W skórze Joe Silvy po UFC 174
Kto powinien być następnym pretendentem do pasa? Jak UFC powinno rozwiązać sytuację Rory’ego MacDonalda i jego potencjalnego titleshota?
Uwaga: Z powodu problemów internetowych ( i po części mundialowego szału ;) ) dzisiejsza edycja ,,W skórze Joe Silvy” jest nieco skrócona – rywale bohaterów karty wstępnej zostali jedynie wyliczeni. Następna odsłona będzie już obszerniejsza, i wrócę do skomentowania propozycji walk dla zawodników z całego eventu.
Gala UFC 174 na papierze zapowiadała się na jedną z bardziej interesujących rozpisek tego roku. Joe Silva i Sean Shelby postarali się, by obfitowała ona w wiele wyrównanych i ciekawych pojedynków. Event nie dostarczył jednak wyczekiwanych emocji – aż 7 na 11 walk kończyło się decyzjami, a większość starć trwających pełen dystans zwyczajnie nie ekscytowało publiczności.
W walce wieczoru mistrz wagi muszej Demetrious Johnson wypunktował Aliego Bagautinova. Kto powinien być następnym pretendentem do pasa? Jak UFC powinno rozwiązać sytuację Rory’ego MacDonalda i jego potencjalnego titleshota? Jakie interesujące starcie z udziałem uczestników sobotniej gali, ma największy sens w czołowej piętnastce wagi półciężkiej? Zapraszam do lektury.
Kto następny dla Myszy
Nie będzie zaskoczeniem, jeśli stwierdzę, że następny w kolejce do mistrzowskiego pasa powinien być John Dodson, który dominującymi zwycięstwami nad Darrellem Montague i Johnem Moragą raczej zapewnił sobie tą szansę. Sam DJ szczególnie zainteresowany rewanżem nie jest – na konferencji prasowej stwierdził, że walka z Magikiem zwyczajnie go nie interesuje, i że woli nowe wyzwania. Takim wyzwaniem mógłby być zwycięzca najmocniej obsadzonego nadchodzącego starcia w tej kategorii – Zach Makovsky vs Jussier da Silva. Sportowo taka walka pozostawiałaby jednak wiele do życzenia. Marketingowo również – jeżeli jakieś starcie w najlżejszej kategorii ma potencjał na wyprzedanie solidnej ilości subskrypcji PPV, to jest to rewanż z Dodsonem. W górę rankingów powoli pnie się Brad Pickett, jednak potencjalne zwycięstwo nad Ianem McCallem to moim zdaniem jeszcze za mało, by mówić o jego kanddyaturze na titeshota.
Co natomiast dla rosyjskiego pretendenta? Najlepszą możliwością jest John Moraga – obaj walczyli o mistrzostwo i polegli, obaj są po porażkach. Istnieje też opcja odejścia od klasycznych zestawień pomiędzy dwoma zwycięzcami/przegranymi, i zestawienie Rosjanina z Josephem Benavidezem, który w tym momencie jest bez przeciwnika. Wybiegając nieco w przyszłość, podczas gali w Dublinie będziemy świadkami pojedynku Ian McCall / Brad Pickett – poległy w tym boju jest trzecią i zapewne ostatnią opcją dla Punchera z Dagestanu.
Moje typy:
Mistrz Demetrious Johnson vs John Dodson II
Ali Bagautinov vs John Moraga
Pościg za pasem
Sytuacja w wadze półśredniej jest, mówiąc nieco kolokwialnie, zagmatwana, a mistrz Johny Hendricks (planujący swój powrót na czwarty kwartał 2014 roku) ma przed sobą szereg pretendentów – wśród których każdy w jakiś sposób zasłużył sobie na pojedynek o pas. Jednym z tych zawodników jest z pewnością Rory MacDonald. Według pierwszych zapowiedzi gali zwycięstwem nad Tyronem Woodleyem Kanadyjczyk miał sobie zagwarantować titleshota. Wobec dominującego zwycięstwa Robbiego Lawlera nad Jake’m Ellenbergerem Dana White i matchmakerowie UFC zmienili zdanie, postanawiając że pierwszym pretendentem będzie Ruthless lub Matt Brown.
