydaje mi się, że wydolnościowo Ormianin może mieć tu niewielką przewagę, gdy spojrzymy na przebieg jego walki z Machidą i porównamy to z występem 34-letniego już Souzy przeciwko Carmontowi.
Brazylijczyk wszystkie trzy ostatnie walki toczył w Brazylii. Teraz pojedynek odbędzie się w Los Angeles. Prawdopodobnie pozostanie to bez większego znaczenia, bo przecież to Mousasi będzie musiał przebyć kilka stref czasowych, ale…
Reasumując, starcie zapowiada się doskonale i trudno jednoznacznie, i niejednoznacznie, wskazać faworyta. Mousasi nie zachwycił z Machidą, ale ten ostatni nie jest zawodnikiem, na podstawie walk z którym można wyciągać jakieś głębsze wnioski. Carmont pokazał, że można toczyć z Souzą wyrównany bój w płaszczyźnie kickbokserskiej, zyskując nawet momentami przewagę, i myślę, że lepszy stójkowicz w osobie Mousasiego również będzie miał na to spore szanse – pod warunkiem wszak, że zdoła ustrzec się obaleń, których z całą pewnością spróbuje Jacare.
Kurs bukmacherski
Uważam to starcie za szalenie wyrównane i myślę, że podobnie będą wyglądać kursy, które wystawią na nie bukmacherzy. Skłaniam się jednak ku temu, że z jednej strony zdając sobie sprawę z wyższości kickbokserskiej Mousasiego i dobrych defensywnych zapasów, które zaprezentował przeciwko Munozowi, Ormianin będzie minimalnym faworytem.
Predykcja kursu:
Gegard Mousasi – 1.80
Ronaldo Souza – 2.00
fot. Per Häljestam/MMA-Nytt
Takie małe uwagi – Jacare ma nokautujące uderzenie, skoro jednym ciosem był w stanie znokautować Brunsona i Okamiego.
Czy na pewno Gegard obronił wszystkie obalenia? Munoz wykonał przecież zajebisty slam znad głowy :)
Też stawiam na podobne kursy i jaram się walką.
Puczi, Fightmetric, z którego korzystam przy danych o obaleniach, nie wlicza tych, z których nic nie wynika. Pozwolę sobie zacytować: „A takedown must be established and put the attempter in an advantageous position to count.” W przeciwnym wypadku nie jest wliczany, więc Mousasi wybronił wszystkie 6 z Munozem.
Jak Mousasi będzie za 1.80 to biorę w ciemno. Jak dla mnie jest zdecydowanym faworytem. 80/20 dla Gegarda.
Puczi, kwestia nazewnictwa. Kim jest zawodnik „dysponujący nokautującym ciosem”? Czy to taki, który choć raz kogoś znokautował, czy też taki, który nokautuje rywali częściej, no i generalnie znany jest z ciężkich rąk? Dla mnie nokaut na szarżującym Brunsonie to trochę jak nokaut na Huncie z Manhoefem – jak pędzisz na gościa, to impet uderzenia jest zawsze większy, ergo – o nokaut łatwiej. Natomiast na Okamim to było klasyczne TKO.
Kokoszanek, naprawdę tak nisko oceniasz szanse Brazylijczyka?
70/30 na Jacare. Jego ostatni pojedynek Carmontem nie jest zbyt dobrym markerem, bo Souza walczył z kontuzją i ja mu w tym wypadku wierzę, bo wyglądał zupełnie inaczej niż w pozostałych bojach.
W stójce przewagę będzie miał Mousasi, to nie ulega wątpliwości. O obalenie też może nie być łatwo… ale jeśli już dojdzie do parteru, to niezależnie czy Jacare będzie z dołu czy z góry, to będzie tam miał gigantyczną przewagę. Mousasi to jeden z ulubieńców naivera, ale grapplingowo to nawet nie jest ta sama półka co Jacare, który uważany jest za najlepszego grapplera w UFC.
Mnie wydaje się z kolei, że Gegarda się z kolei nie docenia nieco. Owszem, w walce na jakimś ADCC Jacare by wygrał spokojnie, ale uderzenia dużo tu zmieniają, a Dreamcatcher mocno bije także z dołu. Lombarda, gdy ten jeszcze nie poświęcił kariery w MMA pięściom o ile mnie pamięć nie myli zdominował właśnie na ziemi, a Hector to bardzo dobry grappler w moim odczuciu.
„Gigantyczną przewagę” Brazylijczyka nad Ormianinem w każdej pozycji w parterze postrzegam w kategoriach „gigantycznego przekoloryzowania”. Jacare miał przez długi czas najbardziej dominującą pozycję w walce z Carmontem i nie był w stanie tego wykorzystać, podczas gdy nasz Grzegorz Jakubowski kiedyś Francuza poddał ;) Ale dobra, żarty żartami, bo wiadomo, że Jacare to kapitalny grappler, ale sposób, w jaki Mousasi radził sobie z Munozem, jak przetoczył niedocenianego Machidę, jak ubił doskonałego parterowca Sobrala, jak spacyfikował swego czasu Lombarda, wszystko to powoduje, że Ormianin nie będzie bez szans na glebie.
