„Nie rób tego nigdy więcej!” – Dana White ostro o Danie Hardym w związku z jego konfliktem z Herbem Deanem
Głównodowodzący UFC Dana White nie pozostawił najmniejszych wątpliwości, po czyjej stronie konfliktu Dana Hardy’ego z Herbem Deanem stoi.
Zeszłotygodniowa gala UFC Fight Island w Abu Zabi doprowadziła do ostrego konfliktu na linii Dan Hardy – Herb Dean. Wszystko z powodu spóźnionego – zdaniem tego pierwszego – przerwania walki Jaia Herberta z Francisco Trinaldo przez tego drugiego.
Po zakończeniu walki doszło nawet do potyczki słownej między komentatorem UFC i sędzią. Brytyjczyk wydał później oświadczenie, w którym opowiedział o swojej miłości do sportu oraz odpowiedzialności ciążącej na sędziach. Zaznaczył, że zawodnicy nie są dla niego bezdusznymi istotami a przyjaciółmi, czyimiś ojcami, synami i tak dalej.
Amerykanin z kolei nagrał kilkuminutowe video, w którym nie wymieniając nazwiska Hardy’ego, opowiedział, dlaczego pokrzykiwanie „Stop the fight!” przez nieuprawnione do tego osoby – tak uczynił brytyjski komentator – jest niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Stwierdził też, że przerwanie nie było spóźnione.
Hardy za wygraną jednak nie dał, nagrywając ponad godzinny materiał, który opublikował na You Tube. Zapewniał w nim, że nie jest to atak na Deana, choć przez 60 minut przybliżał największe wpadki w sędziowskiej karierze Amerykanina.
W piątek do konfliktu odniósł się natomiast głównodowodzący UFC Dana White, nie pozostawiając cienia wątpliwości co do swojej jego oceny…
– Pozwólcie, że powiem to tak… – zaczął White. – Cieszę się, że dostałem to pytanie. Dzisiaj w Abu Zabi też do czegoś doszło, Goddard został odepchnięty (podczas gali UAE Warriors 12).
– Chcę postawić sprawę bardzo jasno: jeśli pracujesz do mnie i zbliżasz się do sędziego, punktowego czy kogokolwiek z oficjeli, zwalniam cię. Tracisz swoją robotę. Jeśli to zrobisz, nigdy więcej dla mnie pracował nie będziesz. Nikt nie ma prawa, aby to zrobić.
– Jeśli chcesz krytykować sędziów, chcesz krytykować punktowych, nie zgadzałeś się z decyzją i tak dalej… Uwielbiamy Dana (Hardy’ego). Dan dał się ponieść emocjom. Problem w tym, że teraz z powodu scenerii gal wszystko staje się o wiele łatwiejsze. Możesz łatwiej wchodzić w interakcję ze wszystkimi, od zawodników przez sędziów po media i całą resztę.
– Jeśli pracujesz dla mnie w jakiejkolwiek formie i naruszysz przestrzeń osobistą sędziego z klatki czy na punktach albo kogokolwiek z obsługi, zwalniam cię tego samego wieczoru. To się nie może nigdy więcej powtórzyć.
Co ciekawe, w jednym z wpisów w mediach społecznościowych po gali Hardy stwierdził, że to nie on podszedł do Deana – to Amerykanin miał podejść do jego stanowiska komentatorskiego po zakończeniu walki, aby zwrócić mu uwagę na okrzyki.
– Rozmawiam z nim w tej chwili – powiedział White, zapytany, czy miał okazję spotkać się z Hardym. – Rozmawiam ze wszystkimi. Nie rób tego nigdy więcej. A jeśli jesteś zawodnikiem i dotkniesz sędziego albo mu zagrozisz, nigdy więcej nie będziesz tutaj walczył. Kropka.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
„Pie*doliłem trzy po trzy” – Marcin Wrzosek kaja się za swoje słowa, przeprasza Borysa Mańkowskiego