Stipe Miocic vs. Daniel Cormier 3 – analiza bukmacherska PZBUK przed UFC 252
Analiza techniczna i typowanie walki wieczoru gali UFC 252 pomiędzy Stipe Miociciem i Danielem Cormierem.
W pojedynku wieńczącym galę UFC 252, na szali którego znajdzie się tytuł mistrzowski kategorii ciężkiej, rękawice po raz trzeci skrzyżują Stipe Miocic i Daniel Cormier.
Bukmacherzy minimalnie faworyzują pretendenta. Czy słusznie?
265 lbs: Stipe Miocic (19-3) vs. Daniel Cormier (22-2)
Na przestrzeni dwóch pojedynków Miocic i Cormier przewalczyli łącznie prawie 24 minuty – jest więc z czego wyciągać wnioski. To solidny materiał podglądowy, z którego można czerpać pełnymi garściami przed trylogią.
Widzieliśmy, jak niebezpieczny w klinczu potrafi być DC. Widzieliśmy, że potrafi zdominować Miocicia z góry. Widzieliśmy wreszcie moc w pięściach Stiopika. Zamiast zatem przybliżać styl walki obu zawodników – czyniłem to na Lowking.pl przy okazji ich poprzednich pojedynków wielokrotnie – tym razem skupmy się na kluczowych elementach, które mogą przesądzić o tym, kto w sobotę skończy z tarczą w glorii mistrza UFC i jednego z najlepszych ciężkich w historii MMA.
Kluczowe elementy
Klincz Daniela Cormiera
To zdecydowanie najgroźniejszy element w oktagonowej grze byłego podwójnego mistrza. Będąc blisko Stipego Miocicia, DC odbiera rywalowi przestrzeń niezbędną do wygenerowania srogich uderzeń. W klinczu natomiast Cormier jest niezwykle sprawny z uwagi na swoje szlify zapaśnicze – posiada też szybsze ręce. Chętnie lewą ściąga rywala za kark, prawą wykorzystując do smagania go podbródkami lub krótkimi sierpami, ewentualnie ciosami na korpus.
Rozrywanie klinczu również może okazać się niezwykle ważne. W pierwszej walce w ten właśnie sposób Cormier ustrzelił Miocicia, ale to nie wszystko, bo w obu pojedynkach akcji, w których na rozerwanie klinczu DC trafiał Miocicia soczystymi ciosami lub był tego bardzo bliski, było bez liku. A już jeden dobrze wymierzony może okazać się tym rozstrzygającym.
Zapasy
Nie ulega wątpliwości, że Daniel Cormier jest lepszym zapaśnikiem od Stipego Miocicia. Jeśli go obali i ustabilizuje – uczynił to w pierwszej rundzie rewanżu – będzie w stanie nie tylko utrzymać go na plecach, ale prawdopodobnie też porozbijać. Miocic nie ma do zaoferowania nic w obszarze ofensywnego jiu-jitsu. Jeśli ktoś tutaj kogoś podda, to Cormier Miocicia duszeniem zza pleców, wykorzystując chwile nieuwagi próbującego wracać na nogi mistrza.
Czy jednak DC posiada wystarczająco dużo paliwa w swoim baku, aby runda po rundzie zaprzęgać do działania zapasy – i czynić to skutecznie? Mam co do tego poważne wątpliwości. W rewanżowym starciu Cormier w trzeciej rundzie sam został obalony, a gdy spróbował chwilę potem zrewanżować się Miociciowi tym samym, ten z łatwością powstrzymał jego podejście.
Nie ukrywam, że z rezerwą podchodzę do licznych opinii, wedle których gdyby Cormier w rewanżu częściej odwoływał się do zapasów, wówczas skończyłby walkę z tarczą. Nie. Gdyby to robił, prawdopodobnie jeszcze szybciej wydrenowałby paliwo ze swojego baku. Pomimo bowiem iż jest – jak wspomniałem – lepszym zapaśnikiem, to nie jest w tym obszarze lepszy na tyle, bo nieudanymi próbami zapaśniczymi odbierać Miociciowi więcej energii, niż sam na nią straci. Ofensywa zapaśnicza pochłania więcej energii, a Stiopik nie jest zawodnikiem, którego ktokolwiek w wadze ciężkiej – łącznie z Cormierem – metodycznie poniewierałby zapaśniczo.