Przypomnijmy, że to właśnie Woodley miał być pierwotnie rywalem Hendricksa, jednak wobec kontuzji i dłuższego odpoczynku mistrza zakontraktowano go na pojedynek z 24-letnim Kanadyjczykiem. Jaka więc decyzja powinna zostać podjęta? Z ostatecznym werdyktem poczekałbym na wynik walki Lawler – Brown (26 lipca). Jeżeli górą okazałby się Nieśmiertelny z Cincinatti, to on powinien zmierzyć się z Hendricksem – były pretendent to cenniejszy skalp w rekordzie niż dotychczasowe zwycięstwa MacDonalda. W przypadku porażki Browna, wolałbym jednak zobaczyć pojedynek Bigg Rigg vs Ares – pokonanie już wcześniej przymierzanego do mistrzowskiego boju Tyrona to nieco większe osiągnięcie niż ubicie Browna, który (nie ma się co oszukiwać z tym stwierdzeniem) nie pokonał żadnego wartościowego zawodnika z czołówki.
UFC zdaje się jednak za wszelką cenę dążyć do rewanżu Hendricksa z Lawlerem, gdyż ten ma większy potencjał w sprzedaży PPV niż potencjalne starcie z MacDonaldem. Sądzę mimo to, że wyniki oglądalności nie byłyby specjalnie oszałamiające – z kolei jeżeli brodatemu mistrzowi udałoby się zwyciężyć w dobrym stylu, to smaczek na pojedynek z Bezwzględnym Robbiem na pewno byłby większy. Dla Bigg Rigga, jako nowego mistrza, Rory byłby naprawdę solidnym testem w pierwszej obronie pasa.
W przypadku gdyby jednak Dana White, Joe Silva i Sean Shelby nie zmienili zdania, to dla Rory’ego nie widać innej opcji jak eliminator ze zwycięzcą pojedynku Dong Hyun Kim – Hector Lombard (23 sierpnia) – jest to jedyny w tej chwili pojedynek czołowych fighterów w dywizji będących na fali.
Tyron Woodley, mimo bardzo słabego występu, wciąż znajduje się w gronie najlepszej piątki zawodników kategorii półśredniej – stąd najlepszy pomysł to zestawienie go przegranym starcia Kim – Lombard lub Brown – Lawler.
Moje typy:
Rory MacDonald vs Johny Hendricks
Tyron Woodley vs przegrany Lawler / Brown
Waga półciężka
Ovince St. Preux zanotował najcenniejsze zwycięstwo w swojej karierze, w nieco nietypowy sposób poddając Ryana Jimmo. Posiadając nieskazitelny rekord 4-0 w największej organizacji świata (wygrane kolejno nad Gianem Villante, Codym Donovanem, Nikitą Krylovem i Jimmo), OSP jest o krok od najlepszej dziesiątki dywizji półciężkiej. Potrzeba mu więc solidnego testu, kogoś, kto pokazałby, czy były zawodnik footballu amerykańskiego ma argumenty na zaistnienie w kategorii do 205 funtów. Który fighter z topowej dziesiątki najlepiej wpisuje się w definicję gatekeepera? Odpowiedź brzmi: Ryan Bader, który na UFC 174 zdominował na dystansie trzech rund Rafaela Feijao. St. Preux vs Bader to najlepszy pomysł pod względem sportowym i drabinkowym, a i bardzo ciekawie zapowiadająca się walka.
Poza tym pojedynkiem nie widzę zbyt wielu opcji dla obu zwycięzców. Wątpię, by OSP promowany był na zawodnikach, którzy swoje najlepsze lata mają za sobą, jak np. Mauricio Rua albo Dan Henderson (jeśli ten oczywiście zdecydowałby się na pozostanie w kategorii półciężkiej). Również nie wydaje mi się, by UFC jako sprawdzian dla St.Preux sięgało po Phila Davisa lub Glovera Teixeirę. Tego pierwszego rozważałbym co najwyżej w kontekście przeciwnika dla Badera.
