UFC

„W mieście pojawił się nowy szeryf” – Cody Garbrandt zapowiada walkę z Deivesonem Figueiredo

Były mistrz kategorii koguciej Cody Garbrandt chce walki z rozdającym karty w 125 funtach Deivesonem Figueiredo – i jak zapewnia, walka jest o włos od finalizacji.

Coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że rywalem świeżo upieczonego mistrza kategorii muszej UFC Deivesona Figueiredo, który kilka tygodni temu brutalnie w pierwszej rundzie rewanżu spacyfikował Josepha Benavideza, będzie były czempion 135 funtów Cody Garbrandt.

Zapytany o takie zestawienie podczas wtorkowej rozmowy z ESPN.com, sternik amerykańskiego giganta Dana White nie wykluczył go. Na tym jednak nie koniec, bo w najnowszym wywiadzie przeprowadzonym również przez ESPN.com Cody Garbrandt w nieszczególnie zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że jego starcie z Brazylijczykiem jest już przesądzone.

– Z tego, co wiem, to jestem pretendentem numer jeden – powiedział. – Nie mam jednak jeszcze kontraktu na stole. Czekam.

– Rozmawiałem z Daną, gdy był na Fight Island i powiedział, że to załatwi. Jestem teraz po treningu i ważę 145 funtów. Nie ścinam wagi, żeby walczyć w 135 funtach. Mogę być bardzo niebezpieczny w 125 funtach i w 135 funtach.

O przejściu do kategorii muszej Cody Garbrandt mówił już od dłuższego czasu. Nie dziwi to szczególnie, bo No Love nie jest dużym kogucim. Na rewanż z TJ-em Dillashawem w 2018 roku wniósł do klatki ledwie 142 funty – tyle samo co walczący tego samego wieczoru w wadze muszej Demetrious Johnson.

– Nie będzie to łatwe, ale jest to do zrobienia – powiedział o zejściu do wagi muszej. – Mogę wnieść do tej dywizji naprawdę wiele. Chcę oczywiście samolubnie zejść do wagi muszej, zdobyć pas i wrócić tutaj, ale uważam, że to byłoby też świetne dla dywizji.

– Wiem, że wielu muszych będzie wkurzonych, ale hej, w mieście pojawił się nowy szeryf. Idę po tytuł.

Cody Garbrandt był ostatnio widziany w akcji podczas czerwcowej gali UFC 250, spektakularnie nokautując Rapahaela Assuncao. Przerwał w ten sposób czarną serię trzech kolejnych porażek przez nokauty.

Jak natomiast ocenia Deivesona Figueiredo?

– Jest dobry – powiedział Cody. – Walczył z moimi klubowymi kolegami, z Josephem Moralesem. Był tutaj też kilka razy w Team Alpha Male, żeby trenować. Nigdy jednak razem nie trenowaliśmy, bo miałem akurat wtedy uszkodzoną rękę. Nie było mnie więc nawet na sali. Trenował u nas z trenerem Fabio.

– Miły gość. Lubię też jego trenerów. Koniec końców, dla mnie jest to jednak biznes. Skupiam się na swoim dziedzictwie. Musi do tego teraz dojść.

– Uważam, że to świetny zawodnik. Jest twardy. Wszyscy w UFC są twardzi. Ma jednak wiele luk, które będę w stanie wykorzystać. Joe (Benavidez) mocno go zranił w pierwszej walce. Ma dobre poddania, dobre jiu-jitsu, ale moje zapasy i jiu-jitsu są prawdopodobnie niedoceniane, bo nigdy nie muszę ich używać, ale czułbym się pewnie w każdej płaszczyźnie. Narzuciłbym swoje tempo. (Figueiredo) szybko się męczy, a ja w tym elemencie się wyróżniam. Walczyłem 25 minut z jednymi z najlepszych na świecie. Kondycja nigdy nie jest dla mnie problemem.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Pie*doliłem trzy po trzy” – Marcin Wrzosek kaja się za swoje słowa, przeprasza Borysa Mańkowskiego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button