Hand-fighting Cormiera
Daniel Cormier nie wyróżnia się gabarytami czy zasięgiem ramion. Musiał zatem wypracować taki styl walki, który pozwoliły mu w miarę bezpiecznie przedzierać się w dystans, z którego będzie w stanie dosięgać rywali ciosami. I wypracował!
Otóż, DC jest absolutnym gigantem, jeśli chodzi o hand-fighting – potrafi wykluczać obie ręce swoich rywali, chwytać dłonie, splatać je, kiwać, by nagle zaskoczyć ich szybkim lewym, prawym czy kombinacją. Dość powiedzieć, że dosięgał w ten sposób ciosami dysponującego małpim wręcz zasięgiem Jona Jonesa! To samo czynił w obu potyczkach ze Stipe Miociciem. Gdy chwytał dłonie Stipego, niemal pewnikiem było, że zaraz potraktuje go jakimś uderzeniem.
Jeśli zatem Stipe Miocic dopuści do tego, nie będąc w stanie utrzymać DC na dystans, czeka go trudna przeprawa. Jeden jednak element wskazywać może na to, iż tym razem Daniela czeka w tym aspekcie znacznie trudniejsza przeprawa…
Haki na korpus
Tak… W czwartej rundzie rewanżowego starcia Miocic kompletnie wykoleił Cormiera lewym hakiem na korpus. Przestał wdawać się w hand-fighting z rywalem, zamiast tego wykorzystując jego odsłoniętą wątrobę – z uwagi na wyprostowane notorycznie ręce – do bombardowania ją lewymi hakami. W rezultacie z czasem DC zaczął opuszczać ręce, kończąc zawody na deskach.
https://twitter.com/streetfitebncho/status/1294013614496645121?s=20
Zwracam uwagę na prawą rękę Daniela Cormiera po tym, jak zainkasował kolejnego haka na korpus – już jej nie prostuje, nie próbuje chwytać rąk Stipego Miocicia, unieruchamiać ich. Stiopik w pełni to wykorzystuje, naruszając rywala soczystym kombo 1-2. To początek końca Cormiera.
DC nie miał kompletnie pomysłu na to, jak poradzić sobie z hakami Stiopika – i szczerze mówiąc, w ogóle mnie to nie dziwi. Cormier nie walczy bowiem nigdy z prawym łokciem sklejonym do boku, nie trzyma prawej ręki blisko brody – jak wspominałem, prostuje ręce, korzysta z hand-fightingu, w ten sposób przedzierając się do dystansu, z którego może dosięgać rywali uderzeniami. Jeśli natomiast chce chronić wątrobę prawą ręką czy łokciem, musi ją cofnąć – a to oznacza, że lewa ręka Miocica jest wolna! Zawodnik z Cleveland może wtedy korzystać choćby z jaba, a i jego prawa ma łatwiejszą drogę do celu.
https://twitter.com/streetfitebncho/status/1294004087944617984?s=20
Haki na korpus, którymi w rewanżu dobrze rozbijał też Daniela Cormiera Jon Jones – choć z niższą intensywnością niż Stipe Miocic – mogą okazać się zatem absolutnym kluczem do zwycięstwa aktualnego mistrza. Wywracają bowiem do góry nogami całą oktagonową grę ukształtowanego już przecież w pełni Daniela Cormiera.
Kondycja
Stipe Miocic zniósł lepiej kondycyjnie rewanżowe starcie – pomimo iż długimi fragmentami to Daniel Cormier był stroną atakującą. Warto jednak zwrócić uwagę, że Stiopik chętnie atakował korpus rywala – i nie mówię tylko o hakach na wątrobę z czwartej rundy. Wcześniej trafił też bowiem nacierającego ostro Daniela srogimi kolanami na korpus, które też odbiły się na formie reprezentanta AKA.