Rafaela Cavalcante zobaczyłbym natomiast z Jimim Manuwą – starcie na pewno miałoby potencjał w zakresie efektowności i sens – zarówno sportowy, jak i drabinkowy. Byłaby to dobra walka na otwarcie głównej karty gali z cyklu Fight Night w Anglii. Pojedynek z Ryanem Jimmo też byłby ciekawy, jednak w moim mniemaniu Kanadyjczyk plasuje się nieco niżej w drabinkach. Na galę brazylijską bój lokalnego ulubieńca Fabio Maldonado z Kanadyjczykiem na pewno byłby interesującym starciem.
Moje propozycje:
Ovince St. Preux vs Ryan Bader
Rafael Cavalcante vs Jimi Manuwa
Ryan Jimmo vs Fabio Maldonado
Powrót Pitbulla
O tym, czy Andrei Arlovski słusznie zwyciężył w pojedynku z Brendanem Schaubem, napiszę już niedługo. Krótko więc – występ Białorusina pozostawił wiele do życzenia. Z kim mógłby zmierzyć się były mistrz UFC? Pierwsza propozycja to zwycięzca pojedynku Matt Mittrione vs Stefan Struve – starcie rozsądne sportowo. Meathead ma wprawdzie na swoim koncie porażkę z Brendanem, jednak holenderski wieżowiec byłby cennym skalpem w jego rekordzie i na pewno umocniłby jego pozycję w rankingach i drabinkach. Druga opcja to Ben Rothwell po jego powrocie z odwyku – po wpadce na podwyższonym poziomie testosteronu. Big Ben również ma na swoim koncie zwycięstwo z Schaubem. Obaj zawodnicy mierzyli się wprawdzie już w swojej karierze, jednak miało to miejsce aż 6 lat temu.
Trzecia propozycja, mocniejsza marketingowo – to starcie ze zwycięzcą boju Roy Nelson vs Mark Hunt. Warto dodać, że Arlovski był jedynym zawodnikiem, któremu udało się znokautować zwycięzcę dziesiątego sezonu The Ultimate Fightera! Na tym nie poprzestanę – kolejny pomysł, który przychodzi mi do głowy, to walka Białorusina z Alistairem Overeemem na gali w Japonii – to aż dziwne, że dwóch tak obitych weteranów nie krzyżowało jeszcze ze sobą rękawic. Zarówno jeden, jak i drugi na tronie królewskiej kategorii już nie zasiądą, a mimo to myślę, że pojedynek pomiędzy nimi byłby jednym z ciekawszych starć w dywizji ciężkiej tego roku.
Mało opcji w dywizji ciężkiej widzę natomiast dla Brendana Schauba. Myślę, że jest zbyt rozpoznawalny, by walczyć z zawodnikami po porażkach, takimi jak: Ruan Potts, Viktor Pesta czy Daniel Omielańczuk. Z drugiej strony mam wrażenie, że trochę za mało osiągnął, by kontraktować go na walkę z Travisem Brownem, Juniorem Dos Santosem albo Antonio Silvą. Josh Barnett to mocne nazwisko, do tego po porażce, i myślę że jego pojedynek z Big Brownem jest w tej chwili najsensowniejszy.
Moje propozycje:
Andrei Arlovski vs Alistair Overeem
Brendan Schaub vs Josh Barnett
Karta wstępna
Kiichi Kunimoto – Igor Araujo
Daniel Sarafian – Chris Clements (lub zwolnienie z UFC)
Yves Jabouin – Rani Yahya
Mike Easton – zwolnienie z UFC
Valerie Letournau – Germaine de Randamie
Elisabeth Phillips – Jessica Rakoczy
Tae Hyun Bang – Jon Tuck
Kajan Johnson – Josh Shockley (lub zwolnienie z UFC)
Michinori Tanaka – zwycięzca walki Russell Doane / Marcus Brimage lub Chris Beal
Roland Delorme – Tim Gorman
Jason Saggo – Nick Hein
„Gala UFC 174 na papierze zapowiadała się na jedną z bardziej interesujących rozpisek tego roku. Joe Silva i Sean Shelby postarali się, by obfitowała ona w wiele wyrównanych i ciekawych pojedynków”
Miałem odmienne zdanie;) Może pojedynki na papierze były wyrównane, ale też można było w czarnym scenariuszu przewidzieć że tak mogą wyglądać.
Jeśli chodzi o propozycję walki Alovski-Overeem, to mimo że lubię Białorusina, to nie sądzę aby miał szanse z Holendrem w obecnej dyspozycji, ale zgodzę się,że starcie byłoby interesujące na papierze.