Ba, jestem w stanie założyć się o jakiś dobry trunek, że jeśli Gegard znajdzie się na górze i nie będzie wcześniej jakoś mocno naruszony lub coś w ten deseń, to prędzej ubije stamtąd Jacare, niż da się poddać Brazylijczykowi z dołu :)
Mały rewanż mi się należy za Lombarda, więc możemy się założyć o wynik walki. Ja uważam, że Jacare to wygra ;). Traktuję jednak ewentualny zakład bardziej w formie sportu, bo tak jak napisałem szanse dzielę 70/30, a nie tak jak w przypadku Lombarda kiedy wręcz nie widziałem żadnej możliwości żeby wygrał ;).
Nie tylko Jacare nie potrafił wykorzystać tej pozycji z Carmontem. Lepsi, lub niewiele gorsi od niego też nie kończyli walk mając plecy przeciwnika – vide Roger Gracie z Kennedym (wtedy mi kupon uwalił – nie zapomnę mu tego), czy Maia, który spędził pół dnia na plecach Fitcha, więc najwyraźniej skończenie przeciwnika w tego typu pozycjach nie jest jakimś hop siup. Choć, co prawda Kennedy i Fitch mają niezły defensywny grappling.
W stójce przewaga Gegarda jest bezdyskusyjna, zaś parterze, Ormianin radzi sobie bardzo dobrze. Mousasiego cechuje brak obawy do walki z pleców, przez co stójkowo może sobie pozwolić na więcej. Nie sądzę, że Souza zdoła obalić na początku walki Holendra, a tym bardziej nie uda mu się skończyć go przed czasem. W moich oczach będzie to walka jak z Latifim, tylko w dwa razy szybszym tempie, a jeśli Brazylijczyk obali, to będzie już poważnie poobijany ciosami.
Naiver, Twoja predykcja kursu jest z kosmosu, bo jesteś wielkim fanem Moussasiego. ;-)
Souza – 1,50
Mousassi – 2,60.
1,8 Souza, 2,0 Mousasi, zobaczycie ;)
Wewiur, aż tak daleko bym się nie posunął, by twierdzić, że Jacare podzieli stójkowy los Latifiego… chociaż z drugiej strony, pamiętajmy, że Mousasi walczył tam z naderwanym/zerwanym więzadłem, więc być może gdyby był w pełni sił, rozstrzygnąłby to wcześniej, co prowadzić nas może do wniosku, że kontuzjowany Gegard względem Latifiego zaprezentuje się podobnie jak zdrowy Gegard względem Jacare ;)
Kurekq, e tam, ostatnie predykcje poszły mi całkiem nieźle i myślę, że za nic w świecie nie będzie takiego kursu, jak podałeś. Jacare może być faworytem, ale myślę, że 1.70 to absolutne minimum. Kurs 2.60 na Mousasiego brałbym z pocałowaniem ręki.
Owszem, odważna teza, ale jestem w stanie sobie wyobrazić stojącego nisko na nogach Gegarda, który dystansuje Jacare prostymi. Dalej wejście w nogi Souzy, Mousasi odskakuje i cios z kontry. I tak w koło. Przez trzy rundy Holendrowi zapewne nie uda się nie popełnić błędu=obalenia, ale do tego czasu, twarz Brazylijczyka będzie mocno poobijana. Oczywiście scenariusz walki bardzo optymistyczny. Inna sprawa czy Latifi jest niedoszacowany w umiejętnościach.
To inna sprawa – Latifi to członek kadry Szwecji w zapasach oraz ktoś, kto dużo trenuje i sparuje między innymi z takimi ludźmi jak Gustaffson. Top 15 może z niego nie będzie, ale powinien być solidnym gatekeeperem, niezależnie od dywizji, w której będzie walczył.
Też uważam Jacare za faworyta. Owszem, w stójce nie widzę większych szans dla niego, ale parter to jego królestwo. Brazylijczyk prawdopodobnie jest też sporo silniejszy fizycznie od Mousasiego, co ma duże znaczenie jeśli chodzi o grappling. Po tym co Ormianin pokazał do tej pory w UFC trudno mi się nim zachwycać (nie wiem dlaczego, ale walka z Munozem też mnie nie zachwyciła). Myślę, że Brazylijczyk powinien do tej walki podszlifować zapasy, bo w stójce i tak nie ma czego szukać. Jeśli obali to prawdopodobnie podda, a jeśli nie to skontroluje Gegarda.
Jeśli patrzeć na poszczególne aspekty to walka wydaje się wyrównana. W parterze niby przewaga Jacare, w stójce Gegarda, Zapasy 50/50. Ale jakby spojrzeć na to całościowo to dla mnie Gegard jest po prostu lepszym zawodnikiem MMA,bardziej wszechstronnym. Każdy kurs na Gegarda powyżej 1.70/1.80 biorę w ciemno.