Według statystyk, Stipe potraktował korpus przeciwnika 27 uderzeniami na korpus na przestrzeni całego pojedynku. Tymczasem DC atakował przede wszystkim głowę rywala – na korpus trafił tylko 9 razy.
Cormier twierdzi co prawda, że jego kondycja wyglądała w rewanżu, jak wyglądała z powodu lichego obozu przygotowawczego – uważa, że z uwagi na nie do końca zaleczoną wówczas kontuzję pleców był nieco oszczędzany podczas treningów, co ostatecznie odbiło mu się czkawką – ale mam co do tego poważne wątpliwości. DC ma już na karku 41 lat. Jeśli walka wyjdzie poza drugą rundę i obaj zawodnicy będą na podobnym poziomie rozbicia, Miocic prawdopodobnie zacznie przejmować jej stery w swoje ręce.
Przygotowania
Przygotowania do walki obu zawodników to jedna wielka niewiadoma. Obaj zapewniają co prawda, że (niemal) wszystko było idealnie, ale nie oszukujmy się – przygotowywali się już do pojedynków w znacznie bardziej komfortowych okolicznościach.
Typowanie
Szczerze mówiąc, nie dziwię się tak bliskim kursom bukmacherskim na zwycięstwa obu zawodników. Trudno tutaj bowiem wskazać faworyta.
Jestem bardzo daleki od skreślania Daniela Cormiera. Być może wygra decyzją, w niektórych rundach przenosząc walkę do parteru. Jak najbardziej może też ustrzelić Stipego Miocicia – najpewniej właśnie na rozerwanie klinczu. Poddanie, jak wspominałem, również wchodzi w grę, choć uważam, że to najmniej prawdopodobne rozstrzygnięcie, jeśli chodzi o triumf DC.
Pisałem wcześniej, że 41-letniemu zawodnikowi, jakim jest Daniel Cormier, będzie piekielnie trudno zmienić swój styl walki pod wspomniane haki na korpus Stipego Miocicia, ale… W przygotowaniach do trylogii DC szlifował też formę u Marka Henry’ego, co nie zdarzało mu się wcześniej. Określił go nawet mianem geniusza. Kto wie? Być może wspólnie z trenerem Henrym Cormier znajdzie sposób na to, aby pomimo haków na wątrobę Miocicia walczyć z nim z powodzeniem w stójce? Może poszuka wówczas kontr prawym na głowę?
Tym niemniej, mam poważne wątpliwości, czy szermierka na pięści i kopnięcia będzie służyć DC. Zwracam uwagę, że Cormier nie jest zawodnikiem obdarzonym kowadłem w pięściach. Owszem, w pierwszej walce znokautował Miocicia, ale trafił wówczas idealnie na szczękę – a dodatkowo Stipe nie widział tego uderzenia. Dla Daniela Cormiera był to pierwszy nokaut w stójce od 2011 roku, gdy ustrzelił Antonio Silvę. Stipe Miocic nokautuje rywali z wagi ciężkiej od lat.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
Podsumowując, pomimo małego oktagonu defensywne szlify zapaśnicze Stiopika pozwolą mu długimi fragmentami utrzymywać walkę na nogach – a tam DC nie znajdzie odpowiedzi na jego ataki kolanami na korpus, hakami na wątrobę oraz ostre krosy i prawe sierpowe. Daniel Cormier ponownie nie wytrzyma tempa, jakie sam prawdopodobnie narzuci – to już nie te czasy, gdy na pełnej kurtyzanie nacierał przez pięć rund walki z Alexandrem Gustafssonem.
Pojedynek obstawić można u naszego partnera PZBUK.pl w linku poniżej:
Stipe Miocic vs. Daniel Cormier 1.90 – 1.83 – z cashbackiem 200 PLN
Zwycięzca: Stipe Miocic przez (T)KO
*****
Mam nadzieję, że się mylisz…
Jedziesz DC!
Obojętnie czy Stipe wygra, czy przegra mam wrażenie, że ta trylogia z Grubasem go zniszczy i już wiele nie powalczy… Swoje lata ma, a trzy razy to za dużo.