Praktycznie zgadzam się z każdą propozycją, ale na Ali vs Andrej nie ma co liczyć. Holender jest w top10 i wyraźne szanse na top5, Arlovski dopiero jedną, slaba walkę, którą w dodatku powinien przegrać.
Arlovski vs Overeem to moja, czysto autorska propozycja – walkę bym zobaczył z chęcią ! :)A UFC pewnie zestawi go z Mittrione albo Struvem.
Owszem , zgodzę się że rankingowo ma ten pojdeynek kiepski sens, jednak ostatnie występy Alistaira nie przekonują mnie kompletnie o tym, że dałby radę wygrać walkę z kimś w top5.
Reem chce walczyć na tej samej gali co Hunt z Nelsonem. UFC może mu dać więc Dos Santosa (który wg mnie spokojnie by się po nim przejechał) lub Miocica. Ali, mimo swojego miejsca w rankingu ( na które zasłużył sobie wygranymi sprzed 3 lat), nigdy nie dokopie się do titleshota, więc można mu dać starcie które byłoby do wygrania i mocne marketingowo.
Dobry artykuł. W sobotniej formie Arlovski zostałby rozjechany przez przereklamowanego Overeema. Ale może właśnie to byłyby dobre dla UFC z marketingowego punktu widzenia? Przecież Holender ładną sumkę przycina za walki, więc może go trochę „napompować” kosztem Andrzeja?
Mi się pdooba zestawienie Arlovskiego z Alim… wiecie – Holender wypadnie przez koks lub kontuzję, a w jego miejsce wskakuje Waluś i mamy walkę stulecia :DDD A tak poważnie, to Overeem wymęczyłby Białorusina siłowo i mielibyśmy nudną walkę.
Może i starcie Rory’ego z Hendricksem ma mniejszy potencjał marketingowy, ale to wciąż dobre rozwiązanie nie tylko pod kątem sportowym – wiadomo, bardzo łatwo nawiązać do GSP.
Ali jest przecież bardzo dobrym zawodnikiem. To, że się spompował w walce z BigFootem i Brownem nie ujmuje mu nic z umiejętności. Wystarczy spojrzeć jak sponiewierał Franka. Gdyby tak zawalczył z w.w. dwójką to by ich pokonał. Dla mnie Arłowski vs Overeem to absolutny missmatch.
Wątpię, że dojdzie do starcia reem vs arlovski, przecież oni razem z Walusiem trenują u Jacksona!
Świetna analiza :) Chciałem pierwotnie swoje typy wstawić, ale po przeczytaniu tekstu człowiekowi Twoje propozycje wydają się spójne i logiczne, więc…
Dla Myszy Dodson, nic dodać, nic ująć.
MacDonald… tu robi się ciekawie, bo sytuacja w półśredniej jest naprawdę zagmatwana, ale i fascynująca przez to. Podzielam zdanie, że zwycięstwo Browna z Lawlerem powinno dać mu walkę o pas i nawet pomimo tego, że w wypadku zwycięstwa Bezwzlgędnego z wielką chęcią obejrzałbym jego rewanż z Hendricksem, to mimo wszystko nie było tam kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej i jednak Lawler powinien rozpocząć niemal od początku, znajdując się tuż za plecami MacDonalda. Zresztą, walkę Kanadyjczyka z Bigg Riggiem też obejrzałbym z wielką chęcią.
Dla Badera OSP, obaj o tym mówili, ma to sens, więc…
Arlovski – podzielam zdanie kilku osób powyżej, że Overeem byłby dużym faworytem w konfrontacji z naprawdę zardzewiałym Białorusinem. Marketingowo to byłoby jednak bardzo ciekawe starcie na podniesienie hype’u Holendra, ale tak, jak zauważa Steel, nie wiem, czy z uwagi na treningi obu u Jacksona do takiego walki może dojść. Niby Ali dopiero dość niedawno tam dołączył, ale…
Bardzo podoba mi się pomysł starcia Manuwy z Feijao, to by były fajerwerki. Pod warunkiem jednak, że Brazylijczykowi jeszcze się chce, bo miałem wrażenie, że w walce z Baderem nic mu się nie chciało jednak.